Po raz pierwszy do szkoły – pomóż dziecku oswoić stres

Ten stres i napięcie towarzyszy także wam, ich rodzicom. W głowie kłębią się pytania: „Czy moje dziecko poradzi sobie w nowym otoczeniu – usiedzi spokojnie na lekcjach, nie będzie rozrabiać, znajdzie kolegów i koleżanki, zostanie zaakceptowane, będzie dobrym uczniem?”.

Chcemy przecież dla nich jak najlepiej. I ten stres i napięcie jest reakcją jak najbardziej ludzką, normalną i… zdrową! Przyznanie się do odczuwania tego strachu jest dobre i właściwe, i paradoksalnie pomaga się z nim uporać. Dlatego nie odmawiajmy naszym dzieciom prawa do przeżywania lęku przed szkołą, nie bagatelizujmy go, ale także nie wyolbrzymiajmy.

Co więc robić, by pomóc dziecku w przejściu swoistego rytuału, jakim jest opuszczenie świata przedszkolaka i stanie się uczniem?

Są różne typy dzieci i ich reakcji na stres i nowości. Przede wszystkim spójrz na swoje dziecko, przypomnij sobie, jak do tej pory reagowało w nowych sytuacjach – to pokaże ci jego wzorzec zachowania:

1.    Czy jest zaciekawione, przejęte?
2.    Czy wycofuje się, zamyka w sobie?
3.    Czy aktywnie działa, by poznać nowe?
4.    Czy zaczyna drżeć, płakać, chować się za tobą, unikać czegoś? Nie chce gdzieś iść lub czegoś zrobić?
5.    Nie boi się gdzieś wejść, zajrzeć, zbadać teren?
6.    Czy zaczyna rozmowę/kontakt jako pierwsze?
7.    Czy woli stać z boku i nie angażować się?
8.    Czy obserwuje, co się dzieje, zanim podejmie aktywność i działanie?

Jeśli w punktach 1,3,5,6 odpowiedziałaś/eś TAK – twoja pociecha należy do tych, którzy patrzą na świat śmiało, są otwarci, ciekawi świata, wszystko, co nowe, jawi się dla nich jako wyzwanie i przygoda, podchodzą do nowości z entuzjazmem, niepewność jak będzie nie działa na nich paraliżująco. Wrzucone na głęboką wodę, czują się w swoim żywiole, bo stres je mobilizuje do działania.

Jeśli w punktach 2,4,7,8 odpowiedziałaś/eś TAK – twoje dziecko ma skłonność do reagowania na nowe i nieznane lękiem i wycofaniem. Woli raczej to, co już poznane, rutynowe, stałe, bo tak jest bezpieczniej. To nie znaczy, że nie jest zaciekawione i nie chce czegoś poznać, po prostu nowości burzą jego ustalony porządek i wybijają z poczucia bezpieczeństwa. Wrzucone na głęboką wodę, zaczyna tonąć, bo to dla niego zbyt duży stres i strach je paraliżuje. Żaden z tych sposobów reagowania nie jest lepszy czy gorszy. Jest po prostu inny. Daj dziecku prawo do reagowania zgodnie ze swoim temperamentem. Nie musi być takie jak ty. A jeśli jest takie właśnie jak ty – nie próbuj zmienić go na siłę w lepszą wersję siebie.

Małemu badaczowi świata i entuzjaście – nie podcinajmy skrzydeł! To wspaniale, że się cieszy, nie może doczekać. Nie zabijajmy w nim tej radości. Wręcz przeciwnie – rozsądnie to wzmacniajmy, ale budujmy prawdziwy obraz szkoły: jej reguł, zwyczajów, norm, jakie przyjdzie dziecku spełnić. Wyjaśnij, że może być trudno, nie wszystko może się mu podobać, czasem może być po prostu znudzone, co nie znaczy, że może nie uważać na lekcji. Opowiedzmy, jak to było w szkole za naszych czasów, co nam się podobało, udawało, a na jakie trudności natrafiliście, jak sobie z nimi poradziliście. Pytajcie dziecko, co zrobiłoby w waszej sytuacji, pobawcie się w szkołę, inscenizując różne sytuacje i problemy.

Jeśli twoje dziecko podchodzi do pójścia do szkoły z lękiem, nie zbywaj go lekceważącym: „Będzie dobrze, nie martw się, wszyscy się boją i dają radę”. Z naszego dorosłego punktu widzenia wydaje się to czymś małym, prostym, niczym w porównaniu z problemami i stresami, jakie przeżywamy na co dzień. A jednak! To jest problem i stres na miarę naszego dziecka. Pomóżmy mu poradzić sobie z tą sytuacją.

