„Dobre chwile z naszym dzieckiem. Zabawy sprzyjające rozwojowi charakteru” – recenzja

 
Hanna Olechnowicz w książce „Dobre chwile z naszym dzieckiem. Zabawy sprzyjające rozwojowi charakteru” nie pozostawia co do tego choćby cienia wątpliwości. To zabawy budujące w dziecku podstawową ufność, na bazie której mały człowiek tworzy swoje Ja. Jest to „umiejętność znajdowania oparcia wewnątrz siebie i w obrazie rodziców”. W bezpiecznych warunkach interakcji z rodzicem czy opiekunem dziecko może uczyć się także harmonijnego współżycia i wzajemnego zrozumienia. Obie umiejętności wykorzysta potem w zabawie z rówieśnikami. 
 
Chociaż książka skierowana jest przede wszystkim do rodziców i opiekunów dzieci „trudnych do kochania” (umysłowo upośledzonych, nadmiernie wrażliwych, z cechami autyzmu, wychowywanych w domu dziecka), autorka poleca ją wszystkim. Okresy niepokoju i smutku zdarzają się bowiem każdemu dziecku. Prezentowane w książce zabawy służą wyzwoleniu dziecka od napięć psychicznych, które blokują rozwój. Do zabawy zachęcane są nie tylko mamy i babcie, ale również ojcowie i dziadkowie. Właśnie o to chodzi, by bawić się z dzieckiem, a nie tylko organizować mu zabawę. To forma przeżywania dzieciństwa naszej pociechy, a ten okres już nigdy się nie powtórzy. I nie należy obawiać się o swój własny autorytet – na pewno na tym nie ucierpi. 
 
Książka jest nieszablonowa. Nie znajdziemy tutaj opisu zabaw; nie jest on konieczny, gdyż niewiele zabaw zaskakuje (do wyjątku należy między innymi zabawa ucząca gramatyki – odmiany własnego imienia). W zamian za to otrzymujemy sporą dawkę wiedzy na temat rozwoju psychiki i potrzeb dziecka. Sporo jest także wskazówek wychowawczych: co zrobić, gdy pociecha zanadto się rozbryka, jak przeczytać przy maluchu gazetę czy jak w 5 etapach nauczyć dziecko sprzątania po zabawie. Prezentowane zabawy mają służyć rozwojowi charakteru, więc znajdziemy tu rozdział o budowaniu więzi, obdarowywaniu uwagą, odzwierciedlaniu, komunikacji, budowaniu poczucia własnej wartości, twórczości dziecięcej. 
 
W rozdziale „Moje – to nie zawsze brzydki egoizm”, traktującym o uczeniu posiadania, poruszany jest ważny temat egoizmu dziecięcego. Czy to normalne, że syn lub córka zabierają innym zabawki i wszystko chcą mieć dla siebie? Że nie chcą dzielić się z innymi? Autorka przekonuje, że tak. Rzeczy są dla dziecka rozszerzeniem własnego Ja. Natomiast wyrywanie nie służy posiadaniu, a zrealizowaniu projektu zabawy. To dobra wiadomość dla rodzica. W innym rozdziale, „W słońcu ich zainteresowania”, przyglądamy się bliżej temu, dlaczego dziecko powinno być pępkiem świata. Gdy zrozumiemy, że uwaga rodziców jest dla dziecka tym, czym światło dla rośliny, przestaniemy się bać, że obdarowując uwagą, rozpieścimy dziecko. W rzeczywistości nie ma takiego zagrożenia, gdyż jest to okazywanie szacunku maluchowi, nauka tego, że jest ważny.
 
Całości dopełniają rysunki. Przedstawiają one dziecko w sytuacji zabawy, czasem chłopca, czasem dziewczynkę, z rodzicem lub obojgiem rodziców. Bohaterom przypisane są myśli i uczucia, przy użyciu dymków. Ma to być okazją do obudzenia w rodzicach ciekawości własnego dziecka. Wprowadza do książki dynamizm – rysunek często przekazuje więcej, niż kilka stron tekstu. 
 
Miłej lektury! I dobrych zabaw z własnym dzieckiem! Również dla tatusiów!
 
Martyna Wieszczeczyńska
Psycholog dziecięcy, żona i mama
 
Dobre chwile z naszym dzieckiem. Zabawy sprzyjające rozwojowi charakteru
Hanna Olechnowicz 
wyd. Druga Strona