
Kluczy jest kilka. Pierwszy krok to detoksykacja… rodzicielstwa. Autorka trafnie diagnozuje współczesne problemy. Pokazuje, jak w równowadze pomiędzy stanowczością i czułością, bez przesady w żadną ze stron, dopasować się do (dobrze rozpoznanych) potrzeb dziecka. Zaczyna od tego, co najzupełniej podstawowe: żywienia i snu, życia rodziny i czasu zabawy. Tutaj najwięcej zależy od nas, rodziców – w tym od tego, jak traktujemy samych siebie.
W drugim kroku Palmer zatrzymuje się nad detoksykacją opieki nad dzieckiem i opowiada o świecie potrzeb coraz starszych dzieci, każdej grupy wiekowej osobno. Dowiemy się m.in., na czym polega potęga rymowanek, ile godzin w przedszkolu zrobi dobrze czterolatkowi i dlaczego do wychowania dziecka potrzeba całej wioski. Krok trzeci opowiada o detoksykacji świata pełnego komputerów, telewizorów i podstępnego marketingu.
To możliwe!
Dużą siłą książki (choć nie do końca wykorzystaną; mam na myśli mały zasób polskiej literatury i adresów stron) jest mocne zakorzenienie w działaniach oddolnych: angielski czytelnik otrzymał od autorki sporą bazę literatury i adresów, pod którymi może znaleźć wsparcie w bitwie o „środowisko bez toksyn”. W końcu jednym z elementów toksycznego rodzicielstwa jest bezwiedne przekonanie, że tak naprawdę za nasze dziecko odpowiadają władze albo służby publiczne i to one powinny „coś zrobić”. Książka jasno mówi, że wszystko zaczyna się od naszych codziennych wyborów i to one zmieniają świat.
Czy damy radę? Sue Palmer wierzy w ogromną moc rodzicielskiej miłości. Nazywa ją najpotężniejszą siłą na planecie… i chyba ma rację.
Katarzyna Wozinska – psycholog, filozof; pracuje w „Słowie” – Centrum Rozwoju i Wsparcia Psychologicznego w Poznaniu (www.centrumslowo.pl). Prywatnie żona Jakuba i mama 11-miesięcznego Ignasia.
Detoksykacja dzieciństwa
Sue Palmer
Wydawnictwo Dolnośląskie