Dobry, zły i niegrzeczny – czyli o rozwoju moralności u dzieci

Dzieci również stykają się z problemami natury etycznej (chociaż oczywiście nie tak poważnymi jak dylematy dorosłych), nawet w bardzo młodym wieku. W życiu codziennym często muszą dokonywać ocen, czy dane zachowanie jest właściwe, czy można zrobić tak albo inaczej, czy jeśli zrobię to, co chcę, to mama mnie pochwali, czy powie, że jestem niegrzeczny? Czy mogę pożyczyć zabawkę koleżanki bez pytania? Czy jeśli potem ona będzie szukać tej zabawki, to mogę udawać, że jej nie widziałem? Czy powinienem zgłosić nauczycielowi, gdy widzę, jak ktoś ściąga na „klasówce”? A jeśli jestem świadkiem, jak trzech chłopaków bije słabszego kolegę, to czy mam jakoś zareagować? Odpowiedzi, jakie dziecko udzieli sobie na te pytania, zależą przede wszystkim od tego, na jakim etapie rozumowania moralnego się znajduje. Trzeba bowiem pamiętać, że dzieci w trakcie rozwoju podlegają szybkim przeobrażeniom w zakresie rozstrzygania kwestii etycznych i przyswajania norm społecznych. Dlatego warto przyjrzeć się temu, jak przebiega rozwój rozumowania moralnego, zwłaszcza w najmłodszych latach życia.

Każde zachowanie człowieka można rozpatrywać w trzech wymiarach: rodzaju działania, jego skutków i intencji sprawcy działania. Rodzaj działania oznacza, że dana czynność może mieć charakter pozytywny (pomaganie, pocieszanie, głaskanie etc.) lub negatywny (bicie, niszczenie). Skutki działania również mogą być pozytywne (szczęście, radość, korzyść) lub negatywne (smutek, płacz, strata). Natomiast intencje to faktyczne lub domniemane powody działania sprawcy, czyli np. rozróżnienie, czy dane zachowanie było celowe, czy przypadkowe. Jeden z najwybitniejszych badaczy rozwoju dziecka – szwajcarski psycholog Jean Piaget – zauważył, że dokonując oceny danego działania, dzieci w różnym wieku koncentrują się na różnych jego aspektach. Młodsze dzieci (trzy-, czterolatki) przywiązują największą wagę do konsekwencji działania. Dlatego im bardziej wyraźny skutek, im większe sprawia na dziecku wrażenie, tym ocena działania jest silniejsza. Dla przykładu, jeśli ktoś stłukł wielki wazon (choćby i z najtańszego tworzywa), w oczach dziecka jest bardziej „niegrzeczny” niż ktoś, kto zniszczył coś małego (nawet jeśli to było jajko Faberge). Co najistotniejsze, na tym etapie rozwoju dzieci niemal zupełnie pomijają intencje sprawcy. Dlatego gdy ktoś przypadkiem zbił dziesięć talerzy, dla trzylatka i tak będzie bardziej „niegrzeczny” niż ktoś, kto celowo stłukł jeden talerz. W pewien sposób wyjaśnia to, dlaczego dzieci nie chcą się pogodzić z faktem, że mama krytykuje je za umyślne zrzucenie kubka ze stołu, który jednak nie stłukł się, bo spadł na miękką wykładzinę. Liczy się tylko efekt, skutek, a skoro nic się nie stało, kubek nadal w całości, to znaczy, że zachowanie nie było złe – rozumuje maluch. Dopiero gdy dziecko dorasta, a jego myślenie staje się bardziej złożone, w ocenie danej czynności bierze pod uwagę zarówno skutki działania jak i intencje osoby działającej. Wiele badań wskazuje, że w ten sposób rozumują już dzieci pięcio-, sześcioletnie.

