Słyszy się przecież także o alergiach, które ujawniają się w wieku dorosłym. Człowiek uważny zacznie się nad tym zastanawiać. Refleksja przychodzi często wtedy, gdy stan jest poważny, a wszelkie zalecane przez lekarzy środki zawodzą. Albo gdy pojawia się jeszcze inna choroba. Wtedy okazuje się, że remedium na wiele dolegliwości może być powrót do naturalnych kosmetyków. Tu już nie chodzi tylko o hasło „Zamień chemię na jedzenie”, które stanowi tytuł książki kulinarnej, zalecającej gotowanie bez sztucznych dodatków i konserwantów, dzięki któremu autorka sama wyleczyła swoje dzieci z poważnych alergii. To już zaczyna dotykać także innych dziedzin życia. Choćby środków czystości, ubrań czy kosmetyków. Dla osób, którym wydaje się, że domowy wyrób kosmetyków jest niemożliwy, z pomocą przyjdzie książka Klaudyny Hebdy pt. „Ziołowy Zakątek. „Kosmetyki, które zrobisz w domu” wydana nakładem Wydawnictwa Nasza Księgarnia, znanego, nomen omen, z publikacji dla dzieci i młodzieży. Świat oszalał na punkcie blogów, w których coraz częściej szuka się przepisów i porad na wszelkie potrzeby i bolączki. Blogerzy często z ekranu schodzą na półki księgarskie, stają się autorami poczytnych publikacji. Tak i w tym przypadku – Klaudyna Hebda jest autorką bloga Ziołowy Zakątek, a książka powstała w wyniku… braku takowej pozycji na księgarskim rynku. Osobiście jestem bardzo wdzięczna autorce za to dzieło. Tak, dzieło – to jest właściwe słowo. Pięknie wydane, opatrzone zdjęciami samej autorki, dopracowane edytorsko, w solidnej twardej oprawie. Cacko warte swojej (niemałej) ceny. A w środku? Mnóstwo przepisów na maseczki, kremy, toniki, szampony, peelingi. Wszystkie sprawdzone, wszystkie… działające! Oczywiście, nie każdy potrzebuje ich wszystkich i nie na każdego zadziałają tak samo. Wystarczy dobrać przepis do rodzaju skóry i w zależności od potrzeb. Nie bez znaczenia będzie pora roku czy wiek. Boimy się, że domowe kosmetyki są drogie? Niektóre, owszem. Ale większość jest znacznie tańsza od fabrycznych kosmetyków, zważywszy na ilość, jaką znajdujemy w pudełku ze sklepu. Martwimy, się że nie kupimy składników? Nic podobnego! Autorka podaje adresy stron internetowych, na których z łatwością dostaniemy potrzebne półprodukty. Że nie damy sobie rady? Bzdura! Każdy przepis opatrzony jest etykietką „łatwe”, „bardzo łatwe”, „średnio trudne”. Zacznijmy od tych najłatwiejszych (polegających często na zmieszaniu 2-3 składników), a reszta przyjdzie sama. A ile jest w tym frajdy i satysfakcji! A przy okazji jaką wspaniałą aromaterapię możemy sobie zafundować! Nie bez przyczyny piszę o tej książce na portalu EgoDziecka.pl. Tu już nie tylko chodzi o to, by kobiety-matki ładnie i zdrowo wyglądały. Tu chodzi także o dostrzeżenie możliwości stosowania naturalnych środków (choćby olejów) do pielęgnacji dzieci już od pierwszych dni życia. Nie łudźmy się, że szampon czy balsam dla niemowlęcia kupiony w sklepie jest dla niego odpowiedni. Dziecięcy przemysł kosmetyczny jest wielce dochodowy, a koncerny przeznaczają sporo pieniędzy na reklamę i „właściwe” ustawienie na półkach sklepowych swoich produktów, choć już po samym przeczytaniu składu wiadomo, że nie powinny się one tam znaleźć. Cóż… Pieniądz rządzi światem, a zdrowie, nawet tych najmłodszych, niekoniecznie jest tu najważniejsze. Apeluję o rozwagę. W końcu wszyscy chcemy być zdrowi i mieć zdrowe dzieci. A książkę bardzo serdecznie polecam!
Ziołowy Zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu
Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2014 #domowe kosmetyki #Ziołowy Zakątek