„Od przedszkola do Doliny Krzemowej” – recenzja książki

 
Nie jest to poradnik dla rodziców (czy nauczycieli). Nie jest też to wywiad. Sami autorzy nazywają formę, której używają „dialogiem wychowawczym” i to najlepsze określenie książki. „Od przedszkola do Doliny Krzemowej” to spisany (nota bene przez córki autorów) cykl rozmów na temat wychowania. Prościej chyba się już nie dało i z tego prostego rozwiązania wypływa siła przekazu książki. Autorzy potrafią rozmawiać, umiejętności komunikacyjne są bowiem częścią ich warsztatu pracy: Dobromiły jako terapeuty pedagogicznego i trenera pracującego z dziećmi, rodzinami i nauczycielami; Bernarda jako biznesmena i doradcy przedsiębiorców. Mimo sporej objętości, na lekturę starczy 10h, gdyż książkę dobrze się czyta. A kto nie może przeznaczyć pełni swojej uwagi małżeństwu Frugów przez tyle godzin, może skorzystać z audiobooka.
 
Forma książki, czyli dialog wychowawczy, daje możliwość operowania sądami, własnymi przemyśleniami, dzielenia się doświadczeniem, snucia wizji przyszłości. Nie trzeba powoływać się na teorie i statystyki, gdyż nie taka jest konwencja. Podążanie tokiem rozumowania autorów jest bardzo odkrywcze. I co ważne, nie trzeba się z nimi zgadzać, wystarczy ich wysłuchać. A najlepiej zacząć szukać własnego poglądu na dany temat. Nie bez znaczenia jest to, że autorzy są specjalistami w tematach, które poruszają. Dobromiła jest specjalistą od edukacji, Bernard od rynku. Wspólnie wychowują troje dzieci. Dzięki efektowi synergii, w którym 2+2 to więcej niż 4, oferują czytelnikowi zupełnie inne spojrzenie na zadania wychowawcze. Jak sami piszą we wstępie „Dwa światy: terapii pedagogicznej i doradztwa biznesowego przecinają się w punkcie wykuwania przyszłości”. 
 
Książka „Od przedszkola do Doliny Krzemowej” adresowana jest do rodziców dzieci w każdym wieku. W niemal każdym rozdziale autorzy poszukują rekomendacji wychowawczych dla rodziców pięcio-, dziesięcio- i piętnastolatków. Jestem przekonana, że niezależnie od wieku pociech, rodzice znajdą w tej książce wątki dla siebie. Takie tematy, jak te zawarte w części „Relacje”, czyli zawieranie przyjaźni, wartość współpracy, rozwijanie poczucia wspólnoty rodzinnej i narodowej, są aktualne na każdym etapie rozwoju dziecka, niezależnie, czy jest małe, czy prawie dorosłe. 
 
Rodziców uczniów szczególnie może zainteresować część książki pt. „Osiągnięcia” poświęcona ocenianiu dzieci w szkole. Czego tak naprawdę uczy szkoła (zakładając, że w ogóle czegoś uczy)? Czy powinniśmy wymagać od dziecka, by przynosiło same piątki? Co zrobić, jeśli dziecko doświadcza porażki? Temat oceniania ujęty jest całościowo, więc jeśli twoje dziecko rozpoczęło już sformalizowaną naukę, odnajdziesz je w którymś z rozdziałów. Dodam jeszcze, że książka nie traktuje jedynie o dochodzeniu do sukcesów, tak jak życie nie składa się z samych  osiągnięć. Prawdziwą wartością podejścia autorów do edukacji, jest otwartość na porażkę. O tym aspekcie mówi się zdecydowanie za mało, szczególnie w naszym społeczeństwie, w którym niemal połowa 30-35-latków ma wyższe wykształcenie.
 
Kolejna część książki, nazwana „Kompetencje”, dotyczy takiego wychowywania dzieci, które służy ich rozwojowi, ale zarazem uwzględnia dynamikę zmieniającego się świata. Choć znów każdy rodzic znajdzie tu wiele dla siebie, mam poczucie, że najwięcej skorzystać mogą rodzice przedszkolaków, gdyż znajdują się na początku wychowawczej przygody. Wprowadzanie nowych metod wychowawczych w tej grupie wiekowej powinno przebiegać stosunkowo najłatwiej. Poruszane tematy są bardzo na czasie: jak rozwijać kreatywność? Jak ćwiczyć odporność na stres? Jak uczyć dziecko planowania i terminowości? I temat najważniejszy, dotyczący świadomości emocji i zarządzania nimi, przewijający się przez całą część, osobno podjęty w ostatnim rozdziale.
 
Ostatnia część książki najbardziej wybiega w przyszłość. Autorzy próbują przewidzieć, jak będzie wyglądał rynek pracy za kilkanaście – kilkadziesiąt lat. W części zatytułowanej „Rynek” wskazówki potrzebne na zaraz odnajdą rodzice nastolatków, którzy już niebawem będą towarzyszyć swoim dzieciom w wyborach dotyczących rozwoju zawodowego. Ale nie czarujmy się, nawet 5-latki kiedyś dorosną i wyprowadzą się z rodzinnego domu. Ten moment nadejdzie szybciej, niż się spodziewamy. Być może, tak jak przewidują autorzy, będą musieli odnaleźć się na wielokulturowym rynku, często z dala od miejsca, w którym przyszli na świat?
 
Dziecko nie jest własnością rodziców. Nie wychowujemy go dla siebie. Wychowujemy po to, by za wiele lat wyszedł „w świat spod skrzydeł rodzica mądry i samodzielny dorosły człowiek”. 
 
Książka „Od przedszkola do Doliny Krzemowej” pomaga spojrzeć na wysiłki wychowawcze z dystansu i dojrzeć ich cel. Cel, który nasze dzieci na pewno osiągną, i to w zamkniętej (tak naprawdę krótkiej) w czasie perspektywie.
 
Polecam matkom i ojcom! W wersji papierowej lub w formie audiobooka. Warto poczytać lub posłuchać razem, a potem w swoim gronie przeprowadzić dialogi wychowawcze. Tematów na pewno nie będzie brakowało.
 
Martyna Wieszczeczyńska
Psycholog dziecięcy, żona i mama
 
Od przedszkola do Doliny Krzemowej
Bernard Fruga
Dobromiła Lachendro-Fruga
Wyd. CEBP 24.12 Sp. z o.o.