Pomyśl, że twoje dziecko zostaje wyrwane z czegoś bezpiecznego, z pewnej rutyny – w przedszkolu czuło się jak w domu, poznało już panie nauczycielki, miało kolegów i koleżanki, przyswoiło reguły rządzące życiem społecznym w tym miejscu. Teraz znowu zaczyna od początku: w obcym, nieznanym miejscu. Czy pamiętasz, jak bało się przedszkola i musiało się z nim oswoić? Teraz oswajajmy szkołę:

•  Pokaż dziecku szkołę – zabierz je na spacer, pokaż budynek, jeśli się uda wejść do środka, zajrzyjcie. Opowiedz, że to właśnie tu będzie teraz przychodzić.

• Wyjaśnij, jak będzie wyglądał pierwszy dzień szkoły, pierwszy tydzień, a potem kolejne, ile trwają lekcje, co się na nich dzieje, czego się może spodziewać, jak powinno się zachowywać, jakie reguły panują w szkole.

• Pobawcie się w szkołę, zainscenizuj różne sytuacje i problemy, które mogą dziecko spotkać, spróbujcie razem je rozwiązać, ale nie rób tego za dziecko, pomagaj, naprowadzaj, ale nie podawaj swoich sposobów.

• Zapytaj, czego boi się najbardziej? Przypomnij, jak to było, gdy szło do przedszkola: czego wtedy się obawiało? Jak sobie z tym poradziło? Porównajcie te dwie sytuacje – czy ten strach jest podobny? Co może zrobić teraz, by było mu łatwiej? Jeśli największym lękiem jest, czy znajdzie kolegów i koleżanki, zapytajmy, a w jaki sposób znalazłaś/eś kolegów/koleżanki w przedszkolu? Co takiego zrobiłaś/eś?

• Spróbuj pokazać dziecku szkołę jako wspaniałe wyzwanie i przygodę, ale nie wyśmiewaj lęków. Mów, że może być trudno, ale przecież razem sobie zawsze poradzicie. Twoje wsparcie jest dziecku bardzo potrzebne.

Niezależnie od tego, czy twoje dziecko obawia się szkoły, czy nie może jej doczekać, pamiętaj, że ten pierwszy dzień w szkole to jego święto – tylko raz w życiu pójdzie po raz pierwszy do szkoły. Świętujcie ten dzień i cieszcie się nim, niech będzie dla dziecka miłym wspomnieniem. Pójdźcie na lody, na spacer, porozmawiajcie, jak było. Niech to będzie trochę jak drugi w tym roku Dzień Dziecka.

Rozmawiajcie też ze swoim małym uczniem o każdym dniu – co się dziś wydarzyło? Jak było w szkole? Czego się dowiedziało? Co było fajne? Co się udało? Co było trudne, przykre, nudne? Opowiadaj też o swoim dniu. Dzielcie się wrażeniami. W ten sposób budujecie więź i zaufanie, a także na bieżąco dostajesz informacje o tym, co się dzieje w życiu twojego dziecka, możesz zareagować, wesprzeć je, pomóc, zredukować stres, a ono wie, że nie jest samo.

Często zapominamy też, że dodatkowy stres fundujemy małemu uczniowi my sami – nadmiernymi oczekiwaniami. Chcemy, by spełniły nasze niespełnione ambicje i marzenia. Nasze marzenia i ambicje możemy/mogliśmy spełnić tylko my sami, dziecko ma swoje własne do odkrycia i spełnienia – pozwólmy mu. Obserwujmy jego rozwój, wspierajmy, wymagajmy, podnośmy poprzeczkę wyżej, ale stopniowo. Jeśli jest dobre w matematyce, cieszmy się tym, ale nie wymagajmy, by było  orłem z języka polskiego, od świetnego sportowca nie oczekujmy, że zostanie światowej klasy pianistą…

Stres jest w życiu potrzebny i jest nieodłączną jego częścią, pomagajmy naszym dzieciom poradzić sobie z nim w zdrowy sposób i nie dokładajmy niepotrzebnie dodatkowego. Szkołę da się oswoić!

Weronika Wrzesińska – psycholog, trener i coach, założycielka i prezes Stowarzyszenia Psychologii, Edukacji i Rozwoju Osobistego „Kropla Słońca”. Prowadzi warsztaty rozwoju osobistego, poradnictwo psychologiczne, organizuje Festiwale Psychologii i Rozwoju Osobistego w Tarnowie.