Uważne bycie z dzieckiem

Każdemu z nas wiedzie się lepiej, kiedy czujemy się ważni i potrzebni innym. My dorośli, a przynajmniej duża część z nas, potrafimy już ocenić naszą wartość bez ciągłej konieczności potwierdzania jej przez innych. Jako dzieci doświadczyliśmy wielu różnych spotkań z dorosłymi. Im więcej było w nich szacunku, uwagi ze strony dorosłych, wsparcia, zrozumienia i akceptacji, tym łatwiej dziś spoglądać w lustro z uśmiechem. Ci, którym los postawił na swojej drodze ignorujące otoczenie, mozolą się i trudzą, żeby poczuć się w świecie bezpiecznie i dobrze. Potrzebny jest ktoś, kto powie: “Jesteś dla mnie ważny”.

Przynależność daje siłę

Dziecko przychodzi na świat zupełnie bezradne i zależne od tego, jak zachowają się dorośli. Kiedy naturalna troska mamy i taty, wdrukowana w nas od zarania, nakazuje przytulić dziecko, kiedy płacze, karmić – kiedy jest głodne, leczyć – kiedy jest chore, niemowlę nabiera powoli, nieświadomego jeszcze przekonania, że przynależy do kogoś. Buduje się wtedy najważniejsza więź.

Początki budowania samodzielności

Czas bezgranicznej zależności ustępuje powoli miejsca samodzielności. To bardzo powolny proces. W każdym wieku dziecko potrzebuje innej jakości uwagi ze strony dorosłych. Niemowlę potrzebuje bezgranicznego czuwania nad jego bezpieczeństwem. Mimo, iż powoli osiąga kontrolę nad swoim ciałem, mięśniami i bardzo zaczyna ciekawić go zewnętrzny świat, my dorośli jesteśmy ciągle jego strażnikiem, stawiamy granice, przekraczanie których może stać się dla dziecka groźne. Dzieci przeżywają zarówno szczęśliwe chwile, jak i czas frustracji. Jednemu bez drugiego nie udaje się zaistnieć. Jedno i drugie wpisane jest w dorastanie.

Radości i troski przedszkolaka

Kiedy dziecko wyrusza do przedszkola, przeżywa poważny kryzys. Potrzebuje dorosłego, rodzica, który da mu czas na przeżycie bólu rozłąki, czas na ponowne zbudowanie zaufania, które musiało się zachwiać, na uwierzenie, że mama i tata wrócą i zabiorą je do domu. Poważne potraktowanie dziecka to pozwolenie, żeby ból prze chwilę był. Po miesiącu, dwóch, najdalej trzech, dziecko znów radośniej spojrzy na świat. Nie oznacza to jednak, że jego życie, pełne nowych ludzi, rówieśników i dorosłych, nie będzie dalej zawierało zarówno tych radosnych chwil, jak i trosk. Przedszkolak najczęściej nie potrafi jeszcze precyzyjnie nazwać tego, co mu dolega. Jego zachowanie jednak, uważnemu dorosłemu wskaże, gdzie jest mu dobrze, a skąd chce odejść, z kim lubi się bawić, a kogo, z niewiadomych często przyczyn, woli unikać, co zjada chętnie, a co odrzuca, jakich zabaw się domaga, a co go nudzi.

Jednak samodzielność przedszkolaka jest jeszcze w dużej mierze ograniczona, a zatem jego życie w znacznym procencie zależne jest od decyzji rodziców. Tę ogromną odpowiedzialność łagodzi jednak myśl, że dzieciom potrzebni są po prostu dobrzy dorośli. Oznacza to, iż dzieci, aby w przyszłości osiągnąć powodzenie, nie potrzebują w nas wszechwiedzących bogów, nieomylnych ideałów. Mamy prawo do błędów, mamy prawo do uczenia się na tych błędach i mamy prawo (obowiązek?) naprawiania ich. Dzieci najwięcej skorzystają z obecności tych dorosłych, którzy duży wysiłek włożą w swój własny rozwój.

Mądre zaufanie

Czas szkoły i powolne wchodzenie w dojrzewanie to kolejne wyzwanie dla rodziców. Dzieci coraz częściej będą oczekiwać od nas postawy, która mówi: “Ufam, że sobie poradzisz”. Jak w każdym wieku, tak i w tym, dziecko musi przeżywać zarówno sukcesy, jak i porażki i czerpać z nich naukę.

Zaznaczam jednak różnicę pomiędzy zaufaniem do dziecka, a wrzucaniem go na głębokie wody doświadczeń. Podkreślam również różnicę pomiędzy zaufaniem, a wyręczaniem w obowiązkach szkolnych i domowych i nadmierną kontrolą. Pomoc w rzeczywistej potrzebie daje poczucie bezpiecznego zakotwiczenia, a przestrzeń do samodzielnych decyzji i działania daje przyjemne odczucie własnej mocy. Dzieci w wieku szkolnym odczuwają z pozoru wykluczające się potrzeby. W jednej chwili potrafią oburzyć się z powodu ograniczeń stawianych przez dorosłych, uznając je za wkraczanie na ich osobisty teren, a za moment zapragną ciepłego przytulenia mamy i taty.

Uważne bycie z dzieckiem to ciągłe poszukiwanie dobrego dla wszystkich środka. Jako rodzic dorastających już dzieci z całą pewnością wiem, że jedna recepta na ten środek nie istnieje. Dobre decyzje są zawsze wypadkową naszej intuicji, wiedzy, doświadczeń, uważnej obserwacji zarówno siebie samych, jak i dzieci.

Izabela Spychał – pedagog, logopeda, terapeuta integracji sensorycznej

playdoh_ego