„Uczta dla dwojga – zdrowa dieta dla mamy i dziecka” – recenzja książki

 
Gdybym w tej książce znalazła jedynie przepisy na zdrowe i smaczne dania, to bym się zawiodła. Od książki, która traktuje o diecie, wymagam więcej, wszak jadłospis nie wyczerpuje tematu zdrowego stylu życia. W tym zakresie książka spełniła moje oczekiwania. Znajduje się w niej obszerny rozdział przedstawiający najważniejsze zasady odżywania obowiązujące kobiety spodziewające się dziecka. Został napisany przez dietetyczkę, która właśnie spodziewa się dziecka. Ten fakt dodatkowo wzbudza zaufanie i tworzy głębszą więź czytelniczki z autorką, wszak podejmują to samo życiowe wyzwanie. Z resztą o budowanie więzi obie autorki zadbały od samego początku, a to sprawa bardzo ważna między nami kobietami.
 
Katarzyna Błażejewska-Stuhr szeroko omawia temat zdrowej diety w ciąży. Znajdziemy tu proste wskazówki, takie jak przypomnienie, dlaczego śniadanie jest ważne i jakie znaczenie ma picie wody, tematy znane, o których nigdy za dużo się nie mówi. Poruszane są też bardziej złożone zagadnienia, jak rola makro- i mikroskładników, które zawierają wybierane przez nas produkty. Znajdziemy tutaj także porady na dolegliwości ciążowe, takie jak poranne nudności czy zgaga, na które wpływ może mieć dieta. Ostatni podrozdział dotyczy sportu, jako ważnego składnika zdrowego stylu życia kobiety w (normalnie przebiegającej) ciąży. Jest krótki, bo to tylko wstęp do tematu. 
 
Ostatnia część książki zawiera gimnastykę dla dwojga, przygotowaną przez trenerkę personalną Adę Jakimowicz. Ten rozdział jest szczególnie cenny ze względu na swoje walory praktyczne: to cztery treningi, po jednym na każdy trymestr ciąży i zestaw ćwiczeń rozgrzewających. Ćwiczenia są opisane i zilustrowane. Nic, tylko otworzyć książkę i ćwiczyć z własną trenerką.
 
Pomiędzy wskazówkami dietetyka a propozycją ćwiczeń sportowych znajduje się najobszerniejsza część książki, zawierająca przepisy dla mamy i rozwijającego się dziecka. Mamy więc komplet wskazówek dotyczących zdrowej diety w ciąży. Książkę spośród innych dotyczących diety w ciąży wyróżnia także to, że jest oparta na diecie wegetariańskiej. Osobiście jestem przeciwna eliminowaniu mięsa z diety kobiety ciężarnej, jest to również przeciwwskazane przez większość lekarzy, dlatego propozycje autorek traktuję jako inspirację do komponowania posiłków bezmięsnych i włączania ich do jadłospisu, a nie wyeliminowanie z niego mięsa. Faktem jest, że dieta przeciętnej Polki zawiera za dużo mięsa i jest to znaczący błąd dietetyczny. Dania oparte na kaszach czy roślinach strączkowych są pełnowartościowe i dostarczają organizmowi różnorodnych składników odżywczych, nie zakwaszając go. Obecnie na rynku jest dostępnych wiele rodzajów kasz i strączków, każda z mam może więc wybrać coś dla siebie, nawet jeśli dotychczasowe przygody kulinarne z tymi produktami były nieudane. Przepisy do tego zachęcają, różnorodność użytych produktów jest ogromna! Część z nich wydaje mi się wręcz ekstrawagancją, jak np. makaron z fasoli mung czy wodorosty nori. Wspominam jednak własne początki przygody z takimi produktami jak chia czy ciecierzyca (które też przez część czytelniczek mogą zostać uznane za ekstrawaganckie) i muszę przyznać, że teraz nie wyobrażam sobie kuchni bez nich. Zapewne tak samo jest z innymi produktami, na razie mi nieznanymi, które polecają autorki. Jeśli raz w nich zakosztujesz i zdasz sobie sprawę z wartości odżywczych przygotowywanych na ich bazie dań, zostaną na stałe w jadłospisie rodziny. Podobnie rozumiem też przesłanie książki, by nie przesadzać z suplementami witaminowymi. Autorki starały się tak komponować dietę, by nie przyjmować witamin w tabletkach. Moja filozofia jest inna: posiłki powinny być pełnowartościowe, bogate w mikroskładniki i witaminy, jednak oprócz tego wybieram też witaminy dla kobiet w ciąży o dobrym składzie. Z jednej strony suplementy nie powinny zastąpić diety, z drugiej strony wzrost organizmu dziecka jest tak szybki, że zapasy składników w organizmie matki mogą nie starczać. Suplementy o dobrym składzie, przyjmowane pod opieką ginekologa, i odpowiednio zbilansowana dieta to najbezpieczniejsze połączenie. Każda z matek musi przemyśleć podejście do tego tematu i podjąć samodzielne decyzję. „Uczta dla dwojga” natomiast pozostaje inspiracją, jak gotować smacznie, zdrowo i pełnowartościowo.
 
Niestety „Uczta dla dwojga” traci na tym, że nie jest wydana w twardej oprawie. Gotowanie z zamykającym się przepisem jest utrudnione. Raziły mnie też (bardzo profesjonalne skądinąd) zdjęcia autorek w ciąży, chociaż rozumiem, że jest ostatnio modne dodawanie do książek kucharskich kadrów z autorami w życiu codziennym, a nie tylko samych gotowych potraw. Z drugiej strony nie każdy przepis ma zdjęcie potrawy, czasem są to tylko składniki (ale tylko czasem, większość przepisów ma bardzo dobrze wykonane zdjęcia). Niemniej są to tylko małe minusy tej pozycji, i chociaż warte odnotowania, nie wpływają na wartość merytoryczną całej książki.
 
Wypróbowałam kilka przepisów na sałatki z owocem granatu, do którego dawno nie sięgałam. Wyszły pyszne; połączenie granatu i avocado, oraz granatu i sera twarogowego, okazało się smakowitym odkryciem. W dodatku zdrowo skomponowanym dla mnie i dla dziecka. Nie raz będę sięgać do tej książki, nie tylko w ciąży. Gorąco polecam! 
 
Martyna Wieszczeczyńska
Psycholog dziecięcy, żona i mama, spodziewająca się kolejnego dziecka
 
Uczta dla dwojga – zdrowa dieta dla mamy i dziecka
Katarzyna Błażejewska-Stuhr
Monika Mrozowska
Wyd. Zwierciadło