Onomatopeje, czyli pierwsze „słowa” w życiu dziecka

Synek z wielkim zaciekawieniem obserwował zwierzęta na wiejskim podwórku i ogromne maszyny pracujące na polu. W nawale tak wielu dźwiękowych doświadczeń z przejęciem komentował wszystko to, co działo się wokół niego: „Mama-pipi”(czyt. „kurczęta”!), „O – hau- hau!”. Wszystkie te „dźwiękowe słowa”, którymi mój syn opisał swoje otoczenie, to onomatopeje – wyrazy dźwiękonaśladowcze.

Onomatopeje pojawiają się w wymowie każdego dziecka około pierwszego i na początku drugiego roku życia. Dziecko, wsłuchując się w otaczające je dźwięki, samo próbuje je naśladować. Są to często odgłosy zwierząt, sprzętów mechanicznych i odgłosy rozmawiających ze sobą ludzi. Wyrazy te są dla dzieci łatwiejsze do wymówienia od wyrazów używanych w mowie potocznej, przez co zachęcają do podejmowania dalszych prób kontaktu werbalnego z otoczeniem.

Onomatopeje odgrywają ogromną rolę w procesie kształtowania mowy dziecka – stanowią początek jakże ważnego okresu wyrazu (poprzedni etap był okresem melodii).

Ze względu na swoje znaczenie dla rozwoju mowy, onomatopeje wykorzystywane są w pracy logopedyczno-terapeutycznej z małymi dziećmi, a szczególnie z dziećmi z opóźnionym rozwojem mowy (związanym z uszkodzeniami układu nerwowego), upośledzeniem umysłowym i dziećmi z uszkodzeniami słuchu. Poniżej przedstawiam argumenty przemawiające za częstym wykorzystywaniem wyrazów dźwiękonaśladowczych w codziennej zabawie z dziećmi – zarówno przez rodziców, jak i logopedów.

Onomatopeje jako dźwięki niezwykle atrakcyjne dla dzieci mogą posłużyć m.in. do nawiązania kontaktu z dzieckiem, wywoływania pierwszych słów, a także do różnych oddziaływań profilaktycznych. Przez swoją prostotę i łatwość wymówień mobilizują dziecko do podejmowania werbalnych prób kontaktu z otoczeniem.

Onomatopeje stanowią podstawę do nauki tworzenia nowych wyrazów (np.: „mu”- „muczeć”, „muczenie”, „mućka”). Terapeuci mowy wykorzystują onomatopeje w różnego rodzaju ćwiczeniach usprawniających aparat artykulacyjny dziecka. Naśladowanie muczenia krowy („muu”) będzie doskonałym ćwiczeniem warg („dzióbka”), które w późniejszym czasie ułatwi dziecku naukę głosek szeregu „sz”, „ż”, „ćz”, „dż”.

Onomatopeje sprzyjają poprawie koordynacji i precyzji ruchów narządów mowy. Do usprawniania warg można wykorzystać wyrazy, przy wymawianiu których wargi na zmianę zamykają się i otwierają np. „kap”- „kap,” „klap”- „klap”, „bach”-„bach”, albo gdy kąciki ust cofają się i układają w „uśmiech”, np.: „mee”, „bee”, „he”- „he”. Treningiem dla warg będzie też tworzenie „ryjka”, czyli ściągnięcie warg do przodu, zbliżenia warg do siebie w wyrazach- „hau”- „hau”, „kuku”, „gul”- „gul”, „puk”- „puk”- „miau”. Natomiast połączenie ruchu „ryjka” i „szerokiego” uśmiechu będzie miało miejsce w ćwiczeniach, w naśladowaniu różnych pojazdów – policji – „e-o”, pogotowia- „i-u”  i  wozu strażackiego – „e-u”.

W ćwiczeniach języka doskonale sprawdzą się onomatopeje oddające odgłosy spadających kropel wody – „plum”- „plum”, „klap”- „klap”, „chlapu”- „chlapu”, przy których dzieci ćwiczą czubek języka (niezwykle ważny do prawidłowej artykulacji głosek). Grzbiet języka – istotny przy wymowie głosek miękkich, ćwiczymy w onomatopejach – „cip- cip”, „a sio”. Wyrazy te powodują cofnięcie języka w głąb jamy ustnej, co zapobiega wsuwaniu języka między zęby (seplenieniu międzyzębowemu). Dobrą koordynację pracy warg i szczęki uzyskamy w ćwiczeniach wyrazów „kwa- kwa”, „wio”, „kwi- kwi”, „puff”, „ufff”.

Do ćwiczeń podniebienia miękkiego można zastosować wyrazy, w których wykorzystujemy przedłużenie dźwięku „h”- „hi-hi”, „hop-hop”, „uhu”, „ho-ho”, „buch- buch”, „cha- cha”.

Zabawa wyrazami dźwiękonaśladowczymi sprawia, że dzieci uczą się też właściwego nastawienia głosu, melodii i rytmu, tak aby mówienie nie sprawiało im trudności, a głos był miły dla słuchacza. Dziecko, naśladując różnego rodzaju dźwięki uczy się operować swoim głosem – od łagodnego do zdecydowanego i ostrego, kształtując autokontrolę słuchową. Zabawa wyrazami dźwiękonaśladowczymi sprzyja właściwej intonacji mowy.
Onomatopeje wzmacniają siłę głosu i natężenie, czego dziecko może się nauczyć poprzez używanie takich wyrazów jaki – „apsik”!, „paf”-„paf”, „bach-bach”.

Onomatopeje kształcą słuch fonematyczny sprawiając, że dziecko kojarzy dźwięk z odpowiednim przedmiotem. Czasami dla określenia jednego przedmiotu dzieci używają różnych dźwięków. Niekiedy warkot silnika samolotu określany jest jako „wrrrr”, innym razem „żżż”; „www” i „uuuu”.

Onomatopeje stanowią dla dzieci bazę do ćwiczeń słuchowych i różnicowania głosek opozycyjnych (niezwykle trudnych dla dzieci) – dźwięcznych od bezdźwięcznych („puk-puk”, „buch-buch”); twardych i zmiękczonych („pyk-pyk”- „puk-puk”); ustnych i nosowych („muu”- „puk-puk”); syczących i szumiących („cyk-cyk”- „czczcz”); przedniojęzykowych i tylnojęzykowych („tu-tu”- „ku-ku”).

Onomatopeje mogą służyć dzieciom do przekazywania treści emocjonalnych – smutku i radości.

Wierszyki i wyliczanki, które obfitują w wyrazy dźwiękonaśladowcze, pomagają dzieciom w nauce słuchania i koncentracji uwagi.

Każdy rodzic intuicyjnie zna kod onomatopei i potrafi wykorzystywać go w zabawie i codziennym obcowaniu z dzieckiem. Zachęcam do wspólnego tworzenia takiego dźwiękowego słownika, który będzie stanowił doskonałą bazę do ciekawych rozmów z dziećmi i wzajemnego poznania.

Kiedy mój syn głośno śpiewa „na-na – nia-nia”, jego rodzice stają się bardzo szczęśliwymi ludźmi – znają bowiem ten tajny język, którym ich dziecko przekazuje swoje aktualne samopoczucie. Aż chce się śpiewać w tym samym, prostym języku!

Dominika Kościelniak – pedagog specjalny-logopeda