Małe dziecko, duży świat

Ucząc dzieci zachowania wobec obcych ludzi, kluczową rzeczą jest konsekwencja. Dziecko, które ma wpojone stałe i niezmienne zasady, bardzo niechętnie będzie od nich odstępowało. Warto z tego skorzystać.

Sposób reagowania na obcych ludzi powinien być stały, dziecko po otrzymaniu informacji od rodzica, jak ma się zachować, nie powinno tego zmieniać. Nawet jeśli pojedyncza sytuacja powoduje, że zasada na moment jest bez sensu. Jeśli więc chcemy, żeby nasze dziecko nie brało niczego od obcych, obowiązuje to także w przypadku pani w sklepie, także w obecności rodzica. Stałość zasad pozwoli dziecku znacznie pewniej zachować się tak wtedy, gdy będzie samo.

Dziecko oczywiście musi też się uczyć relatywizmu, ale być może bezpieczeństwo jest ostatnią rzeczą, w której powinien się on pojawić. Nie róbmy wyjątku w sytuacjach, na których nam najbardziej zależy.

Tutaj ciekawy jest aspekt różnych sal zabaw w supermarketach czy zajęć dla dzieci. Oddanie dziecka komuś pod opiekę z przykazem „teraz ta pani będzie się tobą zajmować” jest dla niego mylące. Bo jak to jest, że nie można słuchać się obcych, a teraz mama zostawia mnie z kimś i idzie po zakupy? Pod względem logistycznym to bardzo trudny element w uczeniu bezpiecznych zachowań, a takie rozstania powinien poprzedzać czas spędzony przez dziecko z rodzicem i przyszłym opiekunem.

Wszelkie rozstania z dzieckiem trzeba poprzedzić dokładnymi informacjami, tak żeby dziecko zawsze miało wcześniej świadomość, że zostanie komuś przekazane – w jaki sposób się to stanie, w jakich okolicznościach itp. Jeśli nie spotkają go tu żadne niespodzianki, będzie wiedziało, że w przypadku obcego, który powie „mama kazała mi się tobą zająć”, coś jednak jest nie tak. Bo mama nigdy tak nie robi i zawsze wcześniej je uprzedza.

Kolejną ważną rzeczą jest pokazanie dziecku, na czyją pomoc może liczyć. Tutaj dobrze sprawdza się zasada „za mundurem… dzieci sznurem”. Warto po kilkakroć opowiadać dziecku, że w razie czego policjant zawsze pomoże. Ba, można nawet do niego podejść, porozmawiać, zapoznać się. Przy czym zawczasu należy myśleć o tym, by dziecko nie otrzymywało negatywnego wizerunku policjanta typu „uważaj, nie tak szybko, bo tu policja łapie” itp. Zajrzyj http://jarekzylinski.natemat.pl/21715,policjant-przyjacielem-dziecka

Kolejnym pomysłem jest „oznakowanie” swojego dziecka, kiedy wychodzimy w miejsce zatłoczone, gdzie maluch może się gdzieś oderwać, oddalić, zagubić. Prosta bransoletka z numerem waszego numeru telefonu może pomóc, choćby wspomnianemu policjantowi, w błyskawicznym odnalezieniu rodzica.

Różnych pomysłów znalazłoby się pewnie jeszcze kilka, ale najważniejsze jest po prostu wdrożenie dziecku pewnych nawyków, od których odstępstwa będą się dziecku wydawały dziwne i niepokojące. Wówczas jego gwałtowna reakcja może być kluczowa w zwróceniu uwagi innych i uchroni przed złym człowiekiem.

Inną sprawą jest to, w jakim stopniu mamy się bać o swoje dzieci. Niektóre media w dość nachalny sposób potrafią nabijać sobie oglądalność przez nagłaśnianie nieszczęśliwych wydarzeń z udziałem dzieci. Rozdmuchiwanie takich spraw przysparza im widzów, ale rodzic może być zdezorientowany, czy jego dziecko jest rzeczywiście zagrożone podobnymi wydarzeniami, czy też po prostu jakaś stacja telewizyjna chce kosztem trudnych emocji poprawić sobie słupki oglądalności, a by to osiągnąć, często czepia się takich tematów.

Niemniej źli ludzie się zdarzają i w pewnym stopniu należy dzieci na to przygotować. Jak dzieci mają się zachować wobec obcych – to już decyzja rodzica, bo zaufanie ludziom też ma swoje znaczenie w nawiązywaniu kontaktów w przyszłości. Rozsądek działa w obie strony, bo nadmierny klosz nad głową dziecka wcale nie musi być dobry. Pod rozwagę, jak niemal wszystko w wychowaniu.

Jarek Żyliński – psycholog wychowawczy (Uniwersytet Warszawski), założyciel Małej Doliny (www.maladolina.pl), w której rodzice i dzieci wspólnie zdobywają wiedzę (teoretyczną i praktyczną) związaną z rozwojem; prowadzi warsztaty dla rodziców; pisze artykuły i posty na psychoblogu (www.jarekzylinski.blox.pl). Był wychowawcą na ponad 30 obozach z dziećmi i młodzieżą. Obecnie wyjeżdża na obozy dla dzieci i młodzieży z poradnią Animus (www.animus.pl).