Czas na nocnik!

Teorie na opanowanie tej umiejętności są przeróżne. Nie zmienia to faktu, że są dzieci, które żegnają pieluchy w kilka dni/tygodni i są takie, którym zabiera to kilka miesięcy. Naukowcy udowodnili związek pomiędzy czasem trwania nauki korzystania z nocnika a wiekiem, w którym proces się rozpoczyna. Badania w tym zakresie są stosunkowo jednoznaczne i mówią, że im wcześniej rozpoczniesz trening czystości – tym dłużej będzie trwał. Innymi słowy, jeśli rozpoczniesz trening w wieku dwóch lat, prawdopodobnie Twoje dziecko opanuje tę umiejętność około trzeciego roku życia. Jeśli zaczniesz, kiedy dziecko będzie miało trzy lata, pewnie w tym samym roku uda się trening zakończyć. Inne badania mówią zaś o tym, że bez względu na moment rozpoczęcia, większość dzieci opanowuje tę umiejętność około 30 miesiąca życia. Wobec powyższego chciałabym zachęcić wszystkich, aby nie kierowali się porą roku za oknem, lecz sygnałami, jakie wysyła dziecko. Najważniejsze jest bowiem wyłapanie momentu, kiedy ono samo jest już na to gotowe.

Nauka korzystania z nocniczka niesie ze sobą lepsze i gorsze dni. Nie każdy jednak o tym pamięta i reaguje zdenerwowaniem. Bywa tak, że zniecierpliwienie rodziców powoduje, iż postrzegają oni  pojedyncze „wpadki” albo zbyt długo (w ich odczuciu oczywiście) trwający trening jako złośliwość dziecka. Tymczasem może być to zwyczajnie kwestia dojrzewającego układu nerwowego. Warto pamiętać, że połączenia nerwowe, które sygnalizują dziecku fakt przepełnionego pęcherza, pojawiają się dopiero około drugiego roku życia. Ich powstanie wiąże się następnie z  różnicowaniem połączeń nerwowych, które stopniowo nauczą się wyłapywać i wysyłać sygnał odpowiednio wcześnie. Według badań, około trzeciego roku życia te połączenia są na tyle dojrzałe, że dziecko czuje nawet nie w pełni wypełniony pęcherz, jak i potrafi zrobić siusiu na żądanie!

Niewielu rodziców też wie, że zbyt intensywny trening obciążony naciskami, wieloma przypominaj kami, czy też wysadzaniem wtedy, kiedy rodzicowi się wydaje, że już czas na siusiu (bez względu na zachowanie dziecka), może spowodować chęć powstrzymywania siusiu i kału. Niebezpieczeństwo polega na tym, że wkrótce mogą się pojawić bolesne zatwardzenia, wymagające medycznej interwencji. Tymczasem zachowanie dziecka znowu nie jest objawem złośliwości tylko próbą obrony siebie i własnych potrzeb. Często to efekt  naturalnego rozwoju niezależności i samodzielności, którą z dumą prezentują poprzez stwierdzenia „to moje” „niechęcę” „sama” itp. itd. Wszystkiemu próbują się sprzeciwić i zadecydować samodzielnie, bo czerpią ogromną przyjemność z decydowania i kontrolowania. Powszechnie ten czas rozpoznawany jest jako bunt dwulatka. Pozwala dziecku usamodzielnić się i odłączyć od dotychczasowego opiekuna. Oto maluch staje się niezależną jednostką, która ma swoje myśli, potrzeby i uczucia.  Choć taki stan rzeczy może być uciążliwy dla rodzica, warto uzbroić się w cierpliwość i spokój. Pewnie kilkoro z Was zapyta, co z tym wspólnego ma trening czystości? Ma – bowiem trening czystości stanowi odpowiedź dla potrzeb dziecka w zakresie kontrolowania tego, co trzyma i oddaje. Zachwycone, że sikanie to czynność, która zależy niemalże w 100 procentach od niego, korzysta z możliwości kontroli. Jeśli natomiast poczuje, że naciski z zewnątrz są zbyt duże, nieadekwatne, nadmierne może próbować udowodnić swoją niezależność właśnie poprzez zatrzymanie moczu czy też kału. Takie zachowania są dla maluchów dowodem ich własnej  autonomii, która to stanowi krok milowy w rozwoju dziecka. Pozwala zbudować pozytywny obraz siebie, adekwatną samoocenę i poczucie pewności siebie.  

