Muzyka najmłodszych lat – dlaczego jest ważna

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego tam, gdzie są dzieci, zawsze jest muzyka? Moim zdaniem odpowiedź jest prosta. Muzyka jest pretekstem, jest bodźcem, obok którego nie można przejść obojętnie. Nawet dzieci niesłyszące „czują” muzykę i tańczą. Dlaczego więc muzyka jest motorem dziecięcego rozwoju?

Leżące w łóżeczku niemowlę słucha. Przez tę prostą czynność uczy się rozumieć otaczającą je przestrzeń. Wie, kiedy ktoś włączył pralkę czy słychać radio, a na odgłos przechodzącej mamy zaczyna „śpiewać” – gaworzyć, aby zwrócić na siebie uwagę. Muzyka otoczenia i nie tylko, pozwala doskonalić mu słuch. Zjawisko to ma miejsce w dalszym rozwoju malucha. Dzięki szeroko rozumianej muzyce dziecko rozwija słuch. I nie tylko ten muzyczny, bo nie wszyscy będą wirtuozami, ale głównie słuch fonematyczny, słuch mowy. Poprzez naśladownictwo muzyki dziecko doskonali aparat mowy i zaczyna mówić.

Kiedy do głosu dochodzi również ruch, przepływająca przez ciało dziecka muzyka prowokuje do tańca. Zachęcanie dziecka do takiego typu aktywności daje nieograniczone możliwości zabawy, ale także okoliczności do stymulowania dalszego rozwoju naszego malucha. Ruch ciała w rytm muzyki korzystanie wpływa na zdobywanie przez dziecko koordynacji ruchowej. Z każdym dniem ruchy stają się coraz bardziej pewne, płynne, zdecydowane. Dzieci lubiące zabawy ruchowe przy muzyce szybciej zaczynają rozumieć i czuć swoje ciała. Nie boją się ruchu, ponieważ wiedzą, że to one nim kierują. Takie pewne i zdecydowane poczucie własnego ciała daje możliwości do budowania świadomości otaczającej dziecko przestrzeni. Dzieci rosnące przy dźwiękach muzyki znają więc swoje ciało i swoją przestrzeń. Chodząc, nie potykają się, ich kroki prowadzą je w przyszłość. Wszystko to, czyli koordynacja, poczucie swojego ciała i przestrzeni, to składniki dobrze rozwiniętej lateralizacji. Z kolei prawidłowa lateralizacja to podstawa sukcesu w szkole.

Ale muzyka nie towarzyszy nam tylko w ruchu. Muzyka może stać się pretekstem do odpoczynku, relaksu, do szukania i nazywania emocji oraz uczuć, jakie w sobie nosimy, jakich doświadczamy. Nawet my, dorośli czasami mamy nastrój, którego nie potrafimy nazwać. Intuicyjnie szukamy wtedy muzyki, która przyniesie ulgę czy podniesie nas na duchu. Takie same potrzeby mają dzieci. Nie zawsze mają ochotę figlować i biegać. Przychodzi taki czas, kiedy szukają czegoś, co uspokoi ich ciało i duszę. Dlatego też świetnym motorem rozwoju dziecięcych emocji, umiejętności uspokajania się i wyciszania jest wykorzystywanie muzyki w relaksacji oraz wizualizacji. Takie działania uczą dzieci żyć w harmonii ze swoim wnętrzem, uczą równowagi emocjonalnej.

Mówiliśmy już o ciele i duszy oraz wpływie, jaki wywiera na nie muzyka. Nie wolno nam jednak zapomnieć o umyśle. Przecież on również zyskuje w kontakcie z muzyką. Dźwięki budzą dziecięcą ciekawość. Popychają do szukania i tworzenia nowego. Kreują myśli oraz wyobraźnię. Słuchając, dziecko zaczyna tańczyć, śpiewać, tworzyć swój gust i upodobania. Wie, jaki rodzaj muzyki mu odpowiada, jaki lubi najbardziej. Przepływająca przez dziecięcy umysł muzyka buduje tożsamość, wewnętrzny wizerunek. Tworzy indywidualność każdego dziecka, jego własne „ja”. Muzyka otwiera drzwi do wielkowymiarowości dziecięcego umysłu.

Podsumowując nasze rozważania, powiem krótko: Muzyka jest źródłem holistycznego rozwoju dziecka. Pozwólcie dzieciom cieszyć się muzyką i żyć nią, a ona odwdzięczy się wam po wielokroć.

Agnieszka Ostrowska – nauczyciel wychowania przedszkolnego