Jak radzą sobie dwulatki jako najmłodsze przedszkolaki?
Poranki z łezką
Czasem się zdarzają. Jednak wcale nie częściej, niż obserwujemy to u dzieci trzyletnich w tym samym okresie. Charakterystyczna dla wieku labilność emocjonalna powoduje, że łzy wysychają równie szybko, jak się pojawiają. Utulone w ramionach pani, maluszki niemal natychmiast zapominają o smutku i z ciekawością przystępują do poznawania przedszkolnego świata.
Jeszcze nie umiem, uczę się w przedszkolu
Owszem, dwulatki wymagają pomocy nauczyciela przy czynnościach samoobsługowych. Jednak każdy, kto pracował z dziećmi trzyletnimi, wie, że także większość z nich, i to nie tylko w okresie adaptacyjnym, nie potrafi jeszcze poprawnie włożyć kapci ani umyć rąk bez zamoczenia rękawów czy zalania podłogi. Doświadczenie wskazuje, iż dwulatki opanowują czynności samoobsługowe w takim samym tempie, jak robią to ich starsi o rok koledzy. Najmłodsze dzieci, umiejętnie wspierane i dopingowane przez nauczyciela, bardzo szybko i chętnie nabywają nowe sprawności. Samodzielnie podciągnięte rajstopki czy równo nasadzona na głowę czapka jeszcze przez jakiś czas będą wymagały dorosłej ręki, ale przecież do zdobycia każdej umiejętności niezbędne są czas i trening.
Korzystam z toalety
Treningu i czasu wymaga również nauka korzystania z toalety. Wprawdzie nasze maluszki mają w przedszkolu awaryjne pampersy… jednak nikt ich nie używa! Nie ma takiej potrzeby. Nauczycielki tak organizują dzień, aby zapewnić optymalne odstępy czasu między wizytami w toalecie. W ciągu kilku pierwszych dni uczą się też rozpoznawać indywidualne sygnały wysyłane przez dzieci – przestępowanie z nogi na nogę czy mokre oczy mówią same za siebie. Przygody zdarzają się, ale sporadycznie. Korzystanie z małych sedesików w kolorowych łazienkach jest dla dwulatka ciekawą przygodą, a pochwała zachęca do powtarzania i utrwalania nowo nabytych umiejętności.
Sam jem łyżką i widelcem
Tu dwulatki zupełnie nie różnią się od trzylatków. I chociaż często mają już swoje zdanie na temat tego, co lubią, a czego nie, to jeśli coś im zasmakuje, zjadają to bez pomocy nauczyciela. W przedszkolu zachęcane są do poznawania nowych smaków, co rozwija ich apetyt i pozwala na stałe poszerzanie diety. Zdarza się, że niesforny ziemniaczek spadnie z talerza, a zupa nie trafi do buzi i zaleje bluzkę, ale od czego są zapasowe ubranka? Także używanie sztućców nie jest problemem – początkowo trzymane są całą dłonią, jednak codzienne zabawy doskonalące małą motorykę w krótkim czasie przynoszą efekty i maluszki przyswajają sobie tajniki prawidłowego posługiwania się łyżką, widelcem i nożem. Podczas posiłków wszystkie dzieci siedzą przy stolikach, a nauczycielki nie odwracają ich uwagi od jedzenia – nie opowiadają bajek, nie śpiewają piosenek. Dzięki temu maluszki uczą się „rytuału jedzenia”, są skoncentrowane na tym, co w danej chwili robią. Najmłodsze przedszkolaki bardzo chętnie uczestniczą w przygotowaniach do posiłków, np. z wielkim zaangażowaniem ustawiają plastikowe kubeczki na stolikach.
Poobiednia drzemka
Zaraz po obiedzie czas na odpoczynek – na małym leżaczku, w towarzystwie ulubionej, przyniesionej z domu przytulanki. Przy dźwiękach cichutkiej muzyki relaksacyjnej nauczyciel czyta bajeczkę, ale najczęściej maluszki nie słyszą już jej zakończenia, bo… zasypiają.
Tyle nas, tyle nas…
Małe dziecko, które dwa lata spędziło w domu, nierzadko jako jedyna latorośl w rodzinie, początkowo nie zgadza się na bycie jednym z wielu. Na własny sposób domaga się wyłącznej uwagi nauczyciela – czasem szarpie panią za rękaw, czasem przywołuje ją krzykiem. Dlatego wychowawca musi mieć nie tylko nieskończoną cierpliwość, ale też niezwykle podzielną uwagę i obdarzać nią wszystkie dzieci. W pierwszych dniach zdarza się też, że maluszki nie reagują na słowa nauczyciela kierowane do całej grupy. Nie rozumieją, co znaczy np. „ustawiamy się w pociąg”. W domu mama nie zwracała się w taki sposób, każde polecenie poprzedzone było imieniem, a teraz trzeba przyswoić sobie nowy sposób komunikacji.
Wszystkie zabawki są moje!
