Wielka wartość krzyku dziecka

W ciągu pierwszych tygodni dziecko przeważnie śpi. Jednak głód, pragnienie, chłód czy ból wyrywają dziecko ze słodkiego odpoczynku. Dziecko płacze i pokrzykuje, dając tym samym znak, że potrzebuje pomocy i zainteresowania. Z czasem matka uczy się rozróżniać te okrzyki i rozpoznaje, co dolega jej maleństwu. Krzyk ma również wielką wartość diagnostyczną. Psychiatrzy już dawno odkryli związek, który zachodzi między płaczem a  rozwojem psychicznym dziecka (rozpoznawali uszkodzenie mózgu u maleńkich dzieci, wsłuchując się w ich płacz). Badania dowiodły, że niemowlęta z zespołem Downa wydają z siebie dźwięki o niższych tonach. Natomiast płacz niektórych dzieci przypominający „miauczenie” kota, został uznany za syndrom znany pod nazwą „cri du chat”. 
Płaczące niemowlę przywołuje krzykiem matkę, która usuwa przyczynę złego samopoczucia. Dziecko dostrzega, że krzyk „sprowadza” ukochaną osobę i to prawdopodobnie wtedy powstaje nieświadomy nawyk krzyczenia i płaczu. Nawyk ten staje się środkiem komunikacji dziecka, który z czasem (w drugiej połowie pierwszego roku życia) jest używany celowo i świadomie. I tak, dziecko w wieku 5- miesięcy potrafi wyrazić swoje niezadowolenie z powodu zabrania mu np. zabawki. Chociaż płacz dziecka jest odruchem bezwarunkowym, to uznaje się go za początek mowy dzieci. Niektórzy autorzy zaobserwowali, że w krzyku dziecka już od piątego tygodnia życia można wyróżnić oddzielne dźwięki – głównie samogłoski.
Krzyk dziecka jest również pewnego rodzaju ćwiczeniem oddechowym. Szybki wdech i wolny wydech płaczącego dziecka nie różni się wiele od wdechu i wydechu dorosłego człowieka podczas mówienia i śpiewania. Stąd też opinia, że małym dzieciom należy pozwolić, aby się „wykrzyczały”, bo w ten sposób ćwiczą sobie płuca. Ma to swoje uzasadnienie tylko po części, bo krzyk ze złości jest szkodliwy! Wskutek nadmiernego wysiłku dochodzi do przekrwienia narządu głosowego. Jeśli takie przeciążenie będzie pojawiało się zbyt często, może pociągnąć za sobą nie tylko chwilowe zaburzenia głosu, ale i w skrajnych przypadkach nawet trwałą niewydolność więzadeł głosowych, a więc w konsekwencji głos słaby, cichy, nieczysty i chrapliwy oraz niemożność wydobycia głosu. Organ głosowy u dzieci jest narządem bardzo delikatnym, dlatego nie można lekceważyć głośnego krzyku, zwłaszcza gwałtownego.
Słuchając krzyku mojego dziewięciomiesięcznego dziecka mam wrażenie, że pośród tych wszystkich barwnych dźwięków płynie do mnie jeden jasny komunikat, który najczęściej brzmi: „przytul mnie mamo”.
Krzyk staje się więc „skarbnicą” dźwięków, których my – rodzice – musimy się nauczyć…
Dominika Kościelniak
pedagog specjalny- logopeda
Warto przeczytać:
Kaczmarek L, „Nasze dziecko uczy się mowy”, Lublin 1989
Rocławski B., „Opieka logopedyczna od poczęcia”, Gdańsk 1989
Minczakiewicz E. M, „Mowa. Rozwój- zaburzenia- terapia”, Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej, Kraków 1997