Przygotuj dziecko do pożegnania wakacji i rozpoczęcie szkoły

 
Jedni są dumni i szczęśliwi. Inni nie bardzo mają ochotę rezygnować z wakacyjnego leniuchowania. Jeszcze inni niewiele mówią. Jakby przyjmowali to za coś oczywistego, konieczność, z którą się nie dyskutuje. I oczywiście jest to konieczność, ale można sprawić, by nawet ten mniej wyczekiwany powrót do szkoły był dla dziecka przyjemnym przeżyciem. Nie tylko koniecznością. 
 
Rozmawiajmy
 
Dla dzieci bardzo ważne jest to, co dzieje się tu i teraz. Zwłaszcza kiedy „dzieją się” wakacje. Spanie do późna, cudowna nuda, zabawy na podwórku, jedzenie lodów i brak obowiązków związanych ze szkołą. Wiele pociech nie myśli o powrocie do wrześniowej rutyny. A co za tym idzie, są kompletnie zaskoczone (niemile zaskoczone), kiedy nagle od września trzeba siedzieć w ławce i nosić ciężki plecak. A za oknem deszcz, który nie poprawia nastroju. 
 
Porozmawiajmy z dzieckiem o zbliżającym się roku szkolnym. Niekoniecznie na zasadzie upomnienia w stylu: „Przypominam, że niedługo szkoła. Nie wiem, jak masz zamiar wstawać rano, skoro kładziesz się o północy”. Lepsza będzie „lekka” rozmowa o emocjach związanych z pożegnaniem wakacji. Przecież nam, dorosłym, na pewno też jest trochę smutno, że kończy się czas urlopów, laby i słonecznych dni. Dziecko przeżywa podobne emocje, warto o nich po prostu porozmawiać.
 
Zróbmy kronikę
 
Dobrym sposobem na oswojenie uczuć jest robienie kronik, np. wakacyjnych. Zbieracie do nich wspólne zdjęcia, drobne pamiątki, takie jak bilety wstępu na atrakcje, które mieliście okazję przeżywać tego lata. Księga wspomnień jest bardzo pomocna przy podejmowaniu rozmów o powrocie do szkoły – tęsknocie, najradośniejszych przeżyciach itd. Pozwala też na planowanie, bo przecież za rok kolejne wakacje. Można w niej zapisywać pomysły do zrealizowania. I to jest bardzo dobry sposób na jesienne, długie wieczory.
 
Wracajcie do tej księgi nawet w zimie. Kiedy tak bardzo tęskno za odrobiną słońca, ciepła i lata. Takie wspomnienia budują rodzinne więzi i relacje. Każdy ma przecież swoje wspomnienia ze szkolnych lat, którymi może się dzielić podczas wspólnych wieczorów z pociechą. A dziecko dzięki kronikom (nie tylko wakacyjnym) zbuduje własne wspomnienia. Kiedyś może opowie o nich swoim dzieciom. 
 
Tworzenie kroniki – nie tylko wakacyjnej, ale i całorocznej – pozwala też uporządkować emocje. Sięganie po nią od czasu do czasu i wrzucanie nowych informacji jest dobrą okazją do rozmowy i refleksji. Dzięki temu można się dowiedzieć, co w szkole jest miłe, fajne, ciekawe, warte zapamiętania, a co dziecku mniej się podoba. 
 
Wyprawa po wyprawkę
 
Większość dzieci bardzo lubi te przygotowania. Szczególnie, te, które zwracają uwagę na detale: wygląd piórnika, kolor, kształt, wielkość. Do tego gumki, ołówki, długopisy i oczywiście plecak. Zabierzmy dziecko na te zakupy, jeśli wiemy, że sprawi mu to przyjemność. I z drugiej strony – nie zabierajmy, jeśli wiemy, że to będzie dla wszystkich droga przez mękę. 
 
Decydując się na zakupy z dzieckiem, ustalmy jeszcze w domu pewne zasady. Jeśli mamy ograniczenia budżetowe, to wytłumaczmy, jaką kwotę mamy do wydania na całość albo w jakim przedziale cenowym szukamy zeszytów i innych szkolnych pomocy. 
 
Jeden zeszyt może kosztować kilkadziesiąt groszy, ale są przecież i takie, które kosztują kilkadziesiąt złotych. Zabierając dziecko po wyprawkę, przygotuj je na to. Żeby potem nie było kłótni przy półkach z zeszytami albo rozczarowania, że pociecha nie może mieć tego, co sobie wymarzyła albo że nie pozwalamy o niczym samodzielnie decydować. 
 
