Dlaczego dzieci i młodzież sięgają po narkotyki? To proste pytanie, ale udzielenie wyczerpującej, jednoznacznej odpowiedzi wydaje się być trudne. Problem jest złożony, a powodów, które sprawiają, że dzieci sięgają po środki odurzające, bardzo dużo. Największy wpływ na to, czy kontakt z narkotykami zostanie utrwalony i spowoduje uzależnienie mają czynniki społeczne i sytuacyjne. Do tego dochodzi wpływ grupy rówieśniczej i strach przed odrzuceniem. Istotny jest czynnik rodzinny i rozluźnienie więzów: brak zainteresowania i czasu rodziców dla dzieci, unikanie szczerych rozmów, brak partnerstwa. Dzieci, które trafiają na terapię, bardzo często podkreślają, że nie mają w rodzicach należytego wsparcia i nie chodzi tu o regularne kieszonkowe. Nie mogą się wyżalić, nie mają szans być wysłuchane bez oceniania, negowania i
odrzucenia. Młodzież ma także indywidualne deficyty w obszarze samooceny, wartości. Nastolatki często wspominają, że do sięgnięcia po narkotyki skłoniła ich nuda i chęć eksperymentowania.
Kto ponosi odpowiedzialność za to, że statystyki uzależnień wciąż rosną?
Źródło problemu uzależnień leży w nas samych, czyli całym społeczeństwie i najbliższym otoczeniu młodych ludzi. Media pokazują skutki działania dopalaczy i narkotyków, a nawet alkoholu, ale nikt nie pokazuje procesów, które powodują, że po nie sięgamy. Nikt też, oprócz lekarzy i terapeutów, czyli osób pracujących przy detoksykacji, nie wie tak naprawdę, co się dzieje, gdy człowiek się uzależnia. Jesteśmy bardzo zagubieni, nie potrafimy pielęgnować relacji, często nie potrafimy sobie radzić z trudnymi warunkami finansowymi. Ludzie czują się, jakby nie mieli wyboru, wyjścia z trudnej sytuacji. Nie mają też motywacji, by coś zmienić. Wówczas najłatwiej jest zapomnieć choć na chwilę, poczuć radość, zyskać akceptację tych, którzy już wybrali taki rodzaj pocieszenia. Jakie rozwiązania mogą pomóc skutecznie zapobiegać narkomanii?
Młody człowiek, który dorasta i zmaga się z procesem dojrzewania, potrzebuje autorytetów nawet jeśli je neguje, pragnie wsparcia i szacunku. Rodzice, którzy zmagają się z własnym zagubieniem i brakiem czasu, przesuwają odpowiedzialność za wychowanie na szkołę. Ta z kolei zarzuca rodzicom bierność i brak współpracy. Skutkiem jest pozostawienie młodych ludzi samych sobie i brak jakichkolwiek rozwiązań. Potrzebny jest kompleksowy program, który uświadomi nam wszystkim, jak wielkim problemem są dopalacze i czym są narkotyki. Zakazy nie są jedyną i słuszną drogą. Nie jest nią też legalizacja narkotyków. Restrykcja i ramy prawne nie są jedynymi sposobami na prowadzenie edukacji przeciwdziałającej uzależnieniom. Warto wiedzieć, że dilerzy narkotyków zainteresowani są jedynie ekonomiczną stroną swojego biznesu. Jeśli nie będzie popytu, nie będzie też podaży, a tym samym równowagi. Potrzebne jest coś więcej: musimy zaproponować młodzieży alternatywne rozwiązania.
Co możemy zrobić zaraz, natychmiast?
Rozmawiajmy częściej z dziećmi. Bądźmy z nimi, poświęcajmy im czas. Rozmowa jest czynnikiem leczącym. Kiedy dziecko może opowiedzieć o swoich problemach, nie przerywa mu się, nie porównuje się do innych, doświadcza akceptacji i miłości. Wie, że jest ważne i jego zadnie się liczy. Jeśli chcemy stać się autorytetami, to budujmy tę pozycję w sposób świadomy: bez krzyku, zakazów, w oparciu o partnerstwo i przestrzeganie zasad. Kiedy okazuje się, że dziecko jest już uzależnione, rodzice często stosują różne mechanizmy obronne, np. bagatelizują problem: „może raz spróbował, ale to mądre dziecko”, „na pewno z tego wyrośnie”, „raz zapalił marihuanę, na pewno nic mu nie grozi”. Czasami szukają winnych: „to nie ona, to koleżanki” , „nauczyciele się uwzięli” lub ignorują sygnały ostrzegawcze: „przechodzi trudny okres dojrzewania”, „pieniądze, które zniknęły? Na pewno potrzebował je na coś ważnego”. Innym problemem rodziców jest wizja ich dzieci jako lepszych kopii samych siebie. Jeśli rzeczywistość nie potrafi sprostać ich marzeniom, rodzice, chroniąc się przed bólem i lękiem, stosują właśnie takie mechanizmy obronne. Starajmy się zatem obserwować uważnie dziecko, oceniać realistycznie problem i reagować.
