„Liga (nie)złych mam. Egoistki z miłości” – recenzja książki


„Liga (nie)złych mam” to książka, która rozprawia się z Mitem Idealnej Matki. Czy taka istnieje? Niektórzy podobno ją widzieli. Idzie spokojnie po galerii handlowej, ma pomalowane paznokcie, starannie ułożoną fryzurę, jest spokojna i uśmiechnięta. Takie również jest jej dziecko. Zawsze czyste, nigdy nie płacze i nie marudzi. Taką właśnie matką chciałaby zostać każda kobieta, która ma urodzić swoje pierwsze dziecko. Nigdy jednak nią nie będzie, bo ideałów nie ma, a Mit Matki Idealnej jest chyba jednym z najszkodliwszych mitów, jakie istnieją w naszym społeczeństwie. Mimo wszystko młode mamy starają się do tego ideału dążyć. W tej książce próżno jednak szukać matki, która za wszelką cenę chciałaby stać się matką idealną. Każdej bohaterce zdarzyły (i nadal się zdarzają) mniejsze i większe wpadki. Potrafią one pojechać do supermarketu po pastę do zębów i wrócić bez niej. Zdarza im się przygotować dla dziecka śniadanie, w którym nie ma ekologicznych produktów. Potrafią zamknąć się w łazience z telefonem, żeby choć przez chwilę odpocząć od panującego w domu hałasu. Większość z nich zdaje sobie również sprawę z tego, że świat wykreowany na portalach społecznościowych nie pokazuje prawdziwego życia. Że każda matka pokazuje tylko to, co chce pokazać i przyznaje się jedynie do tego, co pozytywnie wpłynie na jej wizerunek. Jednocześnie matki są dla siebie nawzajem najsurowszymi krytyczkami i bardzo chętnie porównują siebie i swoje dzieci z koleżankami i ich pociechami. To nie prowadzi do niczego dobrego i właśnie o tym przekonują czytelników bohaterki tej książki. Kobiety bardzo różne. Mają jedno, dwoje, a czasem czworo dzieci. Takie, które urodziły bliźniaki. Matki, które mają dzieci z alergią. Te, które wróciły do pracy po urodzeniu dziecka i takie, które zostały w domu. Kobiety bardzo podobne do mam, które każdego dnia mijamy na ulicy.
 
Kiedy czytam artykuły związane z rodzicielstwem, cieszę się, że moje dziecko jest już na tyle duże, że nie martwię się rozszerzaniem diety i nie muszę zastanawiać się, czy córka powinna spać z nami, czy we własnym łóżku. Myślę, że młodym mamom nie jest łatwo. Zmagają się z depresją poporodową i z nadpobudliwymi dziećmi. Mierzą się ze szkolną rzeczywistością. Słuchają porad swoich matek i koleżanek. Są oceniane przez mężczyzn i kobiety, przez szefów i współpracowników. Trudno im nie ulec presji, jaką wywiera na nie otoczenie. Trudno nie popaść w kompleksy. A to prosta droga do tego, żeby stracić całą radość, jaką może kobiecie dać macierzyństwo. Dlatego zamiast szukać porad na internetowych forach, przeglądać idealne zdjęcia zamieszczone w internecie, lepiej między jednym a drugim karmieniem przeczytać tę książkę i uświadomić sobie, że matek idealnych nie ma. A mamy i dzieci mają być szczęśliwi i wcale nie muszą być idealni.
 
Magda Kwiatkowska-Gadzińska
 
Liga (nie)złych mam. Egoistki z miłości
Avital Norman Natman
tłumaczenie Kinga Markiewicz
wyd. Wydawnictwo Kobiece, 2018