Dajmy czas
 
Ostatnie dni wakacji to jest też moment, kiedy warto zacząć przygotowywać dziecko do porannego wstawania. Wiele pociech ma z tym ogromny problem (rodzice zresztą również). Jeśli mamy w domu małego śpiocha, który w wakacje wylegiwał się do południa, po prostu przypomnijmy, że trzeba się zacząć przestawiać.
 
Nie znaczy to wcale, że mamy budzić dziecko o 6.30, czyli tak, jak będzie wstawało we wrześniu. Ale oznacza to pożegnanie z siedzeniem „do kiedy się chce” wieczorami. Oznacza to też budzenie dziecka coraz wcześniej każdego dnia. Tak, żeby wstawanie powiedzmy o 7:00 czy 8:00 nie było problemem lub zaskoczeniem. 
 
Jasne, że nie jest to miłe podczas wakacji i chciałoby się dać dziecku jeszcze tych kilka dni luzu. Jednak w sumie warto się chwilę przemęczyć, żeby potem we wrześniu spokojnie i bez porannych awantur szykować się do szkoły. Zwłaszcza, że z każdym jesiennym dniem będzie trudniej z tym wstawaniem – szybko robi się ciemno, na dworze szaro. Aura zdecydowanie nie sprzyja porannym pobudkom, a przecież wyjścia nie ma.
 
Rutyna
 
Oczywiście jednym z mniej lubianych zajęć związanych ze szkołą jest konieczność odrabiania zadań domowych. Wakacje to czas odpoczynku od tego rodzaju aktywności. Ale koniec wakacji powinien być momentem, kiedy powinniśmy przypomnieć dziecku o pewnych szkolnych nawykach.
 
Nie trzeba od razu dawać zadań jak w szkole. Można to zrobić w zupełnie inny sposób. Chodzi głównie o ciche aktywności wymagające koncentracji i pewnej dozy samodzielności. Może to być rozwiązywanie rebusów, krzyżówek albo jakaś praca plastyczna dla młodszych dzieci. Jeśli wymyślimy temat i zadbamy o to, żeby dziecko odpowiednio się skoncentrowało, to będzie to przecież coś na kształt zadania domowego. Tylko przyjemniejsze i nierobione z konieczności. 
 
Motywacja
 
Po wakacjach trudno tak od razu wpaść w szkolną rutynę. Dziecko może zwyczajnie nie mieć ochoty wracać do szkoły i codziennych obowiązków. Już pod koniec wakacji poszukajmy motywacji. Weźmy pod uwagę, że dziecko już jest starsze i pewnie inne rzeczy będą dla niego atrakcyjne, niż w poprzednim roku. Być może do tej pory sprawdzała się tablica z gwiazdkami lub pieczątkami motywacyjnymi. Teraz warto pomyśleć o czymś nowym.
Jasne, że dziecko nie uczy się dla nagrody, tylko dla siebie. Jednak wizja czegoś upragnionego zawsze dodaje skrzydeł, kiedy chęci opadają. To nie musi być nagroda fizyczna, ale np. wspólna wycieczka czy wizyta w muzeum. 
 
Przypomnijmy
 
Szkoła najczęściej wiąże się też z wieloma miłymi wspomnieniami. Zwłaszcza jeśli chodzi o przyjaźnie i kontakty z rówieśnikami. Kiedy widzimy, że dziecko zdecydowanie nie ma ochoty do niej wracać, spróbujmy zaaranżować spotkanie z kolegami szkolnymi, których pociecha dawno nie widziała. Dobra zabawa w miłym towarzystwie przypomni dziecku, że szkoła to coś więcej, niż tylko poranne wstawanie i odrabianie lekcji. Jak się ma świetnych kolegów, to chce się tam biec każdego dnia. 
 
To jest wydarzenie
 
Jeśli dziecko nie przepada za szkołą, to rozmowy i przygotowanie są konieczne. Jednak bez względu na to, czy się szkołę lubi, czy nie, pierwszy września kiedyś nadejdzie. Sprawmy, żeby to był miły dzień. Pierwszaki z tej okazji często otrzymują od rodziców jakiś drobny upominek. Dlaczego by nie obdarować i starszego dziecka? 
 
Wiem, że jest mnóstwo szkolnych wydatków, jednak kilkanaście dodatkowych złotych może sprawić, że dla dziecka będzie to po prostu miły dzień. A o to chodzi, żeby nawet te trudniejsze powroty zamienić w przyjemne wydarzenie. W miłe wspomnienie, które będzie można wrzucić do kroniki i podzielić się nim kiedyś z własnymi dziećmi. 
 
Anna Jankowska – mama, pedagog, autorka poradników dla rodziców i nauczycieli. Prowadzi bloga www.tylkodlamam.pl 
Przygotowała listę ponad 350 książek dla dzieci, które pomagają w rozwiązywaniu większości problemów wychowawczych.