Ustalenia te rozwinął i uzupełnił Lawrence Kohlberg, tworząc swoją teorię rozumowania moralnego, która wywarła największy wpływ na badania w tej dziedzinie. Według Kohlberga, u większości ludzi rozwój rozumowania moralnego przebiega w bardzo podobny sposób, w kolejno następujących po sobie stadiach. Badacz wyodrębnił sześć etapów rozwoju moralnego (podzielonych na trzy poziomy). Różnią się one  pomiędzy sobą tym, że na każdym z nich człowiek w inny sposób, na innej podstawie dokonuje usprawiedliwienia moralnego danego zachowania. Wiele badań potwierdza, że niemal u każdego człowieka etapy te następują po sobie w dokładnie takiej kolejności jak u Kohlberga (nie ma omijania czy „przeskakiwania” etapów), a jedyne, co różni ludzi w tym zakresie, to fakt, że nie każdy przebrnie przez wszystkie sześć etapów (ktoś może zatrzymać się na trzecim albo piątym i tak już pozostać).

Etap 1. to „nastawienie na posłuszeństwo i unikanie kary”. Dziecko ocenia, co jest dobre, a co złe, na podstawie fizycznych skutków swojego działania. Jeśli zrobiło coś i zostało pochwalone – przyjmuje do wiadomości, że zachowanie było słuszne. Jeśli zostało ukarane – zachowanie było niewłaściwe, złe. Na etapie 1. dziecko jest posłuszne dorosłym, bo jest od nich zależne i w oparciu o ich reakcje buduje własną moralność. Etap 2. to „indywidualizm i nastawienie na korzyści”. Tutaj dziecko dochodzi do wniosku, że powinno się robić rzeczy, które przynoszą nagrody, korzyści, pochwały. Jeśli dane zachowanie przyniosło pozytywny, miły rezultat, znaczy że było dobre, słuszne. Na tym etapie dzieci pomagają innym nie dlatego, że tak należy robić, ale oczekując korzyści – na zasadzie: „Dobrze, pomogę ci, ale potem ty pomożesz mi”. Etap 1. i 2. tworzą pierwszy poziom moralności – moralność przedkonwencjonalną, gdzie wyznacznikiem tego, co jest dobre, są zewnętrzne skutki i osobiste korzyści.

Etap 3. i 4. tworzą natomiast kolejny, wyższy poziom moralności – moralność konwencjonalną. Tutaj dziecko zaczyna dostrzegać już, że zasady, które określają, co jest dobre, a co złe, nie zależą od niego samego, ale są oparte na regułach i zasadach grupy, do której się należy. W etapie 3. punktem odniesienia jest ważna dla dziecka grupa pierwotna, najczęściej rodzina. Zachowanie słuszne, moralne to takie, które cieszy mamę, sprawia przyjemność dziadkowi, to wykonywanie tego, o co poproszą (dlatego etap 3. nazywa się czasem etapem „grzecznego chłopca i dobrej dziewczynki”). Dziecko czuje wówczas, że właściwe zachowanie wzmacnia wzajemne relacje i zaufanie pomiędzy członkami rodziny. Na etap 4. („nastawienie na prawo i porządek”) przechodzą nieco starsze dzieci. Tutaj punktem odniesienia nie jest już rodzina, grupa koleżeńska czy szkolna klasa, ale znacznie większa zbiorowość społeczna, np. społeczeństwo, państwo, wspólnota religijna. Dziecko uczy się, że właściwymi zachowaniami moralnymi są te, które dostosowują się do reguł i zasad ustalonych przez tę zbiorowość – trzeba przestrzegać prawa, szanować autorytety i wypełniać przyjęte na siebie obowiązki.

Etapy 5. i 6. (które tworzą poziom III – moralność zasadniczą) interesują nas nieco mniej w tym momencie, ponieważ osiągają je dopiero starsze nastolatki oraz dorośli (i to nie zawsze). Warto jedynie wspomnieć, że tutaj moralność działania ocenia się w odniesieniu do takich pojęć, jak przyczynianie się do pomyślności społeczeństwa i wierność uniwersalnym zasadom. Wiele badań, które prowadzono w oparciu o teorię Kohlberga wykazało, że dzieci od 2. do 5. roku życia cechuje rozumowanie moralne na etapie 1. (młodsze dzieci nie mają świadomości istnienia reguł – funkcjonują na poziomie tzw. anomii moralnej). Rozpoczynając naukę w szkole, dziecko najczęściej funkcjonuje już na etapie 2. Do etapu 3. dzieci dochodzą w różnym wieku, ale prawie wszystkie osiągają go przed ukończeniem 13 lat. Etap 4. rozwijają już nastolatki, licealisci, chociaż niektórzy z nich zatrzymują się na wcześniejszych etapach. Etapy 5. i 6. (czyli poziom III moralności) są stosunkowo rzadko spotykane, nawet wśród dorosłych.

