Wymyślony przyjaciel dziecka

Zdaniem psychologów rozwojowych wyimaginowana przyjaźń jest naturalnym etapem rozwoju. Zaczyna się pojawiać najczęściej w 3.- 4. roku życia, choć zdarza się to czasem wcześniej. Szósty rok życia wiąże się zwykle z końcem wymyślonej „znajomości”, ale bywa, że niektóre dzieci odwlekają go nawet do 10. roku życia. Taki niewidzialny przyjaciel może pojawić się w ich życiu zaledwie raz lub dwa razy, choć nierzadko wizyty są dużo częstsze. Ponadto nie musi być to jedna osoba, może to być nawet cała grupka. Maluch kreuje, a przecież dziecięca wyobraźnia jest przebogata!

Wymyślony przyjaciel jest towarzyszem zabaw, ale nie tylko. Spełnia on wiele ważnych dla dziecka ról, pojawiając się w sytuacji, gdy ono bardzo tego potrzebuje. To taki przyjaciel „na zawołanie”, zawsze obecny, bliski i jedyny w swoim rodzaju. Wyróżnia się wiele ról przez niego pełnionych. Mówi się przede wszystkim o pocieszycielu i opiekunie, który towarzyszy dziecku w trudnych przeżyciach, dbając o jego dobre samopoczucie, uspokajając i oferując schronienie w smutkach. Dziecko, tworząc niewidzialnego przyjaciela, czuje się pewniej i bezpieczniej. Mając obrońcę natomiast, nabiera sił do zmierzenia się z przeciwnościami, na przykład złośliwymi lub niemiłymi kolegami czy też kłócącymi się rodzicami. Niewidzialny przyjaciel jako wielbiciel zawsze dostarczy wyrazów uwielbienia i słów, które chciałoby w danym momencie usłyszeć. Niewidzialnemu przyjacielowi może przypaść również mniej przyjemna rola, mianowicie kozła ofiarnego. Maluch odreagowuje wtedy na nim swoją złość i frustracje.

Trzeba jeszcze raz podkreślić, że wymyślony przyjaciel jest dla dziecka postacią niezwykle ważną, bliską i realną. Zdarza się, że będzie ono wymagać od domowników odpowiedniego traktowania swojego „znajomego”, na przykład wyznaczania dla niego miejsca przy stole. Oczywiście, maluch zdaje sobie sprawę, że przyjaciel nie jest przez innych widziany, a czasem i z tego, że tak naprawdę nie istnieje. Dorośli powinni jednak uszanować przeżycia i emocje dziecka, bez naciskania, a już na pewno bez wyśmiewania. Jest to temat niezwykle ważny, wymagający od dorosłych taktu i wyczucia. Można delikatnie wypytać, ale nie na siłę, bez wymuszania odpowiedzi. Większość dzieci pragnie zachować niewidzialne przyjaźnie dla siebie. Świetnie, jeśli otoczenie „wchodzi” w rolę, tzn. traktuje wymyślonego przyjaciela jako rzeczywiście istniejącego. Warto wtedy zapytać go o coś, ale nie wprost, lecz przez dziecko. Pokażemy wtedy, że ten przyjaciel jest tylko jego.

Należy jednak być czujnym i obserwować, czy maluch nie zatraca się w wyimaginowanym świecie, niechętnie reagując przy tym na kontakty z rzeczywistością, gdyż taki stan rzeczy może wymagać interwencji.

Anna Chmielewska – pedagog, absolwentka pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej oraz edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej na UAM w Poznaniu