Jak skutecznie zniechęcić dziecko do nauki?

Niemal każdy pamięta ze swego dzieciństwa mnóstwo sposobów, którymi sam motywował się bądź był motywowany do nauki, z czego wiele było zupełnie nieskutecznych. Warto przez chwilę przyjrzeć się im i zastanowić, dlaczego są tak często stosowane i dlaczego nie warto z nich korzystać. Należy także spróbować poszukać dla nich zastępstwa.

Jednym z powszechnie stosowanych sposobów nakłaniania dzieci do nauki jest straszenie karą, o którym była już mowa w rozdziale 3. Wielu rodziców łudzi się, że strach przed brakiem dostępu do komputera, telewizora, odebraniem kieszonkowego czy nawet laniem skłoni dzieci do wytężonej pracy. Nie skłoni zdecydowanej większości. Dziecko może zareagować na tego typu postępowanie na dwa sposoby. Pierwszym jest bunt. Dziecko, tak samo jak dorosły, nie chce być stawiane pod ścianą i zmuszane do robienia czegoś, czego robić nie zamierza lub nie może. Fatalnie się czuje, gdy jego potrzeby są ignorowane, i nie skłania go to do współpracy. Gotowe jest ponieść wszelkie konsekwencje, w tym odcięcie dostępu do telewizji czy internetu, byle tylko udowodnić swoją niezależność.

Drugim sposobem jest stres. Skoro dziecko nie opanowało materiału w bardziej sprzyjających warunkach, to gdy będzie odczuwać strach, nie nauczy się tego tym bardziej. Nawet jeżeli się podporządkuje i usiądzie do lekcji, to prawdopodobnie presja, jakiej jest poddawane, uniemożliwi proces uczenia się. Wtedy także rodzic zostanie postawiony pod ścianą. Musi wybrać pomiędzy skrytykowaniem dziecka, które próbowało się nauczyć, lecz poniosło porażkę, a sprzeniewierzeniem się własnym słowom – nie karać dziecka, mimo że nie spełniło pokładanych w nim oczekiwań.

Niewłaściwe jest też używanie w stosunku do dziecka różnych epitetów. Określenia „mój geniusz” czy „orzeł” wymawiane jednak z dużą dawką ironii są na porządku dziennym. Niestety dzieci, które często słyszą takie lub znacznie bardziej dosadne określenia, prędzej uwierzą, że są beznadziejne i do niczego się nie nadają, niż spróbują udowodnić, że jest inaczej. Każdy rodzic powinien pamiętać, że jest autorytetem dla dziecka i ono wierzy w to, co słyszy od niego o sobie.

Zapamiętaj

Dziecko dużo łatwiej przekonać, że jest głupie, niż potem sprawić, by uwierzyło w siebie.


Podobnie jest ze straszeniem dziecka, że jeżeli nie zrobi tego, co zda¬niem rodzica czy nauczyciela powinno, nigdy do niczego nie dojdzie. Takie stwierdzenie zawiera w sobie cały szereg zagrożeń. Po pierwsze, dziecko może uwierzyć, że rzeczywiście jest mało wartościowe i nicze¬go nie osiągnie. Wskutek takich stwierdzeń, które często odbierane są jako próba postraszenia mająca na celu mobilizację do wysiłku, może porzucić swoje plany i zrezygnować z marzeń. Po drugie, rodzice wy¬powiadający takie słowa rzadko zastanawiają się, do czego właściwie chce dojść ich dziecko. Wielu z nich nie zdaje sobie sprawy, że ich cele mogą całkowicie rozmijać się z celami dziecka. W tym przypadku takie stwierdzenia będą po prostu nieskuteczne.

Również porównywanie z innymi działa na dzieci dokładnie odwrot¬nie, niż można by oczekiwać. Niezależnie od tego, czy rodzic porównuje je z kolegą z klasy, rówieśnikami, rodzeństwem czy ze sobą samym w jego wieku, porównania takie nie są dla dziecka źródłem motywacji, lecz czystej frustracji i stresu. Osoba, której udowodni się, że jest od kogoś gorsza, nie będzie starała się mu dorównać, lecz raczej utwierdzi się w poczuciu bycia głupszym, mniej zdolnym lub choćby mniej pracowitym. Odczuwać będzie niechęć do tego, kto dokonał porównania, do osoby, do której ją porównano, a bardzo często także do dziedziny, której porównanie dotyczyło. Może stracić chęć nawet do tego, co dotąd wykonywało z przyjemnością, więc łatwo sobie wyobrazić, co będzie z przedmiotami szkolnymi, które sprawiają mu kłopot i których uczy się niechętnie.

Ćwiczenie

Wyobraź sobie, że wezwał cię przełożony. Gdy wchodzisz do jego gabinetu, zaczyna on opowiadać o tym, jak świetnie radzi sobie twoja koleżanka – wymienia jej sukcesy, a każdy z nich przyrównuje do twoich wyników, czasami nieco gorszych, a niekiedy po prostu słabych. Całkowicie ignoruje przy tym twoje sukcesy. Wywód kończy stwierdzeniem, iż bardzo żałuje, że nie pracujesz tak jak ona.

Zastanów się, co czułbyś w podobnej sytuacji? Jakimi uczuciami darzyłbyś przełożonego? Co czułbyś wobec koleżanki? Jakie było-by twoje nastawienie wobec wykonywanej pracy?

Kolejnym stwierdzeniem, które z pewnością nie pomaga dzieciom, jest zachęcanie ich słowami „No skup się”, „Skoncentruj się”. Mało który dorosły potrafi się skupić tylko dlatego, że ktoś każe mu to zrobić. Zdecydowana większość dzieci też tego nie umie, a słuchanie od innych, co powinno się robić, jest frustrujące i stresujące. Dziecko wie, że aby się uczyć czy choćby wykonać zadania domowe, musi się skoncentrować, jednak zrobienie tego na zawołanie jest całkowicie niemożliwe. Jeżeli nie może się skupić, to problem nie leży w nim, w jego woli, ale w tym, co je otacza – hałasach, samopoczuciu czy nawet bałaganie na biurku. Jeśli chcesz by się skoncentrowało, nie przypominaj mu o tym, lecz pomóż stworzyć sprzyjające warunki.

Natalia i Krzysztof Minge, „Jak wspierać rozwój dziecka w wieku 6-13 lat?”, Wyd. Edgard/Samo Sedno 2013, rozdz. 4, str.159.