To u dwulatków naturalny etap rozwoju społecznego. Maluch wszystko uważa za swoją własność i nie rozumie, dlaczego ma komuś oddać zabawkę; reaguje głównie z perspektywy własnych potrzeb i pragnień. Posłany do przedszkola, bardzo szybko uczy się funkcjonowania społecznego i zaczyna rozumieć, że zabawki są wspólne, poznaje, jak to jest dzielić się z kimś. Przebywanie w grupie rówieśniczej pozwoli z czasem wykształcić u dziecka właściwe formy współdziałania i współżycia społecznego.
Zabawy dwulatków w przedszkolu przebiegają podobnie jak u trzylatków. Maluszki, korzystając z kącików zabaw, chętnie wchodzą w rolę dorosłego – „usypiają lalki”, „rozmawiają przez telefon” czy „parzą kawę”. Bawią się klockami, lubią wszelkiego rodzaju przewlekanki, proste układanki. Wykazują zainteresowanie rysowaniem, chociaż ich pierwsze „dzieła” na ogół bywają nieczytelne dla dorosłego, a kredka często przekracza granice kartki. Dużą przyjemność sprawia im rysowanie kresek, zygzaków czy zawijasków. Zawsze, gdy nauczyciel siada na dywanie z książeczką, natychmiast pojawia się dokoła niego wianuszek zainteresowanych słuchaczy. Podobnie jak trzylatki, maluszki bawią się na ogół obok siebie. W grupie bardzo szybko przekonują się, że zabawy organizowane przez panią dla wszystkich dzieci są atrakcyjne, i chociaż na chwilę dołączają do kółeczka. Nasze dzielne przedszkolaki znają już takie zabawy grupowe, jak „Baloniku nasz malutki” czy „Stary niedźwiedź mocno śpi”, i cieszą się, gdy na koniec wszyscy upadają lub trzeba uciekać.
Mówię coraz lepiej
Znaczna część dzieci na tym etapie rozwoju niewiele mówi lub mówi swoim własnym, rozumianym tylko przez rodziców, językiem. Aby móc komunikować się z nimi już od pierwszych dni pobytu w przedszkolu, nasze nauczycielki nawiązują ścisłą współpracę z rodzicami. Jeśli jest taka potrzeba, zakładają indywidualne „słowniczki”. Korzystają z nich jednak bardzo krótko – pobyt w grupie rówieśniczej oraz systematycznie prowadzone zabawy logopedyczne wpływają na gwałtowny rozwój mowy. Nawet te maluszki, które początkowo używają niewielu wyrazów, w krótkim czasie znacznie poszerzają swój zasób słownictwa i potrafią zdecydowanie efektywniej porozumiewać się werbalnie.
Gdy mam trudną chwilę…
Niekiedy u najmłodszych przedszkolaków pojawiają się kryzysy wynikające ze zmiany dotychczasowego rytmu dnia. Każdy maluszek, będąc w domu, w innym czasie spał, jadł, bawił się czy wychodził na spacery. W okresie adaptacyjnym stopniowo przyzwyczajamy dzieci do nowego rozkładu dnia, do pewnej regularności. Gdy w ciągu dnia dziecko robi się marudne, śpiące, może zregenerować siły – w towarzystwie ulubionej książeczki czy zabawki – w specjalnie zaplanowanym kąciku relaksacyjnym.
Trzeci rok życia to niezwykle intensywny okres w rozwoju dziecka. Warto wykorzystać pojawiającą się wówczas silną potrzebę podkreślania własnej indywidualności i coraz większą motywację do samodzielności. Pobyt w grupie rówieśniczej doskonale stymuluje malucha do poznawania otaczającego go świata i zasad porządkujących rzeczywistość, a każdy dzień w przedszkolu pełen jest atrakcji i okazji, by zdobyć nową umiejętność. Młody człowiek szybko zyskuje zaufanie do własnych możliwości, uczy się pewności siebie, nie boi się podejmować nowych aktywności. Nauczycielki dbają o dobre samopoczucie podopiecznych, zapewniając im poczucie bezpieczeństwa i systematyczne odnoszenie sukcesów. W atmosferze szacunku i wyważenia między niezbędnym pomaganiem a wspieraniem samodzielności stwarzają optymalne warunki dla rozwoju każdego dziecka, z uwzględnieniem indywidualnego tempa jego rozwoju.
Grupa przedszkolna dla dzieci dwuletnich jest więc idealnym rozwiązaniem dla wszystkich rodziców, którzy chcą, aby ich dziecko z sukcesem rozpoczęło swoją przygodę z edukacją.
Alicja Dorozińska – absolwentka Akademii Pedagogiki Specjalnej. Doświadczony nauczyciel wychowania przedszkolnego. Licencjonowany specjalista Glottodydaktyki i Dziecięcej matematyki. Od wielu lat pełniący funkcję specjalisty ds. dydaktyki i wychowania w sieci renomowanych warszawskich Niepublicznych Przedszkoli Ciuchcia Puch Puch. www.puchpuch.pl