Z dzieckiem przez świat – recenzja książki „Dziecko dla odważnych. Szkoła przetrwania”


Nie cierpię książek, reklam traktujących o macierzyństwie, jako cudownym okresie każdej matki. Nie oszukujmy się, nie jest tak pięknie i kolorowo, jak w reklamach telewizyjnych. Talko sprowadza na ziemię wyidealizowany obraz macierzyństwa, a dokładniej – tacierzyństwa. Bezwzględnie obdziera ze wszystkich wyobrażeń, wymazuje słodkie obrazki. Mówi, jak jest naprawdę, ale to wcale nie znaczy, że jest źle.
 
Talko z niezwykłą lekkością opisuje przeżycia sfrustrowanego ojca, na którego drodze pojawia się dziecko, które wymusza pewien nowy porządek. Talko dochodzi do wielu fascynujących wniosków. Człowiek bezdzietny strasznie dużo je: śniadanie, lunch, obiad, kolację. Po pojawieniu się dziecka nie ma czasu nawet na podstawowe posiłki. Posiadanie dziecka zmusza do wielu zmian. Przede wszystkim nasz proces decyzyjny jest błyskawiczny. Bez dziecka moglibyśmy zastanawiać się godzinami, czy kupić to, a może tamto, a może pojechać jeszcze do innego sklepu. Z dzieckiem zakupy to wyścig z czasem, wkładamy do koszyka najpotrzebniejsze produkty, nie wspominam nawet o produktach, które wkłada dziecko i uciekamy ze sklepu zanim zwariujemy. Dla bohatera-ojca posiadanie dziecka to także swego rodzaju hak na kobiety. Z dzieckiem jest zupełnie inaczej. Zaczynają uśmiechać się do niego różne kobiety. Podchodzą, rozmawiają. To przecież  raj dla mężczyzny. Jednak posiadanie jednego dziecka to pikuś. Jedno dziecko czasem zaśnie, czasem nawet uda się je położyć do łóżka, z dwójką dzieci przemiana jest gigantyczna.
 
Książka jest rewelacyjna pod każdym względem. Skradła moje cenne godziny pomiędzy prasowaniem, przewijaniem, usypianiem, głaskaniem, ubieraniem, kąpaniem, przygotowywaniem jedzenia. I cieszę się bardzo, że tę książkę napisał facet, taki prawdziwy z krwi i kości, bo dzięki jego wizji, moja, uległa zmianie. Nic nie jest idealne, kiedy posiadamy dzieci. I mimo wielkiej radości musimy pamiętać, że dzieci też robią kupy, że dzieci krzyczą bez powodu, że wskakują w kałuże, że zadają kłopotliwe pytania, że zasypiają w ciągu minuty, albo nie śpią przez całą dobę. Cóż, życie. Ilustracje Ewy Olejnik są doskonałym uzupełnieniem całości. Prosta kreska i ciemne barwy to zdecydowanie plusy. Dajcie się ponieść autorowi, zaufajcie mu. Pewnie nie jeden raz będzie mówić na głos: „Ooo u mnie jest/było tak samo; a jednak moje dziecko nie jest dziwne”. Warto przeczytać chociażby na poprawę humoru, no przecież nie można ciągle na wszystko patrzeć zbyt poważnie.
 

Aurelia Wojtkowiak

Autor: Leszek K.Talko

Ilustracje: Ewa Olejnik

Tytuł: Dziecko dla odważnych. Szkoła przetrwania

Wydawnictwo: Znak

Liczba stron: 400

Wiek: 18+

Moja ocena: 5/5