Kiedy zacząć naukę języków obcych?

Jak to możliwe?

Niemowlę jeszcze przed narodzinami słyszy i zaczyna poznawać język. Po urodzeniu słyszy słowa, jednak ich nie rozumie. Rodzice pomagają mu w ich rozumieniu poprzez reakcje. Kiedy jesteśmy przekonani, że dziecko zrozumie to, co mówimy, nagradzamy je uściskami, uśmiechem, pocałunkami. Poza tym sami nazywamy różne zjawiska, przedmioty, uczucia, na które dziecko zwraca uwagę, czy które przeżywa. To jest naturalny proces uczenia się. Dokładnie tak nasza pociecha uczy się języka ojczystego.

Mózg najlepiej rozwija się w pierwszych latach życia i wówczas bez wysiłku przyswaja nowe fakty i informacje. Nawet przeciętne dziecko uczy się niemal całego języka ojczystego pomiędzy pierwszym a piątym rokiem życia. Co więcej, nie sprawia mu to większego wysiłku.

Na początku dziecko słucha i chłonie, stopniowo rozumiejąc coraz więcej. „Rozmawiając” z nim i przy nim, czytając mu bajki, włączając radio, kontynuujemy proces uczenia się języka ojczystego. Nasze dziecko najpierw pozna go w sposób bierny, czyli będzie rozumiało, a jeszcze nie będzie potrafiło wypowiedzieć. Potem zacznie naśladować, a więc używać języka w sposób czynny.

Ok. Ale nauka języka obcego tak wcześnie?

Zdolności dzieci do nauki języków obcych znacznie przewyższają zdolności dorosłych w tym kierunku. Sam proces uczenia się języka jest niezwykle skomplikowany, mimo to małe dzieci, nawet do trzeciego roku życia, potrafią zwykle opanować więcej niż jeden język. Wczesna nauka drugiego języka, pozwala rozwinąć w korze mózgowej połączenia odpowiedzialne za słuch i ogólną inteligencję.

Poza tym, im młodsze dziecko, tym łatwiej i naturalniej przychodzi mu nauka języka wraz z jego wszelkimi niuansami – akcentem, wymową, gramatyką. Uczenie się języka obcego przez maluszka może odbywać się więc na tych samych zasadach, co języka ojczystego i nawet równocześnie z nim.

Czy nie zaszkodzi to naszemu dziecku?

W pierwszych latach życia dzieci uczą się pamięciowo, poprzez doświadczanie „tu i teraz”. Na tym powinna skupiać się także nauka języka obcego przez dziecko – im wcześniej, tym lepiej. Oswajanie dziecka z językiem w warunkach domowych, poprzez czytanie bajek, czy słuchanie piosenek nie wyrządzi mu żadnej krzywdy. I nie bójmy się tego, że mówiące już dziecko będzie mieszało oba języki (powie np. „Chcę apple”, czyli jabłko). Ono nawet nie wie, co to język obcy. Wszystko wróci do normy.

Więcej złego możemy uczynić naszemu maluchowi, jeśli w wieku przedszkolnym zapiszemy je na zajęcia grupowe, a ono nie będzie gotowe do kontaktów z lektorem i grupą dzieci poza domem. Poczucie bezpieczeństwa i komfortu psychicznego u dziecka jest sprawą najistotniejszą – i bardzo indywidualną. Robiąc coś wbrew dziecku, możemy na bardzo długo zniechęcić je do jakiegokolwiek kontaktu z językiem obcym.

Nauka przez zabawę!

Warto wiedzieć, że dziecko uczy się w sposób niesformalizowany, a więc używając do tego wszystkich zmysłów: wzroku, słuchu, dotyku, smaku, zapachu. Trzeba o tym pamiętać włączając w życie dziecka język obcy. Niemal wszystkie czynności, jakie wykonuje maluch są skierowanie na poznawanie czegoś i nabywanie umiejętności.

Maluszek najskuteczniej uczy się języka wtedy, jeżeli jest on naturalnym narzędziem porozumiewania się i służy do komunikowania się. Rodzice, którzy chcą wcześnie zacząć edukację językową, powinni oswajać je z tym językiem od samego początku. Warto więc od czasu do czasu mówić do dziecka, a także rozmawiać ze sobą w tym innym języku. Znajomość języka obcego będzie wtedy dla niego tak samo naturalna, jak umiejętność chodzenia czy malowania.