Jak pomaga się uzależnionym?
Uważam, że substancja, od której się uzależniamy, ma drugorzędne znaczenie. Najważniejszy jest człowiek, ponieważ to w nim zachodzą zmiany, które powodują, że świadomie sięga po środki odurzające. Dlaczego to robi? Przecież zasoby ludzkie są wystarczające do tego, abyśmy zdołali poradzić sobie z problemami, które pojawiają się w naszym życiu. Jeśli problem już się pojawi, to nie uciekajmy od niego. Przekonajmy się do specjalistów. Kiedy boli nas ząb, nikt nie leczy go na własną rękę – szukamy pomocy stomatologa. Kiedy pojawia się problem uzależnienia, wypieramy go i negujemy. Nie chcemy korzystać z pomocy psychologów, terapeutów, wstydzimy się, udajemy, że to nie nasz problem.
Uzależnionym dzieciom pomaga terapia rodzinna systemowa, która traktuje rodzinę jako system. Jeżeli jeden z elementów powoduje jego niefunkcjonalność, to cała rodzina wymaga leczenia. Rodzice nie mogą patrzeć na uzależnienie dziecka jak na problem, których ich nie dotyczy, mówiąc: „ niech on się leczy, a my będziemy się przyglądać i oceniać.” Osoba, która podlega leczeniu, ma mieć poczucie, że rodzina jej towarzyszy, że jest z nią. To także element motywacji. „Kochamy Cię, będziemy wspierać!” – realizacja tych deklaracji, zaangażowanie rodziców to największa wartość i pomoc dla dziecka. Podstawy domowej profilaktyki narkomanii
1. Wiedza, czyli poznaj wroga. Musisz ciągle poszerzać wiedzę na temat narkotyków i dopalaczy i wiedzieć o nich więcej od swoich dzieci. Poznać ich nazwy, rodzaje, objawy, które występują po zażyciu. 2. Rozmowa o wszystkim, bez budowania murów i tematów tabu. Rozmowa scala rodzinę, a dziecko powinno czuć, że może porozmawiać o wszystkim. 3. Bycie razem. Poświęcaj dziecku czasu i bądź z nim: wspólny spacer, posiłek, zabawa to inny sposób na powiedzenie „jestem z tobą”, „jesteś ważny/a”, „kocham cię i wspieram”. 4. Czujność. Tak, twoje dziecko może zażywać narkotyki i się od nich uzależnić. Tak, to może dotyczyć także i twojej rodziny. 5. Pomoc. Szukaj pomocy specjalistów. Jeśli zauważysz niepokojące objawy i podejrzewasz, że dziecko ma kontakt z narkotykami, porozmawiaj o tym z psychoterapeutą lub psychologiem. 6. Czas. Podczas prowadzenia terapii bądź cierpliwy i tolerancyjny. Leczenie wymaga czasu i zaangażowania całej rodziny i nie przypomina procesu reklamacyjnego, który znamy ze sklepów. Dziecko się nie psuje, a celem terapii nie jest jego naprawienie. Jan Krzysztof Fajfer – Psychoterapeuta i pedagog specjalny w Poradni zdrowia psychicznego Medsolver. Zajmuje się psychoterapią osób uzależnionych od alkoholu, substancji psychoaktywnych, uzależnionych behawioralnie i współuzależnionych. Pracownik Oddziału leczenia uzależnień, Oddziału leczenia alkoholowych zespołów abstynencyjnych, Oddziału detoksykacji od narkotyków i innych substancji psychoaktywnych, Wojewódzkiego Ośrodka Leczenia Uzależnień w Łodzi. W swojej pracy psychoterapeutycznej wykorzystuje zdobycze rożnych szkół psychoterapeutycznych, ze szczególnym uwzględnieniem psychoterapii poznawczo – behawioralnej, humanistycznej i egzystencjalnej. #Medsolver #uzależnienia wśród dzieci