Co dziś na obiad? – recenzja książki „Zdrowy maluch” » EgoDziecka


Zgodnie z sugestią autorek, książkę można potraktować jak poradnik lub też po prostu uznać ją za inspirację, jednak jej drobnym mankamentem jest… tytuł. Od niego zwykle zaczynamy lekturę, dlatego jest tak ważny. Termin „zdrowy” ma znacznie szerszy kontekst, a tu został sprowadzony jedynie do zagadnień związanych z odżywianiem. Nie przesądza to jednak o wartości tej publikacji, po którą powinien sięgnąć każdy rodzic, i to niezależnie od tego, jak zapatruje się na taki sposób odżywiania, w którym nie ma miejsca na mięso.
„To, czy ty i twoje dziecko jecie produkty zwierzęce i odzwierzęce, nie ma dla nas znaczenia. Ważne jest to, czy chcesz właściwie wpływać na rozwój swojego malucha” – zapewniają autorki, dodając, że nie chodzi im w książce o żadną ideologię. I rzeczywiście, nie znajdziemy w niej typowych informacji o związku pomiędzy naszym menu a cierpieniem zwierząt czy ocieplaniem klimatu, o których można przeczytać w publikacjach promujących wegetarianizm. Zamiast opisów i zestawień, które mogłyby w jakiś sposób  wprawić nas w zakłopotanie czy wzbudzić poczucie winy, znajdziemy sporo przepisów i aktualnych informacji, jak najbardziej przydatnych dla mam i ojców. Z tego powodu autorki zjednują sobie całkiem pokaźne grono czytelników. Znajdą się wśród nich zarówno rodzice, którzy wraz z dzieciakami nie spożywają mięsa, ci – którzy planują przejść na wege-dietę, ale miewają jeszcze wątpliwości i wyrzuty sumienia, jak i smakosze tego, co zdrowe, szukający jedynie nowinek dietetycznych czy sprawdzonych przepisów kulinarnych. 
Tych ostatnich autorki zamieściły w poradniku niemało, okraczając je bardzo „sugestywnymi” fotografiami, których lepiej nie oglądać, gdy się jest… głodnym. Zaserwowały nam nie tylko zestaw prostych przepisów na pierwsze dania dla najmłodszych (od 6 do 12 miesiąca życia), ale i przydatne „ściągi”: przykładowe, tygodniowe jadłospisy dla starszaków, z dokładnym zestawieniem wartości odżywczych poszczególnych potraw. Dodajmy – bardzo smaczne jadłospisy, które sprawdzą się przy planowaniu posiłków dla całej rodziny. Takimi propozycjami, jak gołąbki z farszem z zielonej soczewicy i ryżu, warzywa otulone omletową kołderką czy batat z cukinią i pomidorami posypany serkiem kozim można uraczyć przecież nawet dorosłych gości. I nie omieszkam się przyznać, że na takie propozycje autorek, jak tarta gruszka z pistacjami czy racuchy z jabłkami piszę się nawet ja, w wieku… + 6 lat. „Mam nadzieję, że dzięki temu poradnikowi popularne powiedzonko nabierze nareszcie zdrowego znaczenia…” – taka wypowiedź pisarki Izy Sowy zachęca do sięgnięcia po tę książkę i cytat ten jest jak najbardziej adekwatny.
Nie bez znaczenia jest, że „Zdrowy maluch” to nie tylko efekt pasji kulinarnych, ale i gruntownej wiedzy o żywieniu dzieci. Bez tego trudno byłoby autorkom przełamywać stereotypy dotyczące żywienia najmłodszych, bo, jak by nie było, rodzice, którzy od samego początku świadomie wybrali dla swoich pociech dietę bezmięsną, są mniejszością. Ich decyzja często spotyka się z krytyką otoczenia, któremu muszą często udowadniać, że nie robią krzywdy własnemu dziecku, dla którego przecież najlepsze są posiłki  dobrze zbilansowane. A nie – jak to ma często miejsce w wielu domach – wysokoprzetworzona dieta, w której prym wiodą parówka i mocno wysmażony, ciężkostrawny, choć owszem, bogaty w białko, kotlet schabowy. 
Sięgając po „Zdrowego malucha” rodzice dostają zestaw uporządkowanych informacji, z którymi trudno polemizować, ponieważ książka zyskała patronat Rzecznika Praw Dziecka oraz Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, a nad jej powstawaniem czuwał kierownik Kliniki Pediatrii i Żywienia Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie prof. Janusz Książyk. Tak więc znajdziemy w poradniku roślinną piramidę żywienia, jak i opisy właściwości odżywczych poszczególnych produktów (także w postaci tabel) czy obowiązujący schemat wprowadzania nowych produktów w pierwszym roku życia dziecka. Znajdziemy także odwołanie do decyzji Instytutu Żywienia i Żywności, który uznał, że prawidłowo zbilansowana dieta roślinna jest jak najbardziej zdrowa i odpowiednia w odżywianiu dzieci i młodzieży (i w związku z tym dopuszczona jako opcja żywieniowa w publicznych placówkach oświatowych). Warto więc, by po „Zdrowego malucha” sięgnęli nie tylko rodzice, ale i przedstawiciele owych „placówek oświatowych”. 
Katarzyna Głowacka – mama poszukująca, dziennikarka, absolwentka kulturoznawstwa „Zdrowy maluch. Poradnik żywieniowy dla rodziców”   Magdalena Sikoń, Monika Skowron,  Wydawnictwo Galaktyka, 2013 #dieta dziecka    #wegetarianizm

Dodano do koszyka.
0 produktów - 0,00