Wiele przedszkoli oferuje naukę języka obcego. Warto się tym zainteresować. Podstawowym plusem takich zajęć jest to, że dziecko uczy się w grupie kolegów z przedszkola, więc oswajanie się z nową grupą nie stanowi problemu. Nie jest to jednak wystarczająco dobry powód, aby posłać dziecko na takie zajęcia. Musimy zorientować się, jak są prowadzone. Nauka języka w tak wczesnym dzieciństwie powinna opierać się na najbardziej efektywnej metodzie – ZABAWIE. Zabawa jest ona najważniejszą formą aktywności dziecka. Wybór zabaw, gier, łamigłówek i piosenek powinien być bardzo obszerny. Zwróćmy też uwagę na to, czy program obejmuje bardziej indywidualną pracę z dzieckiem, ponieważ najlepsze rezultaty osiąga się wtedy, gdy włączamy w naukę takie rodzaje aktywności, jakie dziecko lubi najbardziej.

Wiele szkół językowych proponuje kursy dla małych dzieci. Jak najbardziej można z nich korzystać! Tutaj najważniejsze jest to, o czym już wspomniałam wyżej: gotowość dziecka do uczestnictwa w takiej formie nauki, z grupą i lektorem. Po drugie – w jakiej formie prowadzone są zajęcia. Oczywiście, dla nieumiejących czytać i pisać maluchów najodpowiedniejsza jest wspomniana już wyżej ZABAWA – rytmika, zajęcia z rysunku, nauka wierszyków i piosenek, nauka tańca. Chodzi głównie o zintegrowanie różnych ciekawych form nauki poprzez zabawę.

Jak wybrać szkołę językową?

Dobre, profesjonalne szkoły językowe odpowiedzą na wszystkie pytania rodziców. Jedną z osób udzielających odpowiedzi jest metodyk nauczania języków obcych. Kolejna osoba to sam nauczyciel – lektor. Bezpośredni kontakt z nim jest bardzo ważny, bo to on pracuje z naszym dzieckiem.

Wiele szkół przeprowadza lekcje pokazowe i jest to bardzo dobra okazja, aby zobaczyć, jak organizowana jest nauka. Właściwie, w profesjonalnych szkołach nikogo nie dziwi fakt, że rodzice chcą obejrzeć swojego malucha „w akcji”.

Inna ciekawą formą pracy w niektórych szkołach są zajęcia dla maluchów wraz z rodzicami. Właśnie w takich warunkach naukę języka obcego można rozpocząć nawet z kilkumiesięcznym maleństwem (nauka metodą Helen Doron). Można to traktować jako dodatkowy czas spędzony z dzieckiem, wspólne uczenie się, zabawę inną niż codzienna.

Dzieci powinny uczyć się w małych, kilkuosobowych grupach, najlepiej rówieśniczych i podobnie zaawansowanych w nauce. Wskazane są przestronne, kolorowe sale, które dają możliwość nieskrępowanego ruchu w zabawie.

Co jeszcze możemy zrobić jako rodzice?

Całkiem sporo. Nasza postawa jest niezwykle istotna! Pamiętajmy zatem…:

•    Przede wszystkim nie zmuszajmy dziecka do mówienia w języku obcym. To, że nie mówi, nie oznacza, że się nie uczy. Każde dziecko ma swoje tempo i swój czas. Uszanujmy to.

•    Chcąc sprawdzić wiedzę dziecka, róbmy to tak, żeby o tym nie wiedziało. Niektóre dzieci same proszą, aby je zapytać. Inne niekoniecznie.

•    Zaufajmy swojemu dziecku i uwierzmy, że nawet jeśli robi błędy w wymowie, w końcu zacznie mówić poprawnie. Nie trzeba go poprawiać. Dziecko uczy się w sposób naturalny powtarzając usłyszane dźwięki. W swoim czasie poprawi błędy.

•    Jak najczęściej chwalmy swoją pociechę.

Good luck! 😉

Urszula Jaszczuk – pedagog, terapeuta

playdoh_ego