Recenzja książki „Muzolandia przedszkolaka”

Propozycje zabaw przy muzyce zostały skierowane dla najmłodszych przedszkolaków. W przedmowie autorka zaznacza, że korzystając z bazy można słuchać, śpiewać i bawić się z użyciem instrumentów. Bardzo trudno jest mi ustosunkować się do tego zbioru. Nie jestem nauczycielem rytmiki, ale mam już na koncie spory staż pedagogiczny i duże doświadczenie, na co dzień pracuję z dziećmi i stwierdzę jedno: dzisiejsze dzieciaki nie przepadają za taką muzyką.
 
Wypróbowałam płytę w praktyce, chcąc urozmaicić zajęcia moim wychowankom. Już dawno żadna płyta nie wywołała tyle obojętności. Zazwyczaj aktywne muzycznie dzieciaki prawie nie zareagowały. Znak teraźniejszości? Zmieniają się czasy, a w konsekwencji upodobania i przyzwyczajenia. Muzyka zaproponowana dzieciom jest tu, moim zdaniem, zbyt monotonna i ma się wrażenie jakby jedna piosenka była do drugiej podobna melodycznie. I to już nie chodzi o mnie, bo zapewne są to nagrania bardzo profesjonalne i zgodne z zasadami rytmiki, ale dziś dzieci odbierają muzykę inną oraz zdecydowanie inaczej, więc jeśli chcemy zainteresować je zajęciami rytmicznymi musimy się naginać do ich potrzeb i aktualnych zainteresowań. No bo, czy piosenka o Mikołaju nie powinna być radosna? Utwór o tej ukochanej dziecięcej postaci jest tu bardzo sentymentalny i nie wpada szybko w ucho. A wiosenny rock&roll? Owszem brzmi w tej tonacji, ale linia melodyczna bardzo podobna jest do pozostałych piosenek.

Jest jeszcze coś, co mi przeszkadza, jako nauczycielce przedszkola, w korzystaniu z tej płyty. Mianowicie nagrania piosenek – dobrze jest, gdy obie wersje następują jedna po drugiej. Ułatwia to wyszukiwanie i szybkie korzystanie z płyty. Tutaj jest inaczej – najpierw następują wersje oryginalne, następnie zaś instrumentalne. Uważny obserwator doszuka się również błędów w tekście – poprzestawiane zwrotki piosenek. W tej książce rażą również zamieszczone na końcu kolorowanki. Niektóre interesujące, ale są i takie, które sprawiają odręcznie namalowanych, jak to się mówi – „na kolanie”.

To byłaby bardzo wartościowa publikacja, gdyby utwory były ciut zróżnicowane i o innym tempie. Ale może ja się najzwyczajniej nie znam? Zbiór został wydany przez Wydawnictwo Difin. Zwraca uwagę estetyczna i bardzo ładna okładka. Minusikiem jest opakowanie na płytę, która została przyklejona w foliowej kopercie na wewnętrznej stronie końcowej okładki – rozkleiła się już po pierwszym użytkowaniu.

Mimo wszystko zachęcam do zaglądnięcia. Moje odczucia niekoniecznie mogą się zgrać z odczuciami innych użytkowników książki. No i zapewniam, że nie odłożę „Muzykolandii” do kąta – może się przekonam?
 
Iwona Pietrucha – nauczycielka przedszkola
 
Ocena :4
 
Tytuł:  Muzolandia przedszkolaka
Autor: Adrianna Furmanik-Celejewska
Ilustrator: Monika Pawelec
Wydawnictwo Difin
Sugerowany wiek 3+