Z pewnością nie ulega wątpliwości, że wymyślony przyjaciel pozwala nabywać kompetencje językowe i uczy przyjmowania punktu widzenia innych osób. W przyszłości może to ułatwić nie tylko osiąganie satysfakcjonującego kompromisu, ale także stawanie się bardziej kreatywnym. Dziecko, mówiąc samo do siebie, próbuje radzić sobie z codziennymi lękami i stresem. Nie wszystko rozumie i nie zawsze ma pełne zaufanie nawet do swoich rodziców. W tym wypadku wymyślony przyjaciel staje się jakby łącznikiem między rzeczywistością a iluzją. Jest naturalnym etapem kształtowania się osobowości i oswajania się z rzeczywistością. Poza tym kilkuletnie dzieci chętnie tworzą historie, bawią się zdarzeniami, co pozwala im nie tylko budować dogodną rzeczywistość, ale również rozwijać wyobraźnię.
Przede wszystkim odradza się podejmowanie prób zachęcających dziecko do porzucenia jego towarzysza. Istotnym jest, by nie tylko okazać zrozumienie, ale także zaznaczyć, że wszelkie sprawy dotyczące dziecka są dla nas ważne. W innym wypadku kilkulatek może się poczuć odtrącony czy też ignorowany. Co prawda, w skrajnych przypadkach niewidzialny przyjaciel zastępuje realnych przyjaciół, ale może być też objawem tęsknoty. Być może wcześniej podobną rolę spełniał pies, którego już nie ma albo babcia, która była niezastąpioną powierniczką. Dziecko bowiem naturalnie reaguje na wszystko to, co je otacza i próbuje radzić sobie z problemami i stresem na swój własny sposób.
Wyrywanie dziecka z jego świata iluzji może być niezwykle bolesnym i przejmującym doświadczeniem. Dorosły jest świadomy ograniczeń wynikających z rzeczywistości, czego dziecku może brakować. Dlatego tak ważnym jest, by nie zaprzeczać od razu istnieniu niewidzialnych przyjaciół. Z drugiej strony warto powstrzymać się od pewnych działań, np. pytania, jak niewidzialny Jasio się czuje. Może to bowiem zachęcić dziecko do podtrzymywania wiary w iluzję i rezygnowania z prawdziwych kontaktów międzyludzkich.
Rodzic, widząc swoje dziecko, które rozmawia z niewidzialnym towarzyszem albo się z nim bawi, może być zaniepokojony. Nie warto jednak od razu popadać w popłoch, jeśli zauważy się dziecko rozmawiające same ze sobą. Owszem, zdarza się, że niewidzialny przyjaciel zwiastuje autyzm, ale o tym może przesądzić dopiero dokładna obserwacja. Jeśli nie ma zaburzeń językowych, chęci izolowania się od ludzi czy też innych dziwnych zachowań, nie ma potrzeby zamartwiania się na zapas. Z drugiej strony, należałoby pamiętać, że dziecko niejako ,,sprawdza” rzeczywistość poprzez oddawanie się marzeniom i iluzji. Dostarcza mu to niejednokrotnie nie tylko rozrywki, ale także pozwala ugruntować posiadaną wiedzę i radzić sobie ze stresem i lękiem.
Barbara Truchan