Nie opowiadajmy dziecku historii o tym, jak dobrze będzie się bawiło z rodzeństwem, kiedy ono się pojawi. Porozmawiajmy też z rodziną i przyjaciółmi, żeby unikali nastawiania naszego starszaka na przygodę życia – obie strony unikną wtedy rozczarowania. Prawdą jest, że wspólna zabawa następuje z reguły dopiero po kilku miesiącach, kiedy młodsze dziecko może się już samodzielnie przemieszczać, a przynajmniej kiedy potrafi samodzielnie siedzieć. O wiele lepsze będzie przedstawienie dziecku realiów związanych z pojawieniem się w domu noworodka. Obecnie można kupić wiele książeczek o tej tematyce, ukazujących dziecku powiększenie rodziny z wszelkimi tego konsekwencjami, co oznacza nocne płacze nowo przybyłego do rodziny maluszka, opis czynności pielęgnacyjnych czy możliwe emocje, łącznie z zazdrością i odrzucaniem maleństwa.
Istotne jest, by tak zorganizować wyprawkę dla noworodka, żeby starsze dziecko nie odczuło tego, że jest pozbawiane swojej własności. Nie przenośmy starszego dziecka z dziecinnego łóżeczka do dorosłego łóżka tuż przed porodem, bo samo pojawienie się rodzeństwa oznacza dla dotychczasowego jedynaka detronizację i konieczność dzielenia się rodzicami z kimś innym – odebranie mu jego kocyków, pościeli czy łóżeczka będzie dla niego jeszcze bardziej bolesne.
Kiedy dziecko już się urodzi i wrócimy z nim do domu, dobrze jest oddawać noworodka na chwilę – w razie możliwości – pod opiekę taty czy pomagającej rodzinie babci, a poświęcać wtedy więcej czasu starszakowi. W czasie karmienia piersią, które czasami bywa przyczyną prawdziwych ataków zazdrości, można równocześnie czytać starszemu dziecku, naklejać z nim wyklejanki czy choćby opowiadać bajkę. Dobrze, by wszyscy odwiedzający nowego maluszka przynosili również drobny upominek dla starszaka i poświęcali mu czas niezwiązany z noworodkiem. Chwalenie dziecka za to, że jest takim dobrym starszym bratem/ starszą siostrą i skupianie się na rozmowie o nowo przybyłym do rodziny dziecku w rzeczywistości dalej jest koncentrowaniem się na noworodku, a nie na bardzo potrzebującym uwagi i czułości starszym dziecku.
I przede wszystkim – dużo rozmawiajmy o emocjach. Niech nasze dziecko nie boi się mówić o strachu, zazdrości czy szczęściu. Przyznajmy mu się, że też się troszkę boimy, że jesteśmy zmęczeni, niewyspani, że powoli wszyscy musimy przyzwyczaić się do nowej sytuacji, ale wciąż bardzo, bardzo mocno je kochamy.
Karolina Piękoś– psycholog pracująca z małymi dziećmi, mama prawie pięcioletniej Gabrysi oraz dwa lata młodszego Michała