Najważniejsze, to pomóc dziecku – terapia SI nie tylko dla najmłodszych

 
W zależności od rodzaju deficytów, możemy spotkać się z osobami, które:

W przejściach podziemnych zawsze się gubią, chociaż znają to miejsce. Zawsze pomylą wyjście, pomimo oznaczeń;
W pracy przeszkadzają im rozmowy innych, stukanie w klawiaturę komputera, słyszą spuszczaną wodę w łazience i nie mogą się skupić na swoim zadaniu. Budzi to frustrację, zmęczenie i niechęć do pracy;
Boją się prowadzić samochód. Nadjeżdżające z przeciwka auto wywołuje panikę, nie potrafią ocenić odległości przy parkowaniu, lepiej, żeby się nie odzywać do kierowcy, bo wtedy pomyli drogę;
Strach i niewiarygodny stres przed nowymi miejscami. Wizyta w banku, zakup telefonu komórkowego, szukanie pracy, wyjazd na wczasy. Czasami muszą zrezygnować z wielu ważnych rzeczy i decyzji, bo nie są w stanie przełamać lęku, albo zapłatą jest uszczerbek na zdrowiu (psychiczny i fizyczny);
Ze względu na zbyt silne reakcje na zapachy nie chodzą do restauracji, na ulicach mdli je od zapachów, które unoszą się w powietrzu (restauracje, stacje benzynowe, inni ludzie);

Oczywiście można żyć bez umiejętności jazdy na rowerze, pływania, tańczenia, czerpania przyjemności z czytania, bez rodziny, znajomych. Do końca życia można jeść pomidorową i nikt nas nie zmusi do spróbowania sushi czy flaczków. Można, ale nie trzeba. Nasz mózg uczy się całe życie. Neuroplastyczność, czyli zdolność tkanki nerwowej do tworzenia nowych połączeń, dzięki którym uczymy się i zapamiętujemy, jest z nami bez względu na wiek. Oczywiście, im jesteśmy starsi, tym proces jest dłuższy, ale jest! Powstają uniwersytety III-go wieku, zaczynamy uczyć się nowego oprogramowania, języków, czynności, kiedy jesteśmy już dorośli. 

Możemy sobie pomóc, jeśli chcemy. Najważniejsze, aby mieć świadomość, że możemy pomóc swoim dzieciom. Dać im szansę, aby funkcjonowały „wyregulowane”. Nie dajmy się zwieść, że terapia integracji sensorycznej jest skuteczna tylko dla dzieci do 10. roku życia. To nieprawda!!! Najważniejsze, żebyśmy czuli się dobrze we własnym ciele.

Marta Kaczmarek terapeuta i diagnosta SI