Wielkie początki mowy dziecka. Ćwiczenia stymulujące rozwój mowy po pierwszym roku życia

Każda mama, tak jak ja, bacznie obserwuje rozwój swojego dziecka. Niektóre dzieci dość wcześnie zaczynają chodzić, innym dzieciom nabywanie tej umiejętności przychodzi z nieco większym trudem. Podobnie dzieje się również z rozwojem mowy. Wszystko zależy od indywidualnego tempa rozwoju każdego dziecka.

Początek drugiego roku życia dziecka niesie ze sobą szereg zmian w zakresie jego komunikacji z otoczeniem. Dziecko, które opanowało umiejętność samodzielnego przemieszczania się z miejsca na miejsce, otrzymuje możliwość wnikliwego poznawania świata. Narasta w nim chęć wyrażania potrzeb i przekazywania pewnych informacji. Dziecko zaczyna posługiwać się kilkoma lub kilkunastoma słowami, rozumianymi najczęściej tylko przez najbliższe otoczenie.

Dziecko nazywa domowników: „mama”, „tata”, „baba”, „dada” i swoje ulubione zabawki np.: „ba” (piłka), „mi” (misio). Dorośli, słysząc tę radosną paplaninę, starają się „pomóc” i zalewają  dziecko potokiem trudnych i nieznanych słów: „powiedz, co robi bruum?!”; „zobacz, jaką mam piękną piłkę?! – Co mama ma pięknego? Powiedz, co mama ma?”. Rzecz jasna, niezwykle ważne jest, aby otaczać dziecko prawidłowymi wzorcami wymowy, ale trzeba pamiętać, że małe dziecko nie potrafi wyodrębnić z tego potoku słów nazw odnoszących się do osób i przedmiotów! Znacznie łatwiej zrozumieć dzieciom onomatopeje – wyrażenia dźwiękonaśladowcze, które dają  możliwość łatwego powtórzenia, co w konsekwencji prowadzi do samodzielnego nazywania. Tak dzieje się, kiedy bawimy się z dzieckiem figurkami zwierząt.   

Dzieci w tym wieku używają słów, które często słyszą w mowie domowników, np.: „daj”, „papa”, „nie”, „nunu”. Jedno słowo występuje w funkcji całego zdania. Czasami trzeba zagłębić się w wypowiedź dziecka, żeby prawidłowo ją zrozumieć. Dobry przykład stanowi słowo „bu” (but), który w języku dziecka może oznaczać nie tylko but, ale może być też prośbą dziecka o wyjście na dwór.  

Zrozumienie dziecięcych przekazów jest bardzo ważne dla dalszego procesu kształtowania mowy. Dziecko, produkując swoją wypowiedź, obserwuje reakcje dorosłych, a te stanowią motywację do podejmowania dalszych wysiłków komunikacyjnych. Dziecko musi zauważyć sprawczą moc mowy!

Zanim dziecko zacznie mówić, musi rozumieć kierowane do niego słowa. Roczne dziecko rozumie tylko kilka komunikatów, reaguje na zakaz „nunu”, potrafi też przyporządkować kilka rzeczowników osobom i przedmiotom z najbliższego otoczenia. Częste powtarzanie przez dorosłych danego słowa przyspiesza jego zrozumienie i zapamiętanie przez dziecko. Mój syn doskonale rozumie, co oznacza częste, codziennie powtarzane słowo „myć”. Kiedy tylko je usłyszy szeroko się uśmiecha i rączkami masuje (myje) swój brzuszek.

W rozwoju mowy dziecka wielką rolę odgrywa gest wskazywania palcem. Niedługo po  pojawieniu się tego gestu, w mowie dziecka pojawiają się słowa. Przez jakiś czas słowo i gest idą ze sobą w parze, ale z czasem dziecko przekonuje się, że samo słowo jest wystarczające, aby przekazać informację lub wyrazić potrzebę.
Mowa dzieci na początku drugiego roku życia jest daleka od ideałów prawideł wymowy. Pozwólmy jej rozwijać się i rozkwitać we własnym tempie, pokazując dziecku, jak wiele radości dostarcza wzajemne obdarowywanie się słowami.

Ćwiczenia stymulujące rozwój mowy po pierwszym roku życia dziecka:
– wskazywanie przedmiotów i wypowiadanie ich nazwy, poparte onomatopejami, np.  osioł „io-io”, zegarek „cyk-cyk”, samolot „żżżż”, piłka „hop”, itp. (ważne, aby uchwycić moment, kiedy wzrok dziecka skupiony jest na nazywanej rzeczy);
– wielokrotne powtarzanie samogłosek: A,  O, AO, AOE;
– śpiewanie maluchowi dziecięcych wyliczanek;
– wspólne z dzieckiem naśladowanie zasłyszanych dźwięków z otoczenia: odgłów aut, samolotów, wirującej pralki;
– słuchanie dźwięków otoczenia z płyt CD (dostępnych na rynku wydawniczym);

Należy zwrócić uwagę na tempo mówienia do dziecka – powinno być wolniejsze od tempa mowy spontanicznej.
Niezwykłą wartość w procesie rozwoju mowy ma wspólne czytanie książeczek. Rodzic pokazuje obrazki i dokładnie je omawia, może też pytać dziecko o kolejne osoby i przedmioty na obrazkach.

Dominika Kościelniak

pedagog specjalny- logopeda

Warto przeczytać:
Jagoda Cieszyńska, Marta Korendo „Wczesna interwencja terapeutyczna”, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2007