Czy wirtualna miłość może być prawdziwa?


Szukanie miłości przez Internet w dzisiejszych czasach jest bardzo powszechnym zjawiskiem. Dzięki takim właśnie inicjatywom, jak celebrowanie tego święta, Internet staje się społecznie akceptowalnym miejscem dla zawierania znajomości, traktowanym na równi z dyskotekami czy pubami. Sprzyjają temu rozwijające się serwisy randkowe oraz czaty, na których możliwe jest określenie swoich preferencji i oczekiwań dotyczących potencjalnego przyszłego partnera czy partnerki.

Miejsca te szczególnie odpowiadają osobom nieśmiałym, zakompleksionym, które w realnym świecie mają olbrzymią trudność w nawiązywaniu relacji interpersonalnych. Internet daje singlom wiele możliwości nawiązywania znajomości, które – jak pokazują badania, coraz częściej przeradzają się w trwałe związki.

Nawiązywaniu internetowych znajomości sprzyjają również warunki, w których żyjemy: gonitwa za pieniądzem, coraz mniej wolnego czasu, brak alternatywnych sposobów jego spędzania. Komputer i Internet stały się istotnym kanałem komunikacji międzyludzkiej. Wiele czasu spędzamy na informowaniu znajomych o tym, co u nas słychać, udostępniamy zdjęcia, komentujemy… Czy więc faktycznie nie możemy wygospodarować dwóch godzin w tygodniu na kawę z najbliższymi przyjaciółmi? Wolimy mieć setki znajomych, ścigamy się w poszukiwaniu zainteresowania … To jedna z pułapek fascynacji Internetem. Warto pamiętać o tym również podczas „uprawiania” wirtualnej miłości.

W wirtualnej rzeczywistości ludzie poznają się, rozmawiają, zakochują i uprawiają seks. Tak więc portale randkowe stają się miejscem wymiany doświadczeń, preferencji czy fantazji seksualnych. Warto jednak w stanie zakochania pozostać ostrożnym. Niestety, czasami wirtualne związki są ryzykowne, zwłaszcza jeśli ludzie wysyłają zdjęcia czy filmy, które mogą zostać udostępnione każdemu. Konsekwencją takich zachowań może być nie tylko wstyd, ale i zażenowanie, a w skrajnych przypadkach nawet stany depresyjne. Z Internetu korzystają coraz młodsi użytkownicy, poszukujący własnej tożsamości, przyjaźni. Młodzi ludzie „w sieci” budują również swoje pierwsze związki erotyczne, często niestety zaczynając od zjawiska zwanego „sekstingiem”. Nazwa to określa publikowanie treści i zdjęć o charakterze erotycznym w serwisach społecznościowych. Pamiętajmy, że komentarze o charakterze seksualnym mogą być dla człowieka, budującego poczucie własnej wartości na informacjach z zewnątrz – pozytywne, ale wykorzystane w celu ośmieszenia czy też skrytykowane mogą prowadzić do poważnych długotrwałych negatywnych konsekwencji psychicznych.

Nie możemy jednak skupiać się na czarnych scenariuszach, ponieważ dzieci pierwszych par skojarzonych przy pomocy Internetu są prawdopodobnie w wieku szkolnym. Wirtualna miłość może więc być zakończona trwałym związkiem w życiu realnym, jeśli Internet służy tylko nawiązaniu kontaktu, co w efekcie skutkuje prawdziwymi randkami, a później ma szansę przerodzenia się w relację partnerską. Człowiek to również zapach, miękkość, delikatność albo szorstkość, to szereg doznań kinestetycznych, których poznanie nie jest możliwe ani mailowo ani nawet przez kamerkę.

Zdarzają się związki oparte wyłącznie na kontakcie wirtualnym i ludzie ci mówią również o fascynacji, zadowoleniu i spełnieniu. Czy zatem jest to miłość wirtualna? Czy raczej wirtualne poznanie, zauroczenie, flirt? Czym jest miłość?

Te pytania pozostaną prawdopodobnie bez jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ każda osoba korzystająca z serwisów społecznościowych i randkowych będzie interpretowała je subiektywnie.

O miłości prawdziwie wirtualnej mówi w piękny sposób film pt. „Her”, wyreżyserowany przez Spike’a Jonze’a, w którym główny bohater, żyjący w przyszłości, zakochuje się i ma paradoksalnie mówiąc realny romans z systemem komputerowym… Film z pewnością wart uwagi i zastanowienia: czy taka rzeczywistość nas czeka? Jak będzie wyglądać? Czy miłość wirtualna i rzeczywista będą miały inny wydźwięk, inne znaczenie?

Pojęcia te mają również różne znaczenia w zależności od kultury w jakiej żyjemy i wychowujemy się. Dr Dariusz Skowroński, seksuolog pracujący w Tokio, opowiada, że w tym kraju bardzo powszechne jest posiadanie przez dorosłych żonatych mężczyzn internetowych animowanych kochanek, które są inteligentnymi programami komputerowymi. Mężczyźni w tych związkach znów mogą poczuć się jak nastolatkowie, bez problemów i odpowiedzialności. Związki te są utrzymywane w tajemnicy, a na zadane pytanie: „Kogo byś wybrał: żonę czy animowaną kochankę?”, twierdzą, że byłaby to bardzo trudna decyzja. Kultura ma więc ogromne znaczenie w rozumieniu pojęcia „wirtualna miłość”.

Na zakończenie warto podkreślić, że istnieją szczęśliwe związki, które swoje początki miały w świecie wirtualnym i ponieważ jest to zjawisko bardzo powszechne, nie bójmy się o nim mówić, a Dzień wirtualnej miłości niech będzie obrazem naszej społecznej akceptacji takiej formy zawierania znajomości.
 
Monika Marchewa – Terapeutka w Poradni zdrowia psychicznego Medsolver. Jest terapeutą z wykształcenia, zamiłowania i pasji. Pracuje w zawodzie od 17 lat. Zajmuje się terapią osób uzależnionych i ich rodzin. Prowadzi  mediacje rodzinne i małżeńskie oraz warsztaty rozwoju osobistego, głównie dla kobiet. Udziela również porad z zakresu seksuologii klinicznej, co pozwala jej poszerzać spektrum działalności terapeutycznej. Wierzy, że każdy człowiek ma wpływ na swoje życie i ma prawo do szczęścia.