Problemy z komunikacją – przyczyny i sposoby radzenia sobie z nimi

Niezmiennie trzeba podkreślać, że nie warto szukać w dzieciach bezcelowej agresji. Zezłoszczenie lub zranienie cię miało konkretny cel. Szkoda, że nie udaje się do tego celu dążyć w mniej bolesny sposób i właśnie nad komunikacją warto się tutaj zatrzymać.

Komunikacja ma dwa końce – ciebie i dziecko. Żeby sprawdzić, po czyjej stronie leży problem, że ta „linia” nie działa sprawnie, trzeba najpierw poobserwować, jak obie strony działają w innych relacjach. Jeśli twoje dziecko podobnie odzywa się do innych opiekunów czy rówieśników, to trzeba przyczyn poszukać u niego, czemu to robi w taki właśnie sposób. Jeśli okaże się, że także inni czasem w ten sposób na ciebie reagują, to wiadomo, że powinieneś szukać przyczyn u siebie. Często jednak zdarza się tak, że tylko i wyłącznie na waszej linii występują zakłócenia, wówczas trzeba się jej dokładnie przyjrzeć.

Spróbujemy zająć się wszystkim po trochu i wymienimy tutaj wiele opcji, aczkolwiek możliwych odpowiedzi niestety jest jeszcze więcej.

Dziecko ma problem

Jeśli dziecko w ten sposób atakuje większą liczbę osób, to wówczas spójrzmy, co takiego się dzieje, że nie chce ono w otwarty sposób komunikować swoich problemów. Przyczyny czasem tkwią w braku pewności siebie. W swojej niepewności dziecko nie potrafi powiedzieć, że ma do kogoś pretensje, a te potem przeobrażają się w „zimne ostrze”. Może nawet w automatyczną odzywkę, która je samo może zdziwić, że wyszła z jego ust. Czasem może to wynikać ze wstydu, dziecko nie chcąc pokazać, że ma jakieś problemy, woli kogoś zaatakować, odepchnąć. Może też po prostu chcieć odepchnąć cały świat, bo nie może się z czymś (lub ze sobą) pogodzić.

Przyczyny tego mogą być naprawdę różne, a często są bardzo delikatne – jeśli są dla rodzica kompletnie niejasne i rozwiązanie ich wydaje się bardzo trudne lub wręcz niemożliwe, warto poprosić o pomoc fachowca w osobie psychologa i to bez przesadnego ociągania się, bo sprawa może być ważna i pilna.

Rodzic ma problem

Dziecko może być otwarte i umieć komunikować o swoich problemach czy pretensjach, ale jeśli natrafi na ścianę, to jak każdy rozsądny człowiek, postara się zatrzymać przed nią, a nie wpadać na nią z bezsensownym impetem. Przyjrzyjmy się uważnie, w jaki sposób przyjmujemy niemiłą szczerość innych ludzi. Czy aby przypadkiem dziecko do tej pory nie zderzało się z komentarzem, oceną, albo może nawet i emocjonalną silną reakcją? Czy zawsze czuło się przez ciebie bardzo uważnie słuchane? W tych reakcjach może kryć się klucz strachu dziecka przed komunikacją z tobą.

Może też to być brak odpowiedniej uwagi, brak czasu. Jeśli nie masz czasu porozmawiać z dzieckiem, to ono siłą rzeczy nie ma jak ci przekazywać na bieżąco trudności, z którymi musi sobie radzić samo, a tobie pozostały już potem tylko jego przykre odzywki.

Poszukaj uważnie w swoich reakcjach na otwartość dziecka tego momentu, w którym mogło się ono wycofać i uznać, że nie ma sensu przychodzenie do ciebie z problemem. Może nawet ono samo ci o tym opowie, jeśli spotka się z twoją otwartością i szczerą chęcią do słuchania, które są najważniejszymi krokami w przywracaniu normalnej komunikacji.

Zdarza się też tak, że dziecko poszukuje twojej szczerości, twoich granic, twojego powiedzenia „nie”. Wówczas będzie atakować tak długo, aż tego nie znajdzie. W takiej sytuacji trzeba zdobyć się na asertywność (nie mylić z odbijaniem piłeczki) i jasne postawienie granic, które zresztą powinny zostać stawiane w każdej sytuacji, kiedy ktoś jest wobec nas agresywny. Oczywiście do takich samych granic ma prawo twoje dziecko!

Obydwoje mamy problem

Historie ludzkie mogą ułożyć się tak, że bardzo ciężko o szczere spojrzenie sobie z oczy. Bywają różne zranienia, może nawet przypadkowe. Czasem dziecko obwinia rodzica o coś, czego on nie zrobił i dzieje się tak może nawet dlatego, że… nie ma kogo obwinić. Zdarzają się tematy, w których bardzo trudno przełamać tabu i szczerze o nich porozmawiać, a potem odzywają się one właśnie w przypadkowych utarczkach słownych, bo nie da się wyrazić bólu, który naprawdę siedzi w głowie.

Jeśli istnieją takie tematy między tobą a dzieckiem, których nie jesteście w stanie dotknąć, to problemy te muszą uzewnętrznić się w jakiś inny sposób. Przed tobą jest więc zadanie bycia odważnym, przełamania pewnego muru, który powstał. Być może nie warto tego robić z impetem – przykład ściany był przywoływany. Czasem trzeba do tego powoli dojrzewać, krok po kroku pracować, bo bariery komunikacyjne, które długo narastają, także potrzebują czasu, by upaść. Wymaga to odwagi i cierpliwości.

Czasem na szczęście taka bariera powstaje przy jednym konkretnym temacie, z jakiegoś błahego powodu i jeden gest lub słowo są w stanie ją rozbić.

Nikt nie mówi, że będzie łatwo

Różnorodność przyczyn powoduje, że w takim artykule możemy się tylko prześliznąć po małej części potencjalnych przyczyn braku komunikacji, a każdy przypadek trzeba uważnie wziąć pod lupę.  

Trzeba przyznać, że przyczyny, które doprowadziły do powstania barier między tobą a dzieckiem, mogą być bardzo trudne do przyjęcia i wymagać od ciebie dużej odwagi, a potem cierpliwości w pracy nad sobą, albo w pracy razem z dzieckiem. Mogą też wymagać pomocy z zewnątrz. Na szczęście są też czasem sytuacje, w których drobne zmiany powodują, że wszystko wraca na swoje miejsce, a „zimny strzał” ze strony twojego dziecka wynikał z pojedynczego nieporozumienia, a nie złożonego problemu, czego ci życzę. Jeśli jednak sprawa jest trudniejsza, to przede wszystkim życzę odwagi!

Jarek Żyliński – psycholog wychowawczy (Uniwersytet Warszawski), założyciel Małej Doliny, w której rodzice i dzieci wspólnie zdobywają wiedzę (teoretyczną i praktyczną) związaną z rozwojem; prowadzi warsztaty dla rodziców; pisze artykuły i posty na psychoblogu.