Propozycje zabaw przy muzyce zostały skierowane dla najmłodszych przedszkolaków. W przedmowie autorka zaznacza, że korzystając z bazy można słuchać, śpiewać i bawić się z użyciem instrumentów. Bardzo trudno jest mi ustosunkować się do tego zbioru. Nie jestem nauczycielem rytmiki, ale mam już na koncie spory staż pedagogiczny i duże doświadczenie, na co dzień pracuję z dziećmi i stwierdzę jedno: dzisiejsze dzieciaki nie przepadają za taką muzyką.
Wypróbowałam płytę w praktyce, chcąc urozmaicić zajęcia moim wychowankom. Już dawno żadna płyta nie wywołała tyle obojętności. Zazwyczaj aktywne muzycznie dzieciaki prawie nie zareagowały. Znak teraźniejszości? Zmieniają się czasy, a w konsekwencji upodobania i przyzwyczajenia. Muzyka zaproponowana dzieciom jest tu, moim zdaniem, zbyt monotonna i ma się wrażenie jakby jedna piosenka była do drugiej podobna melodycznie. I to już nie chodzi o mnie, bo zapewne są to nagrania bardzo profesjonalne i zgodne z zasadami rytmiki, ale dziś dzieci odbierają muzykę inną oraz zdecydowanie inaczej, więc jeśli chcemy zainteresować je zajęciami rytmicznymi musimy się naginać do ich potrzeb i aktualnych zainteresowań. No bo, czy piosenka o Mikołaju nie powinna być radosna? Utwór o tej ukochanej dziecięcej postaci jest tu bardzo sentymentalny i nie wpada szybko w ucho. A wiosenny rock&roll? Owszem brzmi w tej tonacji, ale linia melodyczna bardzo podobna jest do pozostałych piosenek.