Podczas rozmowy z sześcioletnią córką przyjaciół zapytałam, co by chciała żeby Mikołaj przyniósł jej pod choinkę. Czy ma to być domek dla lalki? Czy może mini pianino, o którym kiedyś wspominała? Na co rezolutna Wiktoria odpowiedziała: „Ja już nie wierzę w Mikołaja”. Oj, to źle – pomyślałam i stało się to pretekstem do zastanowienia się, kto i jakim prawem odarł Wiktorię z dziecięcych wyobrażeń. Przecież zaprzestanie wiary w Mikołaja to pierwszy krok w dorosłość!
Mikołajowe rozterki
Wszyscy wiemy, że jest dwóch Mikołajów: Mały i Duży. Mały Mikołaj, jak sam przydomek wskazuje, jest niewielki i zwykle po prostu wsuwa dzieciom słodycze pod poduszkę. Drugi Mikołaj przynosi większe prezenty, które są chowane pod choinką. Choinka w domach zazwyczaj gości pod koniec grudnia, ale „Mikołajowie” już od wczesnej jesieni zachodzą w głowę, jakie tu prezenty przygotować dla maluchów. Myślą, myślą, czytają listy od dzieci, chodzą po sklepach, surfują po Internecie w poszukiwaniu prezentów. Nie zawsze ich myśli są zgodne z marzeniami dzieci, nie zawsze uda się im dostać w sklepie to, o czym marzą maluchy.
Jak poradzić sobie z problemem niedopasowania prezentu i rozczarowaniem dziecka? Który z tatusiów chciałby dostać pod choinkę kolejny krawat, a która mama apaszkę w nielubianym przez siebie kolorze? Co robimy, kiedy kolorowe pudełko nie zawiera tego, o czym marzyliśmy? Cieszymy się i udajemy, że wszystko jest w porządku, że to jest to, o czym marzyliśmy cały rok. A w głowie przeglądamy kalendarz i kombinujemy, komu tu jak najszybciej upchnąć w prezencie kłopotliwy gadżet.
Kiedy dziecko rozpakuje swój prezent, a w pudełku zamiast wymarzonej lalki czy samochodu leży coś, czego się nie spodziewało, coś co absolutnie nie sprawi mu przyjemności, to jego rozczarowanie jest nie do ukrycia: buzia w podkówkę, smutne oczy… Co zrobić, żeby uniknąć przykrych niespodzianek, a jednocześnie nie dać się ponieść szałowi reklam i mód?
Regulamin Świętego Mikołaja
Zerknijmy na sklepowe półki: tak naprawdę niełatwo jest wypatrzeć na nich coś, co spełniałoby kryteria zabawki mądrej, praktycznej, bezpiecznej i ciekawej. Może kilka rad i pomysłów nie tyle na konkretne prezenty, co na ich właściwy wybór.
– Polecana często przez pedagogów zasada „zamieńmy się miejscami” w przypadku kupowania prezentów nie zdaje egzaminu. Nasze upodobania z dzieciństwa różnią się od marzeń naszych pociech i to dosyć mocno. Zamiłowania do drewnianych klocków nijak się mają do tego, co serwuje nam współczesny przemysł zabawkarski. – Nauka przez zabawę? Dobrze, tylko kto się chce uczyć w święta? Wszelkiego rodzaju programy edukacyjne to ambicja rodziców, to my chcemy się cieszyć z tego, że nasze dziecko chce się uczyć – ono niekoniecznie. – Ubranie dziecka to nasz obowiązek; czapka, szalik, czy sweterek niekoniecznie jest tym, na co czeka nasza pociecha.
– „Bądź grzeczny, bo Mikołaj nie przyniesie ci prezentu/dostaniesz rózgę!” (właściwe podkreśl) to rzucanie słów na wiatr – przecież prezent i tak będzie pod choinką, bez względu na to czy dziecię będzie grzeczne, czy też nie, a nasza pozycja może uleć lekkiemu zachwianiu.