Między nami, mózgami – recenzja książki „Różowy mózg, niebieski mózg”

Poszukując jej, oceniała jakość przeróżnych badań, jakie dotąd przeprowadzono. Weryfikowała ich wnioski, porównywała wyniki. Wydawałoby się, że te „prawdziwe” różnice da się odkryć, przyglądając się budowie ludzkiego mózgu. W końcu „prawdziwe” to według obiegowego przekonania „naturalne”, a „naturalne” – „wrodzone”. Jednak odpowiedź na pytanie: „natura czy kultura” jest niezwykle trudna. Po pierwsze, człowiek rodzi się z dziewięciomiesięcznym doświadczeniem – jego mózg rozwija się w środowisku przeróżnych bodźców już w łonie matki. Po drugie – mózg rozwija się przez całe życie, nieustannie się ucząc i zmieniając. W efekcie zauważalne różnice w budowie mózgu, np. noworodków obojga płci, trzylatków i dwudziestopięciolatków są inne. I – do czego odnosi się podtytuł książki „jak niewielkie różnice w mózgach (…) stają się przepastne” – coraz większe!

Mózg autorki ogarnął monstrualną ilość wiedzy i bezlitośnie wskazał na niepotwierdzone, a popularne twierdzenia w rodzaju: „lepszych połączeń pomiędzy półkulami u kobiet”. Możemy poczytać o zagrożeniach, z jakimi spotyka się dziś płeć męska (od tych o szkodliwości zawierającej składniki podobne do estrogenów – hormonów kobiecych – soi po zniechęcanie chłopców do edukacji). O agresji męskiej i kobiecej. O tym, jak egzaminy podobne do polskiej matury mogą ułatwiać rozwiązywanie problemów osobom konkretnej płci. O tym, jak efektywność większości kobiet obniża się, kiedy podejmują się zadań związanych z rywalizacją. O stronniczym odbieraniu tych samych zachowań u niemowląt – chłopców i dziewczynek. O złej i dobrej (tak, tak!) zabawie pistoletami. O realnych różnicach w czytaniu i pisaniu, predyspozycjach do nauk ścisłych czy empatii. O wpływie stereotypów nauczycieli na uczenie się dzieci… a to tylko początek.

Książka stanowi podsumowanie pewnej epoki badań nad różnicami płciowymi. Czytelnik może przestraszyć się jej grubości (bez przypisów i bibliografii to niemal 400 stron) i początkowych rozdziałów, tych o okresie prenatalnym i niemowlęcym – tam jest bodaj najwięcej biochemii! Jednak stopniowo jest coraz ciekawiej, a Eliot, mama trojga dzieci, ubarwia tekst licznymi przykładami i anegdotami. Do tego, rzecz cenna, każda część książki kończy się listą zaleceń, co można zrobić w wychowaniu i edukacji, żeby pomóc obu płciom rozwinąć skrzydła i wzmocnić słabe strony. I to jest pożyteczne i rozsądne.

Na koniec: mój własny mózg nie może sobie poukładać jednej kwestii. Wzmocnić słabe strony, a nie silne… Na czym opiera się założenie, że kulturowe bodźcowanie mózgów do specjalizacji jest wyłącznie ograniczeniem, które należy zwalczać? Że tylko różnice, których obejść się nie da, są akceptowalne?

Poza potężną dawką wiedzy i przemyśleń, może o takie zabicie ćwieka właśnie chodzi?

Katarzyna Wozinska – psycholog, trenerka, filozof, założycielka „Centrum Słowo – Psychologia z duszą” w Poznaniu (www.centrumslowo.pl) mama 13-miesięcznego Ignasia  

Różowy mózg, niebieski mózg
czyli o tym, jak niewielkie różnice w mózgach dziewczynek i chłopców stają się przepastne, i co z tym robić.
Lise Eliot
Wyd. Media Rodzina, 2011