Pielucha czy nocnik?


Większość dzieci ok. 2 roku życia zaczyna rozumieć do czego służy nocnik i potrafi zasygnalizować potrzebę skorzystania z niego. Ale oczywiście nie wszystkie. Od każdej normy istnieją przecież wyjątki. Niektóre maluchy są tak genialne, że skończywszy rok są gotowe do używania nocnika, a niektóre z kolei dopiero w wieku 2,5 lat zaczynają swój trening czystości. Każde dziecko jest inne i rozwija się i dorasta w swoim własnym tempie. Niczego nie przyspieszymy, ani też niczego nie opóźnimy. To właściwie dziecko zdecyduje, kiedy jest gotowe do ćwiczenia siusiania i robienia kupy na nocnik. Jedne maluchy uczą się tego w kilka dni, inne w kilka tygodni a jeszcze inne kilka miesięcy, aż dojdą do pełnej perfekcji.
               
Trening czystości można podzielić na dzienny i nocny. Jeśli dziecko nie będzie już potrzebowało pieluszki w ciągu dnia, można z niej zacząć rezygnować w nocy.
 
Nasz maluch jest gotowy do rozpoczęcia treningu czystości gdy:

– rozumie i potrafi wykonywać podstawowe polecenia,

– interesuję się tym, co rodzice robią w toalecie,

– ma suchą pieluszkę przez kilka godzin,

– robi kupę o dość regularnych porach dnia,

– potrafi zasygnalizować, że ma mokrą pieluszkę – zaczyna mu to przeszkadzać,

– próbuje pomagać przy ubieraniu i rozbieraniu się,

– stara się naśladować rodziców w różnych czynnościach dnia codziennego, również w toalecie,

– wie i rozumie jak wygląda siusiu i kupka zrobiona przez niego w pieluchę.
               
Początki korzystania z toalety przypadają zwykle na okres, kiedy małe dzieci zdają sprawę ze swojej odrębności i niezależności. Uczą się coraz większej samodzielności i kontroli nad wszystkim, co robią. Odkrywają, że mogą decydować, czy swoją własność zatrzymać, czy oddać. Zaczynają także obserwować i poznawać swoje ciało.

Uczenie dzieci korzystania z toalety, gdy są na to już gotowe, pozwala na to, że cały proces przebiega przyjemniej i daje lepsze efekty. Zdarza się jednak, że rodzice pod wpływem otoczenia zaczynają ten trening wcześniej niż maluch jest go w stanie zrozumieć. Wówczas niestety zarówno dziecko, jak i jego mama i tata są bardzo zestresowani nie widząc pozytywnych efektów. I cała nauka trwa bardzo długo.
               
Pozwólmy dziecku najpierw poznać nocnik, pobawić się nim, nie wymagajmy od razu, żeby coś do niego zrobiło. Możemy pokazać mu, jak my sami, czyli rodzice korzystamy z toalety. W tym początkowym okresie maluch może siadać na nocniku w ubraniu lub bez, może także siadać na dłuższy czas lub tylko na chwilkę. Najważniejsze, żeby go nie zmuszać i nie straszyć nocnikiem. Następnie możemy wprowadzić pewien rytuał, polegający na wysadzaniu dziecka na nocnik po nocy, po drzemce w ciągu dnia czy przed wieczorną kąpielą. Niektóre dzieci mają stałe pory wypróżniania się, można je wykorzystać i dopilnować, żeby przynajmniej kupkę robiły na nocnik. Jeśli nasz maluch z sobie tylko znanych powodów nie chce nawet słyszeć o siadaniu na nocnik, nie zmuszajmy go. Lepiej odczekać kilka dni czy nawet tygodni i ponowić próbę. Istotne jest zrozumienie przez dziecko, po co w ogóle ta cała przygoda z nocnikiem. To pierwsze siusiu i ta pierwsza kupka w nocniku spowoduje, że dziecko zda sobie sprawę, o co chodzi wreszcie tym rodzicom.
               
Zanim dziecko opanuje umiejętność załatwiania swoich potrzeb na nocnik mogą wystąpić niestety tzw. „wzloty i upadki”, czy nawet regres. Ważną kwestią jest wiedza rodziców na ten temat i ich cierpliwość i wytrzymałość. Kiedy wydaje się, że maluch już, już „kuma”, przychodzi okres kiedy znowu zaczyna obsikiwać wszystko, na czym tylko stanie, by za kilka dni znowu sygnalizować potrzebę skorzystania z nocnik.
               
W czasie treningu w ciągu dnia najlepiej jest zdjąć dziecku pieluchę, uzbroić się w kilka lub kilkanaście sztuk majteczek i do boju. Z opowieści zaprzyjaźnionych matek wyłaniają się dwie grupy dzieci. Jedne maluchy po kilku zasiusianych majteczkach, rajstopkach i nogach rozumieją i łączą oddawanie moczu z dyskomfortem mokrej bielizny i potrzebą używania nocnika. Zdarza się, że te dzieci już zaledwie po kilku dniach posiadają umiejętność korzystania z toalety. Drugą grupę stanowią dzieci, którym mokra bielizna nie przeszkadza, w czasie nauki siusiają tam gdzie się akurat znajdują i to dosłownie. U nich trening czystości trwa znacznie dłużej, ale w końcu i one posiądą tę tajemną wiedzę.
               
