„Bajeczki… nie tylko dla Majeczki” – recenzja książki

 

Łatwo również mówić dziecku, które nie jest akceptowane przez rówieśników, że nie ma się tym przejmować. Taki maluch na pewno tego nie zrozumie. Nie zna świata tak dobrze, jak jego rodzice, dlatego może nie wierzyć w kolejne rady, które dostaje od dorosłych. W tym przypadku dzieciom i rodzicom z pomocą przyjdzie książka Doroty Kościukiewicz-Markowskiej. Autorka napisała ją dla swojej córki. Piętnaście krótkich opowiadań ma udowodnić kilkuletniej Mai, że nie ma czegoś takiego jak idealność, że każdy może mieć rację, że inny wcale nie jest gorszy. Opowiadania napisane zostały bardzo prostym, a jednocześnie pięknym językiem, który będzie bliski każdemu dziecku. Bohaterami kolejnych rozdziałów są dzieci i dorośli, ptaki, wilki, a nawet krowa. Jest czarownica, pojawią się elfy. Każde opowiadanie jest inne, a jednak mają wspólny mianownik uczą dzieci pozytywnego myślenia, otwartości na świat i życzliwości w stosunku do tych, którzy nas otaczają. W jednym z opowiadań pojawia się mały wilczek-sierota, który czuje się gorszy od wszystkich zwierząt, z którymi chodzi do leśnej szkoły. Wydaje mu się, że nie ma żadnych specjalnych talentów i niczym się nie wyróżnia na tle znakomicie pływających bobrów, skaczących po drzewach wiewiórek i latających ptaków, a jednak nauczycielka udowadnia mu, że i on także jest wyjątkowy i umie robić rzeczy, których nie potrafią inni. Tego dnia zmienia się całe życie małego wilczka. Może i któryś z małych czytelników po zapoznaniu się z jego historią bardziej uwierzy w swoje siły. Opowiadania mogą jednak zmienić nie tylko życie dzieci, ale i ich rodziców. Jak chociażby historia słowika, który za bardzo skupił się na gromadzeniu dóbr materialnych, zupełnie zapominając o swojej rodzinie i o tym, co tak naprawdę jest najważniejsze. W „Bajeczkach… nie tylko dla Majeczki” każdy znajdzie rozdział, który będzie w jakiś sposób opowiadał o jego troskach i rozwiewał towarzyszące mu wątpliwości.
 
Wyjątkowość tej książki tkwi w jeszcze jednej rzeczy. Napisała ją mama, a zilustrowała córka. Każde opowiadanie uzupełnia kilka narysowanych dziecięcą ręką obrazków. Jak czytamy w posłowiu Maja pracowała nad nimi ponad pół roku. Wysiłek się opłacił, bo dzięki nim książka jest naprawdę jedyna w swoim rodzaju.
 
Doskonała lektura, która powinna być czytana nie tylko w domu, ale również w szkołach i przedszkolach. Ta książka nie tylko doda pewności siebie tym, którym jej brakuje. Wyczuli ona również na potrzeby innych tych, którzy mają bardzo silny charakter i być może nieświadomie ranią lub oceniają innych. „Bajeczki… nie tylko dla Majeczki” to wspaniały zbiór wypełniony niezwykle mądrymi opowieściami, który może stać się przewodnikiem, pięknym przewodnikiem, po życiu. Korzystając ze znajdujących się w niej wskazówek, na pewno łatwiej będzie sprostać niektórym problemom.
 
Magda Kwiatkowska-Gadzińska
Ocena 5
 
„Bajeczki… nie tylko dla Majeczki”
Dorota Kościukiewicz-Markowska
ilustracje Maja Markowska
Wydawnictwo MOVART, 2016