Wyobrażam sobie, że właśnie tacy ludzie jak Pippi wzniecają rewolucje i to oni biegną w pierwszej linii z gromkim okrzykiem na ustach: „Avanti!”. To tylko dzięki takim ludziom może się coś zmienić, a świat uczynić krok do przodu.
Jacek Podsiadło wziął Pippi pod lupę. I nie zrobił tego z myślą o dzieciach, ale właśnie o dorosłych. Zajął się na (prawie)poważnie analizą jej zachowań i życiowej filozofii. Odsłonił przy okazji garść absurdów, jakie rządzą naszym światem, a które tylko Pippi mogła ukazać w pełnej krasie.
Postać tej dziwacznie ubranej dziewczynki z dwoma rudymi, nieziemsko sterczącymi na boki warkoczykami jest spełnieniem wielu marzeń – ileż to dzieci marzy o tym, by mieszkać samotnie, mieć dużo pieniędzy, które można by przeznaczyć na cukierki i przyjemności, nie musieć chodzić spać o konkretnej godzinie, sprzątać, chodzić do szkoły, nie trzymać się schematów i w ogóle nie wysłuchiwać poleceń…? A jednak Pippi czasem ogarnia smutek, bo tak naprawdę jest samotna. I wtedy musimy się zastanowić, jaka jest cena za życie po swojemu…
Czego dowiemy się z książki Jacka Podsiadły? Że Pippi ma głęboką mądrość, że łatwiej radzilibyśmy sobie z problemami, gdybyśmy choć w małym stopniu potrafili je rozwiązywać tak, jak ona to robi; bo przecież dla niej nie ma rzeczy niemożliwych, a żaden z pomysłów nie jest wystarczająco niedorzeczny, by natychmiast nie wcielić go w życie. Że to wrażliwa osoba, której trudno zgodzić się z tym, że często jak pomożesz jednemu, to drugiemu możesz niechcący zaszkodzić. Że nie można być wiecznie szczęśliwym, bo wtedy chwil prawdziwego szczęścia nikt by nie zauważył. Że trzeba chodzić do szkoły po to, by mieć ferie…
Dużą radość sprawiła mi ta książka. Odnoszę wrażenie, że sam jej autor, głoszący na co dzień anarchistyczno-pacyfistyczne poglądy, byłby pierwszym, który niósłby Pippi na sztandarze (zresztą, nie jedna organizacja obrała ją sobie za patronkę, choć ani ona, ani, jak sądzę, Astrid Lindgren, by sobie tego nie życzyły) i z głośnym śpiewem na ustach (Pippi przecież lubi śpiewać) poszedłby walczyć, pokojowo rzecz jasna, o nowy porządek w świecie. O porządek bliższy fantazji, marzeniom, beztrosce i przygodzie. Porządek, w którym dni nie wyglądałyby zawsze tak samo. No i któż tego nie chce?
To jest ważna książka. Ważna szczególnie dla rodziców – pozwoli nabrać nieco dystansu i zrozumienia dla pięknych pomysłów najmłodszych. Choćby najbardziej nieprzystających do szarej rzeczywistości… Polecam szczerze!
Agata Hołubowska
Pippi, dziwne dzieckoJacek Podsiadło
Wyd. Hokus-Pokus, 2006