Mam małą małpeczkę – recenzja ksiażki „Baraszkujemy! 20 prostych zabaw z malutkim dzieckiem”


Nie raz w przypływie szalonej zabawy, albo spokojnego masażyku synka, próbuję przypomnieć sobie wierszyki – rymowanki, których mama z babcią znały dziesiątki. Z reguły wygląda to tak, że zaczynam, a końcówka to moja radosna twórczość mniej lub bardziej pasująca do kontekstu.

Gdy pierwsze dziecko było małe, moja mama pisała wierszyki na karteczkach samoprzylepnych, wieszała na lodówce, a ja, gdy miałam zapotrzebowanie, zerkałam i sobie przypominałam – karteczki jednak szybko sie gubiły i niszczyły, a głowa, w której tyle myśli na sekundę, nie zapamiętywała nic a nic. Probowałam też ściągać z internetu te najpopularniejsze rymowanki, zapisywałam sobie w pliku z obietnicą wydrukowania i co? I do dziś w tym pliku są – i tylko tam.

Teraz, gdy tylko widzę książeczkę z zabawami paluszkowymi, albo rymowankami dla maluszków, przygarniam ją, kładę na szafce przy łóżku i korzystam, gdy wylegujemy się w przypływie nudy.

„Baraszkujemy! 20 prostych zabaw z malutkim dzieckiem” leży teraz na wierzchu książkowego stosika, więc korzystamy z niej najczęściej. Ale nie tylko dlatego, że jest pierwszą z brzegu, czytamy ją codziennie. Jest to zbiór króciutkich, łatwych do zapamiętania i przyjemnych dla ucha rymowanek, które i maluchowi, i rodzicowi sprawią wiele radości.

Obok wierszyka znajduje się komentarz od autorki – tu przeczytamy wskazówki – czy lepiej jest siedzieć z dzieckiem, a może przyda nam się kocyk, że lepiej jest posadzić sobie dziecko na kolanach – i inne, ułatwiające wspólną zabawę i baraszkowanie.

Pod spodem kolejne wskazówki: co robić, mówiąc kolejną z części wierszyka – ile można tu robić fajnych ćwiczeń – turlanie, przewracanie, łaskotanie, podrzucanie. To istna siłownia dla obojga! Oczywiście są to tylko wskazówki, nie musimy z nich korzystać, możemy wymyślić własny, ulubiony zestaw figur pasujących do ulubionej rymowanki. Albo po prostu możemy leżeć i czytać, śmiejąc się z przygód zwierzątek, o których jest większość wierszyków.

Przy każdej rymowance znajdziemy (oprócz komentarza) rysunki, ilustrujące jaką zabawę możemy zaproponować maluchowi mówiąc dany wierszyk i obrazek stworzony ze szmatek, przedstawiający bohatera rymowanki.

Książeczka jest cieniutka i lekka, zainteresowany maluch z przyjemnością i łatwością będzie mógł ją sobie pooglądać, co mój półroczniak czyni, więc nasz egzemplarz jest nieco podniszczony. Może zatem pomysł dobry, by stworzyć wersję z tekturki – co by można było i posmakować, i przekręcać strony bez obawy o wyrwane kartki (nasza książeczka już jest poklejona taśmą)?

Wspólne baraszkowanie zbliża rodzica i dziecko, sprzyja budowaniu więzi, tworzy pozytywną i pełną ciepła atmosferę, zatem baraszkujmy!

A na zachętę mój ulubiony wierszyk, bo chyba sama taką małpeczkę mam…

„Mam małą małpeczkę:
wisi mi na brzuszku.
Biegaj sam,
biegaj sam,
mój mały leniuszku!”

Karolina Zakrzewska

Baraszkujemy! 20 prostych zabaw z malutkim dzieckiem
Agata Półtorak
wyd. GWP dla dzieci, 2012