O adaptacji – w żłobku i przedszkolu

Pierwszą i najważniejszą kwestią w przypadku dzieci, które właśnie rozpoczynają uczęszczanie do żłobka jest maksymalne wydłużenie czasu adaptacji, kiedy dziecko przychodzi do placówki tylko na godzinę lub dwie, zapoznając się z trybem pracy w grupie i poznając swoje opiekunki. Jeśli to tylko możliwe, rodzice powinni postarać się o urlop w czasie adaptowania się dziecka i być z nim w sali. W tym czasie porozmawiajmy z opiekunkami, dajmy dziecku czas na to, by oswoiło się z nowym miejscem. Kiedy nastąpi moment, w którym dziecko zostanie w sali samo, starajmy się o to, by jeszcze przez jakiś czas (im dłużej, tym lepiej dla malucha) odbierać je wcześniej, czyli po trzech, czterech godzinach, uzgadniając to wcześniej z opiekunkami.

W przypadku dzieci rozpoczynających edukację przedszkolną częstym zaleceniem przekazywanym rodzicom we wrześniu przez dyrekcję przedszkola lub wychowawców jest to, by od pierwszego dnia dziecko zostawało w grupie dokładnie tak długo, jak długo ma zostawać docelowo. Dziecko trzyletnie adaptuje się do przedszkola łatwiej i szybciej, niż żłobkowy maluch, również z tego względu, że trzylatki mają znacznie większą potrzebę zawierania kontaktów społecznych niż dziecko poniżej trzeciego roku życia, które jest jeszcze bardzo mocno związane z mamą i tatą.

Kolejną istotną zasadą ułatwiającą naszemu dziecku zaadaptowanie się do nowych warunków jest skrócenie momentu pożegnania się z dzieckiem do niezbędnego minimum. Możemy dziecko przytulić, pocałować, zapewnić, że przyjdziemy po nie (na przykład: po obiadku, po spaniu, po podwieczorku) i zostawić w sali zabaw pod opieką wychowawców. Przedłużanie tego najbardziej stresującego (dla obu stron) momentu jest niekorzystne zarówno dla dziecka, które naprawdę będzie się doskonale w przedszkolu bawiło, kiedy za rodzicem zamkną się drzwi, jak i dla rodzica, który musi iść do pracy zostawiając płaczące dziecko w placówce.

Dla dzieci z reguły najtrudniejsze jest pożegnanie z mamą. Jeśli to tylko możliwe, polecam oddelegowanie do roli odprowadzającego taty dziecka lub babci czy cioci. Pożegnanie z taką osobą przebiega z reguły o wiele łagodniej, a dla taty pozostawianie dziecka w sali bywa często znacznie mniej stresujące niż dla mamy.

Po odebraniu dziecka ze żłobka lub przedszkola nie należy od razu go wypytywać o to, co się działo w ciągu dnia. Jadłospis poznamy czytając tablicę ogłoszeń, plan dnia jest również ogólnodostępny. Dajmy dziecku czas na to, by samo rozpoczęło opowiadanie o tym, co przeżyło, z kim się bawiło i czy ładnie zjadło. Zwróćmy również uwagę dalszej rodzinie, by w okresie adaptacyjnym nie zasypali dziecka pytaniami o to, czy mu się tam podoba. Racjonalne argumentowanie nic nie pomoże w przypadku malucha chodzącego do żłobka, który żyje w rzeczywistości „tu i teraz”.

Postarajmy się również, by czas zaraz po odebraniu naszego dziecka ze żłobka lub przedszkola był czasem odpoczynku od wydarzeń minionego dnia. Wybierzmy się na plac zabaw, na spacer, poczytajmy, opowiedzmy dziecku bajkę. Możemy dać dziecku jakiś drobny upominek, pamiętając jednak, że ważniejsze od prezentów jest poświęcenie mu naszej uwagi.

W przystosowaniu się dziecka do pobytu w placówkach edukacyjnych pomaga również wprowadzanie podobnych, jasnych zasad w domu. Jemy przy stole, po spacerze, skorzystaniu z ubikacji i przed posiłkami myjemy ręce, staramy się uczyć dziecko samodzielnego ubierania i rozbierania. W przypadku pobytu malucha w żłobku bardzo ważne jest dostosowanie rytmu dnia dziecka do rytmu żłobkowego, podawanie posiłków o podobnych porach i ujednolicona pora drzemki. Polecam pilnowanie tych zasad nawet w czasie dni wolnych, by nie utrudniać dziecku oraz jego opiekunom powrotu do żłobkowego rytmu dnia w poniedziałki.

Pamiętajmy, że po każdej dłuższej przerwie, spowodowanej urlopem, wakacjami czy też zwyczajną chorobą (a na to musimy być przygotowani), proces adaptacyjny, zwłaszcza u małych dzieci, może przebiegać od nowa.

Wspierając dziecko w pierwszych tygodniach jego pobytu w żłobku i przedszkolu bądźmy spokojni i opanowani, nie pozwalajmy sobie na łzy i niepokój. Dzieci natychmiast wyczuwają nastrój rodzica. Mama lub tata muszą być dla dziecka opoką, sami muszą być przekonani o tym, że dziecku nie dzieje się w placówce żadna krzywda, a pobyt w przedszkolu stanie się okazją do rozwoju i fantastycznej zabawy.

Karolina Piękoś – psycholog pracująca z małymi dziećmi, mama prawie pięcioletniej Gabrysi oraz dwa lata młodszego Michała

Odkryj codzienniczek – nowy, nietypowy sposób komunikacji między rodzicami a żłobkiem/przedszkolem.