Jak zamienić rodzinne konflikty we współdziałanie? – recenzja książki „Szanujący rodzice, szanujące dzieci”

O tym, jak uciekając się do podstawowych założeń NVC, nawiązać nić porozumienia ze zbuntowanym dwulatkiem, nastolatkiem czy obrażonym mężem, możemy dowiedzieć się z wydanej niedawno książki doświadczonych trenerek Porozumienia bez Przemocy, Sury Hart i Victorii Kindle Hudsonpt.  „Szanujący rodzice, szanujące dzieci. Jak zamienić rodzinne konflikty we współdziałanie?”.

Zdaniem wydawcy lektura książki może stanowić pomoc dla wszystkich szukających wyjścia z błędnego koła krytyki, nieporozumień i niezaspokojonych potrzeb. I nie są to puste obietnice. Autorki przekazują bowiem całkiem sporo prostych wskazówek i zabaw, służących kreowaniu rodzicielstwa, które nie będzie oparte na kontroli, ale na współdziałaniu. A jeśli takie założenia potraktujemy „na serio” – zmianie ulegnie tym samym jakość relacji w naszej rodzinie. „Rodzicielstwo, które propagujemy, jest w wielu aspektach prostsze i bardziej intuicyjne, a także bardziej efektywne, jeśli chodzi o zaspokajanie potrzeb dorosłych i dzieci – zarówno w krótkim, jak i w dłuższym okresie. Jego podstawą są pozytywne uczucia, jakich doświadczają rodzice i dzieci w chwilach największej bliskości” – czytamy w książce. „A jeśli mówimy o zmianie czyichś zachowań, to przede wszystkim waszych własnych – ponieważ są jedynymi, na które macie wpływ. Piękno tego podejścia polega na tym, że jeśli zmienicie swój sposób postępowania, również postępowanie dziecka się zmieni…”. Brzmi nieprawdopodobnie?

Nie mniej zaskakująca wydaje się przedstawiona w książce teza, iż źródłem wielu rodzinnych konfliktów jest brak wypracowania w sobie przez rodziców podstawowych nawyków dbania o siebie. Świetnie ilustruje to procedura awaryjna linii lotniczych: w wypadku zagrożenia stewardesy instruują rodziców, by najpierw nakładali maski tlenowe sobie, a dopiero potem dzieciom, bo nie mogąc oddychać, na pewno im nie pomogą. Tymczasem jeśli rodzice nie zatroszczą się o siebie, mogą wprawdzie opiekować się dziećmi i pomóc im przetrwać, ale nie znajdą dość witalności i siły, aby pomóc im „rozkwitnąć” – prawda, że coś w tym jest?

Czytając „Szanujących rodziców…” rodzice mogą znaleźć klucz, jak wśród członków rodziny budować wzajemne zaufanie i godzić realizację własnych potrzeb przy równoczesnym zaspokajaniu potrzeb dzieci. Wśród licznych wskazówek opracowanych przez Sury Hart i Victorię Kindle Hudson znajdziemy i taką: przyjmij punkt widzenia dziecka, ponieważ „dzieci chcą, by wiedzieć je takimi, jakie są, i oczekiwać od nich tyle, ile są w stanie osiągnąć…”.

Książka podsuwa wiele inspiracji rodzicom rzeczywiście gotowym, by zmodyfikować swój sposób myślenia i postępowania, a nawet –  słuchania. Tym, którzy mają świadomość, że tak naprawdę są zdani tylko dla siebie: „bez przeszkolenia, bez instrukcji na CD, jak w wypadku nowego telefonu komórkowego”. Jeśli potraktujemy rodzicielstwo jako najważniejsze i największe w naszym życiu wyzwanie, nie pozostaje nic innego, jak co jakiś czas przewartościować jego własną wizję, choćby sięgając po „Szanujących rodziców…”. Nawet jeśli wiele przedstawionych w książce tez wyda nam się kontrowersyjnych, jak choćby negacja stosowanego w wielu domach względem dzieci systemu kar i nagród, który to system, zdaniem autorek, „podkopuje dziecięce poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do rodziców”, zachęca jedynie do działania ze względu na nagrodę lub karę, a nie ze względu na wewnętrzną wartość danej rzeczy i uczy dzieci karania i nagradzania innych jako środka manipulacji…

Trudno nie zgodzić się jednak z trenerkami NVC, iż zamiast kontrolować czy oceniać, warto zacząć współdziałać. Do tego – mając świadomość, iż przeszkodami w budowaniu tego typu porozumienia mogą być: ciągły brak czasu – dla siebie, ale i na budowanie więzi, wspólną zabawę, rozmowę, czy nazywanie dzieci „niegrzecznymi”, gdy nie zachowują się zgodnie z naszymi oczekiwaniami i wyobrażeniami lub gdy zwyczajnie: domagają się naszej uwagi. Warto uświadomić sobie, iż destrukcyjne dla budowania rodzinnych więzi jest także ciągłe nadawanie etykiet i ciągłe wytykanie błędów oraz stawianie żądań. „Zamiast oceniać swoje dzieci jako dobre, złe, pilne, leniwe, inteligentne albo głupie, wyrażajcie po prostu swoje obserwacje na temat ich zachowania i tego, jak ono nas dotyka” – radzą autorki książki. Podpowiadają też, by względem dzieci jasno wyrażać swoje oczekiwania, formułować wykonalne prośby, być konsekwentnymi oraz używać „języka szacunku” i… słuchać z empatią. Jest to o tyle istotne, ponieważ nie sposób wyobrazić sobie rodzicielskiej miłości bez, opartego na empatii, zrozumienia i szacunku. Dlatego: „pod pewnymi względami dzieci mogą być dla rodziców przewodnikiem w takiej samej mierze, w jakiej rodzice są dla dzieci. Wierzymy, że pojawiają się one w naszym życiu, żeby być źródłem inspiracji i przypomnieniem, że życie może być pełne witalności i zaangażowania. Dla nich świat jest olbrzymim laboratorium, które traktują bardzo poważnie. Obserwujcie je, eksperymentując razem z nimi i uczcie się od nich, jak można naprawdę głęboko kochać życie…”.

Katarzyna Głowacka – mama poszukująca, dziennikarka, absolwentka kulturoznawstwa.

Szanujący rodzice, szanujące dzieci. Jak zamienić rodzinne konflikty we współdziałanie?
Sura Hart, Victoria Kindle Hodson
Wydawnictwo MIND