Teoria ta była przedmiotem wielu dyskusji. Przede wszystkim zwrócono uwagę na fakt, że zachowanie nie zawsze idzie w parze z etapem rozwoju moralnego. Czasami jest bowiem tak, że wiemy, iż jakieś zachowanie nie jest dobre i właściwe, ale mimo to postępujemy w ten sposób. Osoba, która osiągnęła etap 4. i rozumie, dlaczego nie należy kłamać albo manipulować, czasami może jednak w ten sposób postąpić, z pełną świadomością niemoralności swojego działania. Ponadto, Carol Gilligan uściśliła, iż istnieją różnice w podejmowaniu decyzji etycznych pomiędzy dziewczynkami i chłopcami. Rozumowanie moralne kobiet jest bowiem bardziej podporządkowane trosce o innych (zachowaniem moralnym jest takie działanie, które nie pozostawia innych w potrzebie), natomiast mężczyzn – zasadzie sprawiedliwości. Nie zmienia to jednak faktu, że psychologowie generalnie zgadzają się co do tego, iż rozwój rozumowania moralnego przebiega w taki sposób, jaki zaproponował Kohlberg, dzieląc go na sześć etapów.

Istotą teorii Kohlberga jest natomiast zwrócenie uwagi na fakt, że na każdym etapie człowiek dokonuje moralnego uzasadnienia własnych i czyichś zachowań, używając innych argumentów. Wiele działań można bowiem usprawiedliwić wielorako, w sposób charakterystyczny dla każdego z etapów. Jako społeczeństwu zależy nam jednak, żeby ludzie powstrzymywali się od zabijania innych nie dlatego, że boją się ukarania (etap 1.), ale dlatego, że tak po prostu nie należy postępować (etap 4. i 5.). Między innymi z tego powodu pożądane jest, aby dzieci i młodzież pięły się po szczeblach rozumowania moralnego i aby jak najmniej dorosłych poprzestawało na wcześniejszych etapach. Jak to zrobić? Badacze wskazują, że przebywanie pod wpływem argumentacji moralnej, znajdującej się o jeden etap wyżej, może prowadzić do wzrostu poziomu własnej moralności. Podobne skutki może również przynieść systematyczne rozwiązywanie dylematów etycznych. W Stanach Zjednoczonych funkcjonują specjalne programy i eksperymentalne klasy, które mają na celu rozwijanie moralności przy pomocy różnych zabaw, treningów, dyskusji, prób rozwiązywania problemów moralnych, ale także spotkań z autorytetami. Liczne badania nad skutecznością tego typu programów dowodzą, że w efekcie tych działań udaje się podwyższyć moralne rozumowanie dzieci średnio o prawie pół etapu. W Polsce takie projekty jak dotąd nie funkcjonują, dysponujemy jedynie lekcjami etyki, które jednak – umiejętnie prowadzone – wcale nie muszą być tylko nudnym, obowiązkowym ekwiwalentem lekcji religii i mogą przynieść podobne efekty jak programy amerykańskie.  Dlatego jeśli jest możliwość, aby dziecko uczestniczyło w szkole, już od najmłodszych klas, w zajęciach z etyki (nawet niekoniecznie zamiast lekcji religii, może być równolegle z nimi, chociaż w publicznej oświacie to chyba nierealne), to istnieje szereg psychologicznych argumentów na poparcie takiego kroku.

Piotr Ligęza – Student (V roku) psychologii klinicznej Uniwersytetu Opolskiego. W sposób szczególny pasjonuje się psychologią rozwoju poznawczego i neurobiologią.

Bibliografia:
•    Helen Bee (2004). Psychologia rozwoju człowieka. Poznań: Zysk i S-ka.
•    Jan Strelau (2007). Psychologia. Podręcznik akademicki. Tom 1. Gdańsk: GWP.
•    Phillip Zimbardo, Richard Gerrig (2006). Psychologia i życie. Warszawa: PWN.