Ewa Świerżewska: Skąd się biorą niejadki?
Marta Bąkowska: Niejadek to potoczne określenie dla dziecka, które przejawia słaby apetyt, je mało lub nie jest zainteresowane jedzeniem. Najczęściej są to dzieci z prawidłową masa ciała, a u podłoża niechęci do jedzenia nie leży żadna poważna przypadłość medyczna. To dzieci, które swoją odmową jedzenia wywołują w rodzicach wiele emocji: frustrację, napięcie, bezradność i złość, a sytuacje karmienia stają się prawdziwym polem bitwy. Interakcje podczas karmienia między dzieckiem i rodzicami niejadków a tych, którzy jedzą chętnie, wyraźnie się różnią. W przypadku tych pierwszych rodzice są bardziej skupieni na jedzeniu dziecka, niż na własnym, częściej nakłaniają dziecko do próbowania nowych produktów, przypominają i zwracają uwagę na zachowanie dziecka. Dziecko z kolei jest bardzo wyczulone na emocje rodziców i pochłonięte tak bardzo wzajemnymi interakcjami, że ignoruje fizjologiczne odczucia związane z jedzeniem. W takich sytuacjach jedzenie zaczyna być regulowane zewnętrznie, a poziom wzajemnego niezadowolenia rośnie. Owszem, są również takie dzieci, które już od urodzenia maja kłopoty z karmieniem, a następnie niechętnie rozszerzają dietę i są prawdziwym wyzwaniem nawet dla najbardziej cierpliwych rodziców. Bywa również, ze u podłoża niechęci do jedzenia leży jakiś problem medyczny, w tym przypadku oprócz apetytu wyznacznikiem jest ogólny stan zdrowia dziecka, masa ciała i stan odżywienia dziecka, który kontroluje lekarz pediatra. Niezależnie od przyczyny, trudności w karmieniu dziecka są olbrzymim stresem dla rodziców i dziecka i wpływają na ich wzajemną relację.
Co sprawia, że jedne dzieci jedzą chętnie, dużo i zróżnicowane pokarmy, a drugie nie?
Wiele czynników ma na to wpływ. Indywidualna wrażliwość dziecka na bodźce zmysłowe, która wpływa na to, jak dziecko reaguje na zmiany, m.in. na wprowadzanie nowych smaków, a w przypadku niemowląt na umiejętność utrzymania stanu spokojnego czuwania, który pozwala dziecku napełnić brzuszek. Dzieci o bardzo wrażliwym typie układu nerwowego lub z obciążająca historią ciążowo – porodową mogą już od urodzenia przejawiać trudności w ustaleniu przewidywalnego dla rodziców rytmu snu i jedzenia oraz w komunikowaniu otoczeniu uczucia głodu i sytości. Takie maluchy mogą stanowić prawdziwe wyzwanie, zwłaszcza dla początkujących rodziców. Jednak na prawidłowe karmienie ma również wpływ styl życia rodziców i ich własne nawyki żywieniowe. Malutkie dzieci potrzebują rytmów i przewidywalnego otoczenia, aby czuć się bezpiecznie. Wszelkie zakłócenia w tym okresie: częste zmiany miejsca, podróże, duża liczba osób, częsta zmiana opiekunów, mogą odbić się na karmieniu dziecka. Stan emocjonalny rodziców oraz sposób, w jaki radzą sobie oni z wyzwaniami rodzicielstwa również sprzyja karmieniu lub je zakłóca. Cały kontekst sytuacyjny, który wpływa na rodziców, wpływa również na dziecko: sytuacja materialna rodziców, wsparcie otoczenia lub jego brak, konflikty w rodzinie sprawiają, że karmienie dziecka, które wypełnia większość czasu, zwłaszcza w pierwszych miesiącach, może stanowić wyzwanie i wpływać na atmosferę emocjonalną w czasie posiłku.
Czy możemy w jakiś sposób wpływać od początku na to, że nasze dziecko będzie w przyszłości jadło różne produkty?
Oczywiście. Już w okresie ciąży dieta mamy wpływa na to, czy maluch chętniej połyka płyn owodniowy czy nie, a w czasie karmienia piersią razem z mlekiem mamy otrzymuje całą gamę zróżnicowanych doznań smakowych. W okresie, kiedy maluszek przejawia zainteresowanie otoczeniem i jest wrażliwy na bodźce społeczne, ważne, żeby miał okazję obserwować mamę lub całą rodzinę w czasie posiłku. To, czy rodzice jedzą z apetytem i przyjemnością, czy przywiązują uwagę do jakości posiłków, zróżnicowanej diety i atmosfery przy stole, będzie wpływało na rozbudzanie dziecięcej ciekawości smaków i faktur. Nasz maluch najpierw musi mieć okazję przebywać wśród smaków i zapachów oraz widoku tych produktów, które kiedyś będziemy chcieli włączyć do jego jadłospisu. Ważne, żeby nie namawiać dziecka, bo to wywołuje naturalny opór i sprzeciw, zwłaszcza kiedy dziecko rozwija własne „ja”, ale stwarzać okazję do tego, żeby miało ono samo możliwość spróbować nowych produktów, kiedy będzie na to gotowe.
Kiedy możemy powiedzieć, że niejedzenie staje się problemem?
