Książka „Matka Polka Feministka” to osiemnaście różnych historii. Są wśród nich takie, których możemy się spodziewać po tytule. Joanna Mielewczyk jednak tych opowieści nie ocenia, bo jak sama deklaruje, „mój feminizm to akceptacja, a nie ocenianie”. Rodzice dzielący się swoimi historiami dostają od niej przestrzeń na wypowiedzenie własnych przeżyć i przemyśleń, nieograniczoną światopoglądem. Stąd obok historii o rozwiedzionej matce dwójki chłopców tworzącej związek z kobietą, przeczytamy o innej, która po 20 latach mówi o dokonanej aborcji, a także dzieli się wewnętrznymi przeżyciami tęsknoty za trzecim dzieckiem i niemożnością przebaczenia sobie samej. Tematy poszczególnych historii są starannie dobrane, jednak nie zawsze bohaterowie mówią to, czego można spodziewać się po książce, której patronem medialnym jest „Feminoteka”. Przemawiają swoim głosem: szczerze, odważnie i autentycznie. Wśród opowieści zamieszczonych w książce znajdują się takie, których się nie spodziewamy na naszej rodzicielskiej drodze. Jak wyraził to jeden z bohaterów: „Dopóki nas bezpośrednio to nie dotknie, akceptujemy, że takie rzeczy się zdarzają”. Problemy z zajściem w ciążę, bezpłodność, śmierć dziecka, jego niepełnosprawność, śmierć drugiego z rodziców… Na dobrą sprawę chyba wszystkie rozdziały dotyczą tego, czego ani matka ani ojciec sobie nie życzą. To czarne scenariusze, które jednak się zdarzają. „A jak nas [to] spotyka – trzeba przeżyć, przespać się z tym, wyciągnąć wnioski i żyć dalej”. „Matka Polka Feministka” to książka o życiu: o marzeniach, realiach i aktualizacji planów. I o tym, co z tego wynika. Dla kogo jest ta książka? Dla każdej „Matki Polki”, niekoniecznie feministki. I dla każdego „Taty Polaka”. Wśród bohaterów opowieści znajdziemy całkiem sporo mężczyzn. Ich historie może nawet bardziej przemawiają do wyobraźni i do serca, ponieważ są niestereotypowe. Wszak w naszej kulturze wychowuje właśnie „matka Polka”. To książka dla wszystkich rodziców. Nie znajdziemy w niej porad wychowawczych czy sprawdzonych ścieżek działania w sytuacji naprawdę kryzysowej (notabene jak bardzo życiowej). Możemy za to przejrzeć się w czyjeś historii jak w lustrze. I, co bardzo cenne, przeczytać o dalszych losach rodziny. Zaskakujące może być odkrycie, jak wiele szczęścia i siły odnajduje się w sytuacji dramatycznej, trudnej czy skomplikowanej. To psychologiczny wymiar tej książki: bohaterowie trójkowej audycji i tej książki przekonują czytelników, że życie to „nie jest sen, z którego można się obudzić”, ale też nie można uznać, że to, co nas w rodzicielstwie spotyka, to „koniec świata”. Psycholog dziecięcy, żona i mama Wyd. Poznańskie sp. z o.o. Czwarta Strona