Zawsze ostrożnie podchodzę do wszelkich książek związanych z wychowaniem. Z tą było podobnie. Od pierwszej strony zadawałam sobie pytanie, co właśnie czytam. Poradnik, a może książkę naukową? Po przeczytaniu kilka stron zaczęłam się zastanawiać, czy nie są to przełożone na bardziej naukowy język wspomnienia z okresu wychowania dzieci autorów tej książki. Biłam się z myślami do ostatniej strony i tak naprawdę nadal nie wiem, co przeczytałam. „Mały człowiek, wielkie potrzeby” to napisana przez małżeństwo z kilkudziesięcioletnim stażem książka o wychowaniu dzieci. Autorzy przekonują, że „kluczowe dla prawidłowego, zdrowego rozwoju dziecka jest zaspokojenie podstawowych potrzeb emocjonalnych, do których należą: bezpieczne przywiązanie i akceptacja, zdrowa autonomia i kompetencja, realistyczne granice, realistyczne oczekiwania oraz wartości duchowe i wspólnota”. Małżeństwo Louisów na wielu przykładach pokazuje, jak brak zaspokojenia tych potrzeb emocjonalnych w dzieciństwie determinuje dorosłe życie. Konkretne potrzeby ilustrują przykłady z życia rodziny Louisów, historie innych rodzin oraz liczne grafiki. Dla rodziców na pewno może być to wskazówka, jak postępować z własnym dzieckiem i, jak nie przenosić na nie swoich traum z dzieciństwa. Każde niewłaściwe zachowanie zostało dokładnie opisane. Autorzy wielokrotnie odnoszą się do przykładów z życia własnej rodziny. Przedstawiają konkretne sytuacje, zachowanie swoich dzieci i własne reakcje na opisywane wydarzenia. Przyznają się do popełnionych błędów. Dają wskazówki, jak w danej sytuacji rodzic powinien się zachować, co powiedzieć, jak zareagować. Wszystko po to, żeby jego dziecko miało szczęśliwe i bezpieczne dzieciństwo, które przerodzi się w szczęśliwą dorosłość. Ta książka to interesujące spojrzenie na rodzicielstwo. Wydaje mi się jednak, również z perspektywy rodzica, że nie można przykładać jej w całości do swojej rodziny. Autorzy książki żyją na zupełnie innej szerokości geograficznej (obecnie mieszkają w Singapurze), dlatego przedstawione przez nich sytuacje często trudno odnieść do naszych, polskich doświadczeń. Czy dzieci na całym świecie są takie same? Nie, każde społeczeństwo wychowuje młode pokolenia w inny sposób. W każdym kraju panują nieco inne zasady, inaczej wygląda edukacja, inne są również potrzeby różnych społeczności. Dlatego warto tę książkę poznać, przeczytać i przemyśleć. Czy warto ją stosować we własnym życiu? Zasady uniwersalne na pewno, pozostałe trzeba przefiltrować przez swoje doświadczenia, żeby przypadkiem nie zacząć się obwiniać, że żyje się nieco inaczej, niż w sposób zaproponowany przez autorów. Magda Kwiatkowska – Gadzińska Mały człowiek, wielkie potrzeby John Philip Louis, Karen McDonald Louis Tłumaczenie Agnieszka Cioch