Czego się boisz? – pytam
Mama: Boję się Wigilii u rodziny. Zawsze podczas odwiedzin u kogoś siedzę jak na szpilkach, nerwowo się rozglądając, gdzie jest mój syn i co w tej chwili robi; co popsuje czy stłucze, kogo popchnie, gdzie pobiegnie. To jest żywioł, którego nie mogę zatrzymać.
Boję się, że inni będą na mnie patrzeć z wyrzutem. Niby wiedzą, że on jest nadpobudliwy, ale wiesz, jak to jest… oczekują poprawnego zachowania. No i że będę strofowała synka.
Ja: Boisz się, że będziesz go za mocno strofować?
Mama: Tak. Boję się, że nie wytrzymam nerwowo i zareaguję mocniej, niż powinnam. Bo ta presja, żeby Wigilia u rodziny wypadła dobrze, jest naprawdę duża. Z jednej strony muszę reagować na niewłaściwe zachowania syna, z drugiej strony hamować swoje reakcje, żeby nie przesadzić. Nie chcę być oceniana jako niezrównoważona matka.
Widzisz, ja już przeżywam dwa tygodnie wcześniej te wizyty.
Ja: Rozumiem. Jakie masz metody na syna w takich sytuacjach?