Bywa również i tak, że rodzice muszą podejmować kilka prób nauczenia dziecka korzystania z nocnika. Mogę to stwierdzić na przykładzie własnego syna. Przyszedł czas wakacji, ciepła i postanowiłam sobie, że moje niespełna dwuipółletnie dziecko odzwyczaję od pieluch. Wcześniej niestety „po oczach” było widać, że jeszcze do tego nie dojrzał. Z racji upałów początkowo w domu biegał w samej bluzeczce, bez majteczek nawet, a w pobliżu zawsze stał nocnik. I o dziwo, zaczęło mu się udawać załatwiać się na niego. Raz przypominałam mu, raz sam pamiętał i nawet w czasie zabawy zdążył zrobić siusiu tam, gdzie trzeba. Schody zaczęły się wraz ze zmianą pogody i koniecznością ubrania mego dziecka. I tu okazało się, że bieganie bez majteczek i siadanie na nocnik nie oznaczało jeszcze sukcesu. Kiedy trzeba było rozebrać się by zasiąść „na tronie” już brakło czasu i siusiu leciało w ubrania. Początkowy sukces przerodził się w całkowitą klapę. Coraz więcej zakładanych ubrań spowodowało coraz rzadsze korzystanie z nocnika a właściwie zdążenie na czas by z niego skorzystać. W domu zaczynało już nieprzyjemnie pachnieć…więc wróciłam do pieluch w ciągu dnia. Odczekałam dwa miesiące i wraz z paniami ze żłobka podjęłam kolejną próbę. I po miesiącu walki mogłam stwierdzić z dumą, że moje dziecko świadomie korzysta z toalety. W między czasiezdarzały się dni bez prania ton majteczek oraz takie, kiedy kończyła się już czysta bielizna a czasami i cierpliwość mamy. Różnica polegała na tym, że mój syn teraz doskonale rozumiał, że zasikał ubrania, bo przed dwoma miesiącami nie do końca był zorientowany, co ja od niego chcę. Poza tym towarzystwo innych dzieci, również uczących się używania nocnika czy sedesu, zrobiło swoje.
               
Podsumowując, dziecko w trakcie nauki korzystania z toalety:

– nie powinno nosić pieluch w ciągu dnia,

– musi być wysadzane początkowo w regularnych porach, potem zwiększamy częstotliwość wysadzania,

– jednorazowe „posiedzenie” trwa maksymalnie 10 minut,

– musi poczuć fizycznie mokrą bieliznę i zobaczyć na niej siusiu i kupę,

– powinno być wyraźnie nagrodzone za załatwienie się na nocnik, dobrze jest też by maluch uczestniczył w myciu nocnika,

– powinno zacząć kojarzyć słowa „siku i kupa” z koniecznością skorzystania z toalety,

– nie powinno być karane, zawstydzane czy straszone gdy zrobi jednak siusiu czy kupę w majtki.
               
Następnym problemem, przed którym stają rodzice, jest wyeliminowania pieluszki także w ciągu nocy. Ten proces może jednak trwać dosyć długo. Nie zależy on bowiem jedynie od chęci i umiejętności dziecka, ale od dojrzałości jego pęcherza moczowego. Podczas snu pęcherz musi zatrzymać mocz na dłużej, nerki produkują go mniej i jest on bardziej skoncentrowany. Większość dzieci przestaje siusiać w nocy około trzecich urodzin, choć „wpadki” mogą się jeszcze zdarzać do piątego roku życia. Dziewczynki oraz dzieci spokojne szybciej osiągają tę umiejętność niż chłopcy, czy maluchy nerwowe.
               
W momencie gdy dziecko regularnie budzi się rano czyste i suche, można podjąć próbę i zdjąć pieluchę na noc. Przed położeniem się wieczorem należy ograniczyć maluchowi ilość płynów i zachęcić by skorzystało z toalety. W przypadku treningu nocnego należy postępować, tak samo jak w przypadku treningu dziennego. Tu również mogą się zdarzyć „wzloty i upadki”.

Rodzice wiele zniosą i są obdarzeni przecież nieziemską wprost wytrzymałością i cierpliwością. Jeśli jednak i my rodzice ulegniemy chwilowemu zwątpieniu w umiejętności własnego dziecka, pozwólmy sobie na to, przecież my też jesteśmy tylko ludźmi. Powinno to trwać jednak tylko tę przysłowiową „chwilę”, bo to my rodzice jesteśmy przecież wzorem i ideałem dla naszego małego dziecka.
 
LITERATURA:
1.    Herbert M., Trening czystości małego dziecka, GWP, Gdańsk 2006.
2.    Spock B., Dziecko – pielęgnacja i wychowanie, REBIS, Poznań 2008.
3.    Zawadzka D., I ty możesz mieć super dziecko, W.A.B., Warszawa 2008.

Monika Zapisek – pielęgniarka, pedagog