Przede wszystkim, kiedy cierpi na tym zdrowie dziecka i jego emocje. Trzeba zwrócić uwagę, czy dziecko prawidłowo przybiera na wadze i jego wyniki mieszczą się w normie. Tego typu wątpliwości rozwieje lekarz pediatra. Jeśli niechęci do jedzenia towarzyszą reakcje dziecka, które świadczą o przeżywanym przez nie stresie lub dyskomforcie: rozdrażnienie w czasie posiłku, płacz na widok jedzenia, widoczny niepokój a nawet lęk, nie można tego ignorować i należy poszukać pomocy u specjalisty. Również jeśli to rodzice
przeżywają lęk o zdrowie dziecka, dyskomfort w czasie karmienia lub obniżony nastrój, wskazane jest poszukanie wparcia lub profesjonalnej pomocy.
Jakie konsekwencje ma stosowanie kar i nagród, jeśli chodzi o zachęcanie dziecka do jedzenia?
Stosowanie kar i nagród jest próbą wpłynięcia na to, żeby dziecko zjadło więcej lub spróbowało nowego produktu. Zwykle nie przynosi to oczekiwanych rezultatów lub rodzice uzyskują zamierzony efekt na krótko, a maluch szybko uczy się, że za zjedzenie kilku dodatkowych łyżeczek coś otrzyma, a niezjedzenie wywoła negatywne emocje u dorosłych. W takich sytuacjach cała uwaga dziecka skoncentrowana jest na zewnętrznych interakcjach i nie ma nic wspólnego z rozbudzaniem apetytu u dziecka i zainteresowaniem go jedzeniem. Stosowanie kar i nagród, zwłaszcza u malutkich dzieci, wprowadza wiele napięcia i nieprzyjemnych emocji przed, w trakcie lub po posiłku. Najczęściej dzieci słyszą: „Jeśli ładnie zjesz, dostaniesz czekoladkę, nowa zabawkę itp.”, a dziecko szybko zaczyna orientować się, że jego chęć do jedzenia lub odmowa działa na rodziców jak magiczny przycisk – zawsze wywoła u nich określoną reakcję. Jeśli chcemy zachęcić dziecko do jedzenia, sami jedzmy z chęcią. Poinformujmy dziecko, że teraz jest czas na jedzenie dla wszystkich i każdy je tyle, ile chce. Wkładajmy dziecku małe porcje, tak by mogło poprosić o więcej. Po posiłku warto poświęcić dziecku chociaż 15 – 20 minut na wspólną zabawę, niezależnie od tego, jak jadło. Pamiętajmy, że apetyt dziecka jest zmienny i nie każdy posiłek będzie jadło ono z chęcią. Może w danym dniu zjadło z apetytem obiad w przedszkolu a w domu jest zmęczone nadmiarem wrażeń z całego dnia, co odbija się na zachowaniu przy stole.
Jak przekonać babcię, która za wszelką cenę stara się nakarmić kilkulatka-niejadka, że to nie jest dobry pomysł?
Wiele zależy od tego, jakie mamy z babcią relacje oraz jak duży wpływ ma ona na wychowanie naszego dziecka. Jeśli jest ona sporadycznym gościem, a kilkuletnie dziecko na co dzień nie jest przez rodziców karmione, zazwyczaj samo odmówi karmienia przez babcię. Jeśli babcię i rodziców łączą napięte relacje, sposób karmienia czy żywienia dziecka może być jedną z wielu sytuacji konfliktowych, w które włączone jest dziecko. Nawet jeżeli babcia wygłasza przy dziecku komentarze w postaci: „Jak wy żywicie to dziecko, on nic nie je, jest taki blady, taki chudziutki itp.”, warto powstrzymać się do momentu, aż będzie okazja do rozmowy na ten temat bez obecności dziecka. Jednym z argumentów w takiej rozmowie może być masa ciała. Wyjaśnijmy spokojnie zaniepokojonej babci, że dziecko waży prawidłowo i ma prawidłowe wyniki badań (jeśli tak jest w rzeczywistości), a w związku z tym nie ma powodów do niepokoju. Przekażcie babci, jakie zasady panują w waszym domu i poproście o uszanowanie tego. Jeśli rodzice będą reagować na takie komentarze z przymrużeniem oka, dziecko również szybko zrozumie, ze oczekiwania babci nie zmienią dotychczasowych nawyków rodziny. W czasie takich komentarzy można spokojnie zareagować, np. „Twoja babcia wolałaby, żebyś jadł więcej, ale u nas w domu każdy je tyle, ile ma ochotę”. Jeżeli dziecko mieszka w rodzinie wielopokoleniowej, na co dzień z dziadkami, ważne, żeby ustalić zasady wzajemnego współżycia, zwłaszcza w tych obszarach, które mogą generować codzienne napięcia czy konflikty, czyli właśnie jedzenia.
Marta Bąkowska – specjalista psychologii klinicznej dziecka. Od 15 lat pracuje z małymi dziećmi i ich rodzicami, od kilku lat w Zakładzie Psychologii Zdrowia Instytutu Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka. Zajmuje się wczesną interwencją psychologiczną w tym problemami z jedzeniem. Jest mamą nastolatki. W wolnych chwilach maluje, rysuje, fotografuje. Uwielbia dobre jedzenie i sen.