Mamo, boję się, gdy cię nie widzę! O lęku separacyjnym

Źródłem lęku jest silny związek dziecka z rodzicami – im silniejszy, tym lęk większy, a także fakt, że dla malucha w tym wieku to, czego nie widzi, nie istnieje. Dziecko chciałoby być przy mamie bez przerwy, także podczas pobytu w toalecie czy w kuchni. Lęk ujawnia się, gdy mama znika nawet na chwilę, także gdy przejdzie do drugiego pokoju. Kiedy nie znajduje się w polu widzenia dziecka, oznacza to dla niego, że przestała istnieć.

Dość łatwo jest rozpoznać lęk separacyjny u dzieci. Wiąże się on najczęściej z gwałtownymi reakcjami, w tym z płaczem i histerią w momencie znikania mamy. Uśmiechnięty, bawiący się malec, może nagle zacząć rozpaczać, kiedy mama na chwilę wyjdzie. Reakcje takie będą się prawdopodobnie powtarzać w momencie typowego rozdzielania, gdy mama wychodzi gdzieś na dłużej, pozostawiając dziecko pod czyjąś opieką lub podczas rozstania w żłobku. U maluszków nierzadko zauważa się także inne symptomy lęku separacyjnego, w tym pogorszenie apetytu czy zaburzenia snu. Wobec obcych dziecko wykazuje ogólną lękliwość i „uczepienie się” maminej spódnicy.

Dobre przeżycie lęku separacyjnego musi wypracować w dziecku świadomość, że każde rozstanie wiąże się z powrotem, że zniknięcie nie następuje na zawsze. U jednych maluchów przebiega to łagodnie i szybko, u innych wręcz histerycznie i długo. Najważniejsze jest zapewnianie miłości, spokoju i bezpieczeństwa. Świetnie, jeśli w okresie przeżywania lęku separacyjnego mama może przebywać z dzieckiem. Jeśli nie ma takiej możliwości, trzeba dołożyć starań, żeby maluch dobrze czuł się w towarzystwie osoby, z którą zostanie pod nieobecność mamy.

Bez względu na to, czy mama przebywa na urlopie wychowawczym, czy też powróciła do pracy, konieczne jest stopniowe oswajanie malca z rozstaniami. Nie warto więc się wymykać. Co prawda oszczędzimy sobie i dziecku łez oraz stresu, ale zaburzymy jego poczucie bezpieczeństwa. Dziecko na pewno zorientuje się, że mama zniknęła. Dobrze jest więc najpierw pożegnać się, przytulić malucha, pocałować, pomachać ręką i… po prostu wyjść. Bez przedłużania i wspólnych płaczów, nawet jeśli dziecko się smuci. Takie rozstania są ważne dla jego rozwoju, pokazują, że mama może wychodzić na jakiś czas, ale przede wszystkim, że zawsze wraca.  

Lęk separacyjny powinien zaniknąć, choć czas jego wygasania nie jest jednakowy dla wszystkich dzieci. U jednych następuje to szybko, u innych dopiero w czwartym roku życia. Gdy utrzymuje się jeszcze dłużej, mówimy raczej o zaburzeniu emocjonalnym. Nierzadko lękowi towarzyszą wtedy symptomy fizjologiczne, np. bóle brzucha czy głowy. Zdarza się też, że objawy są symulowane. Przedłużający się lęk separacyjny jest często wynikiem traumatycznych wydarzeń w życiu dziecka, takich jak śmierć bliskiej osoby czy pobyt w szpitalu.

Anna Chmielewska – pedagog, absolwentka pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej oraz edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej na UAM w Poznaniu