Bawmy się w przyrodę

Czy gdzieś między pracą, a powrotem do domu, odebraniem dziecka z przedszkola, a zakupami – mamy czas, żeby zastanowić się nad pierwszym wiosennym motylem czy biedronką? Po ciężkim dniu wypełnionym zmaganiami z szefem, zakupami i obowiązkami domowymi, po prostu nie chce nam się myśleć o takich drobiazgach. Powoli zapominamy o tym, że oprócz miejskich osiedli okraszonych skromnie zieleniną, jest jeszcze inny świat, znany nam z dzieciństwa, trochę przykurzony we wspomnieniach – świat przyrody.

Dzika przyroda dla dzieci z dużych aglomeracji miejskich staje się coraz bardziej abstrakcyjna. Mały człowiek nie zna dotyku mchu, nie wie, że Puchatek to nie tylko pluszowy miś z bajki, a Pan Sowa tak naprawdę nie mieszka w drewnianym domku na sośnie i nie tylko nie nosi okularów, ale nawet nie umie czytać. Personifikacja zwierząt w popularnych bajkach wpływa na zniekształcenie świata fauny i flory. Nie dopuśćmy do tego, żeby nasze dziecko widząc pasącą się krowę, zastanawiało się czy daje ona czekoladę nadziewaną czy mleczną!

Zapraszamy do wzięcia udziału w małym przedsięwzięciu – programie „Bawmy się w przyrodę”. Stworzycie go Państwo sami – z naszą niewielką pomocą. Niech będzie to indywidualny program spotkań z przyrodą, oparty na zasadzie: Rodzice – Dzieci – Natura. Od czego zaczniemy?

…od rozejrzenia się dookoła siebie – spotkania z biedronką, która przyleciała z łąki na trawnik przed blokiem, pokazania dziecku żółtych kwiatów forsycji i pierwszego motyla. A może pamiętasz, droga Mamo jak brzmi trel skowronka? A czy Ty, kochany Tato potrafisz jeszcze zagwizdać jak kos?

Nawet w dużym mieście, po drodze z przedszkola do domu, możemy spotkać bohaterów „programu przyrodniczego”. Spróbujmy ich odnaleźć, to nie będzie trudne -pomogą nam w tym nasze pociechy, które autentycznie dziwią się i zachwycają małymi zmianami i zjawiskami dziejącymi się wokół nas.

Katarzyna Lewańska-Tukaj – pedagog

playdoh_ego