Rzucony w wir historii – recenzja książki „Pamiętnik i inne pisma z getta”

Aż tyle i tylko tyle, ponieważ świadectwo swojej ofiarności i bohaterstwa dawał każdego dnia, jeszcze na długo zanim nastała II wojna światowa. Takie jednostronne postrzeganie Starego Doktora jest wręcz dla niego krzywdzące i niesprawiedliwe, gdyż on sam nie mógł zachować się inaczej w tamtej chwili; poza tym tak samo postąpili inni kierownicy i wychowawcy ponad trzydziestu sierocińców w getcie.

Korczaka należy wspominać jako wybitnego pedagoga, lekarza, społecznika, dziennikarza, pisarza, psychologa nawet, znawcę potrzeb dzieci. Człowieka, który całe swe życie poświęcił najmłodszym. Był przy tym bardzo skromny, wrażliwy i niezwykle pracowity. Pod koniec życia zmęczony, schorowany, niedożywiony, ale wciąż aktywny, nieustannie walczący o godne życie i śmierć innych.

Z „Pamiętnika i innych pism getta” wyłania się taki właśnie obraz. W istocie rzadko w tych tekstach pojawia się słowo wojna czy getto… Częściej głód, chłód, choroby, śmierć. Jest heroiczna walka o jedzenie, o opał, o zaspokojenie najpilniejszych potrzeb dzieci w Domu Sierot mieszczącym się najpierw w getcie (po przeniesieniu z terenu spoza „obszaru zagrożonego tyfusem”) przy ulicy Chłodnej 33, a po zmianie jego granic przy Siennej 16. Pierwotny budynek, wybudowany specjalnie na potrzeby sierocińca, o który Korczak zabiegał, został wybudowany w 1912 roku przy Krochmalnej 92. Tam było wszystko, co pozwalało na swobodę i porządek w prowadzeniu placówki. Z każdą przeprowadzką warunki się pogarszały, pogłębiała się ciasnota i nieprzystosowanie budynków, a dzieci wciąż przybywało… Trzeba zaznaczyć, że wbrew nazwie, pod opieką Korczaka przebywały nie tylko dzieci osierocone, były wśród nich takie, które miały rodziców, ale często były przez nich oddawane w nadziei, że znajdą lepsze wyżywienie i wychowanie. Były i takie, które przychodziły tylko na kilka godzin dziennie po to, by się pobawić, pouczyć, zjeść ciepły posiłek. Korczak często sam wizytował domy, decydował, komu pobyt w Domu Sierot jest rzeczywiście potrzebny. Wspomina raz nawet próbę przekupstwa, gdy majętna matka chciała swoje dziecko oddać. Bywały i sytuacje odwrotne, gdy matki nie chciały oddawać swoich pociech, ale Korczak widząc, w jakich żyją warunkach, sam to proponował.

Wojenna rzeczywistość jest szczególnie okrutna dla dzieci, które stają się dziećmi-starcami, jak o nich pisał Doktor. Bezbronne i bezradne, często zostawały same na ulicy, żebrząc o kawałek chleba i śpiąc pod gołym niebem. Na taką krzywdę Korczak zgodzić się nie mógł. Gdy sam nie potrafił jej zaradzić, pisał listy do różnych instytucji oraz osób i prosił, i groził… To drugi obraz, jaki wyłania się z „Pamiętnika…” – buntownika, a nawet awanturnika, który potrafił nie przebierać w słowach, by osiągnąć zamierzony cel; nie o siebie wszak walczył… Oskarżał wiele osób, nie zawsze słusznie, o obojętność, korupcję i złe prowadzenie spraw, o pomijanie potrzeb dzieci. Mając i tak ogrom pracy w Domu Sierot, dobrowolnie zgłosił się na stanowisko wychowawcy w Głównym Domu Schronienia, w którym, jak wynika z jego relacji, dzieci umierały każdego dnia z głodu, chorób i wychłodzenia.

„Pamiętnik…” nie jest lekturą łatwą. Jest chaotyczny, niechronologiczny; nie jest w istocie tylko dziennikiem. Zawierają się w nim wspomnienia, listy prywatne, pisma do różnych instytucji, fragmenty artykułów, nawet opisy snów oraz treści literackie. Bywają momenty, w których tekst się urywa, bywają i takie fragmenty, które pojąć trudno… Korczak pod łóżkiem trzymał butelkę wódki, do czego się otwarcie przyznawał. Może trzymała na nogach, a może sen ułatwiała, dość, że i umysł mąciła, co czasem w tekstach widać.

Jednak książka jest kawałkiem niełatwej historii, jest autobiograficznym świadectwem życia niezwykłej postaci, z całym człowieczeństwem, w złym i dobrym tego słowa znaczeniu, na karku. Osoby, która nie sięgając po broń, walczyła do upadłego, ale też takiej, która miewała chwile słabości, bo była „tylko” człowiekiem rzuconym w wir historii. „Pamiętnik…” uzupełnia obraz, jaki objawia się po przeczytaniu biografii. Warto uzupełnić białe plamy o bezpośrednie obserwacje, relacje i przemyślenia Janusza Korczaka.

Agata Hołubowska

Pamiętnik i inne pisma z getta
Janusz Korczak
Przypisy: Marta Ciesielska
Posłowie: Jacek Leociak
Wyd. W.A.B., 2012