Dlaczego seksualność naszych dzieci jest dla nas problemem?

Żaden z tych panów nie ma jeszcze dzieci. Jednakże z tego, czego się wcześniej dowiedziałam, obaj zakładali, że w przyszłości chcieliby zostać ojcami. Zastanowiłam się nad ich oburzeniem, spowodowanym połączenia w jednym zdaniu słowa „seks” i „dziecko” i pomyślałam, jak wiele osób nie jest świadomych, że każde dziecko na świecie jest istotą seksualną i nie ma w tym niczego zdrożnego czy „nienormalnego” . Po raz kolejny przekonałam się, że należy głośno mówić o tym, że skoro każde dziecko ma płeć, tj. rodzi się dziewczynką lub chłopcem i wszyscy o tym wiemy, to nie powinniśmy tego faktu ignorować, ale pomóc dzieciom realizować potrzeby związane z płcią.

Sama seksualność, wbrew ogólnym skojarzeniom związanym z erotyką, nie oznacza jedynie procesów fizjologicznych, ale jest uwarunkowana również działaniem czynników psychicznych i społecznych. Ponadto trzeba pamiętać, że seksualność człowieka nie pojawia się jedynie w wybranych okresach jego życia rozwojowego, ale jest ona nierozerwalną jego częścią – od narodzin aż do śmierci. Z tą świadomością nikt nie powinien być zdziwiony poruszaniem kwestii seksualizmu dziecięcego.

Będąc rodzicami, a więc aktywnymi wychowawcami naszych dzieci, przekazujemy im prostą, bezpośrednią drogą treści seksualne w postawach, wartościach czy problemach, które dotyczą naszego życia codziennego. Prostym przykładem jest to, że nie ubierzemy swojego syna do przedszkola w sukienkę, a na urodziny raczej nie dostanie on lalki-niemowlaka.  

Może prościej nam będzie zaakceptować w tym kontekście określenie: „rozwój psychoseksualny”? Wówczas łatwiej nam skojarzyć temat z faktem, że rozwój seksualny naszego dziecka nie jest czymś odrębnym, ale tak naprawdę czymś idealnie wpasowanym w rozwój indywidualny każdej jednostki w kontekście korzeni kulturowych, czyli wywodzących się z rodziny, narodu czy czasów, w jakich żyje.

Wówczas może przestanie nas przerażać odkrycie, że nasz domowy przedszkolak zaczyna przejawiać zainteresowanie budową swoich narządów płciowych i ich odmiennością w zestawieniu z budową narządów przedstawiciela płci przeciwnej. Bo przecież oznacza to, że rozwój naszego dziecka przebiega prawidłowo, ukazując potrzebę poznawczą oraz zdolność do nawiązywania kontaktów z innymi dziećmi. Nasze dziecko właśnie zdobywa niezbędną wiedzę! Jeśli nie teraz, to kiedy?

Dlaczego więc seksualność życia dziecięcego ma stanowić dla nas tabu i być tematem wstydliwym? I czy mamy zgadzać się na szerzenie mitu o aseksualności dziecięcej, trwającej aż do okresu dorosłości?

Życie rodzica, choć pełne satysfakcji, jest życiem dość stresującym – po co więc mamy sobie dodawać powodów do nerwów? Im mniej przeżywamy stresu, tym nasze dzieci są szczęśliwsze – i o to nam przecież chodzi. Dlatego postanowiłam raz na jakiś czas dzielić się z Państwem „tajnikami” seksualności naszych dzieci i przedstawiać je tutaj – na łamach egodziecka.pl.

Martyna Miziniak-Kużaj – psycholog, terapeuta systemowy, doradca seksuologiczny, trener kompetencji społecznych. Pracuje w Centrum Słowo Psychologia z Duszą w Poznaniu. Prywatnie żona i mama.