Dobrym przykładem nie zawsze właściwego zachowania może być wysadzanie dziecka tuż po tym, jak się obudzi. Istnieje przekonanie, że to dobry sposób, by nauczyć dziecko korzystania z nocnika. Tymczasem takie zachowanie może porządnie rozłościć malca – zwłaszcza jeśli zostanie zaprowadzony do łazienki zbyt szybko, albo wbrew swojej woli. Wbrew pozorom takie wysadzanie ni mniej ni więcej jest tylko czystym behawioralnym wyuczeniem „robisz siusiu, gdy się obudzisz”. Nie pokazuje jednak dziecku ani tego, po czym ma poznać, że już chce siusiu, ani nie pozwala samodzielnie zadecydować, czy już chce usiąść na nocnik.  Krótko mówiąc, takie postępowanie będzie atakiem na autonomię dziecka. Warto pamiętać przy tej okazji, że dziecko musi się kilkakrotnie zsikać, aby nauczyć się zatrzymywać mocz w odpowiednim momencie. Trening czystości dziecka zakłada bowiem przejście przez kilka poziomów wiedzy:

1.    Zauważam, że zrobiłem siusiu (dziecko rejestruje fakt i o nim mówi po fakcie)
2.    Zauważam, że właśnie robię siusiu (dziecko mówi o swojej potrzebie w chwili sikania)
3.    Zauważam, że sikam, zatrzymuję i kończę na nocnik (po pierwszych kilku kroplach maluch zatrzymuje mocz i resztę robi do nocnika)
4.    Wiem, ze chcę siusiu (dziecko doskonale potrafi rozpoznać subtelne sygnały wysyłane przez ciało- należą do nich między innymi stąpanie z nóżki na nóżkę, łapanie się za krocze, zastyganie w bezruchu, kucanie)

Pamiętajcie jednak, że istnieją maluchy, które uczą się tej umiejętności niemalże z dnia na dzień bez względu na metody i własny wiek. I zdarzają się takie, które przechodzą przez te etapy w kółko :). A samo wysadzanie jednych rozzłości, innych nie. Decydując się jednak na taką formę uczenia, należy pamiętać o potrzebie kontroli przez dziecko. Lepiej stanie się, jeśli rodzic będzie delikatnie przypominał o takiej możliwości, akceptując jednocześnie fakt, że dziecko nie zdąży albo nie zauważy i zwyczajnie zsika się.  Każde z nich ma prawo uczyć się tej jakże ważnej umiejętności tak długo, jak tego potrzebuje. A nam rodzicom pozostaje czekać. I w tym właśnie momencie chciałabym poświęcić chwilkę emocjom.

Czekanie i spokój rodzica to niemalże podstawa sukcesu dziecka. Ono ma prawo do błędów i porażek. Ale gdy spotka się ze zbyt surową oceną albo niezadowoleniem ukochanej osoby, która stanowi dla niego autorytet, natychmiast spróbuje się wycofać, przestanie próbować i wierzyć w siebie. Często odpowiedzialne są za to wstyd i poczucie winy, wywołane bardzo surowym i niedojrzałym jeszcze sumieniem.

Trening czystości jest więc wyzwaniem dla rodziców i  dla dzieci. Nie dajcie się zwariować i nie ulegajcie naciskom i presji otoczenia. Zaufajcie sobie i własnym dzieciom. Poczekajcie na odpowiedni moment i wtedy rozpocznijcie naukę korzystania z nocnika, akceptując sukcesy i porażki.

Marta Żysko-Pałuba – Założycielka Pracowni Psychologicznej NINTU, absolwentka Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, aktualnie w trakcie podyplomowych studiów psychoterapeutycznych atestowanych przez Polskie Towarzystwo Psychiatryczne i Psychologiczne.  Prowadzi konsultacje i terapie dzieci, młodzieży, rodzin oraz par.  Wykładowca w Wyższej Szkole Pedagogicznej. Ekspert Instytutu Pampers oraz  gość w  licznych programach telewizyjnych.
W wolnych chwilach uwielbia pić kawę, czytać książki i delektować się spokojem. Jest mamą Klary (12 lat) i Laury ( 2 lata); od 14 lat w związku z Marcinem.