Jednym z celów wychowania jest akceptacja wszystkich emocji – i przyjemnych, i nieprzyjemnych. Towarzyszymy także naszym dzieciom w długim i skomplikowanym procesie nauki wyrażania emocji w taki sposób, by nie ranić (siebie i innych), a także wracania do równowagi emocjonalnej nawet po najmniej przyjemnych przeżyciach. Z obu stron emocjonalnego szlaku czekają na nas pułapki. Z jednej strony jest to podkopywanie siebie w wyniku porażki. Z drugiej – iluzja szczęścia. Tymczasem prawdziwa równowaga zależy zarówno od tego, co się udało, jak i od tego, co nie wyszło. Takie właśnie jest życie – raz przyjemne, innym razem nieprzyjemne. Optymizm pomaga w obu sytuacjach, jak tłumaczy autor książki „Jak nauczyć dziecko optymizmu” we wprowadzeniu: „Dziecko doświadcza wzlotów i upadków, zachowuje jednak to, co najlepsze” – zarówno z sukcesów, jak i z porażek.
Ogromną, żeby nie powiedzieć: największą, rolę w kształtowaniu postawy optymistycznej odgrywają rodzice. To dzięki rodzinnym rozmowom prowadzonym w atmosferze zrozumienia, dziecko może przezwyciężyć niepowodzenia, odkryć swoje zdolności i ograniczenia, zrozumieć, jak wielu rzeczy jeszcze nie wie. Dzięki temu smutek czy rozczarowanie nie będzie „złe”, ale rozwijające. Nieprzyjemne, ale popychające do zmiany.
Ćwiczenia zawarte w tej części serii „Szczęśliwe dziecko” służą wykorzystaniu trudnych doświadczeń do rozwoju. Wiele jest też zabaw zmieniających stan emocjonalny: wystarczy zacząć, a nie wiadomo kiedy zaczyna się odczuwać szczęście i spokój. I co ważne: dotyczy to zarówno dziecka, jak i rodzica, gdyż zabawy są tak skonstruowane, by brał w nich czynny udział, a przecież rodzic też doświadcza w swoim życiu nieprzyjemnych (nie złych!) emocji. Wszystkie zadania są proste, nie potrzeba do nich specjalnych rekwizytów. Diederichs pisze, że zwiększają apetyt na życie i tak rzeczywiście się dzieje, wystarczy tylko spróbować.
Zadania są różnorodne, wykorzystują elementy arteterapii, muzykoterapii, jogi, medytacji, sporo jest ćwiczeń opartych o słowa czy twórczość plastyczną. Każda rodzina znajdzie coś dla siebie, a wartością dodaną będzie budowanie relacji pomiędzy pokoleniami. I wcale nie trzeba dużo czasu: ćwiczenia można wykonywać w drodze powrotnej z przedszkola czy szkoły, przy posiłku czy tuż przed snem.
Trudne emocje pojawiają się nie tylko w rodzinie, chociaż to właśnie w niej najłatwiej sobie z nimi radzić. Ćwiczenia zaprezentowane w tej książce zainspirują również terapeutów i nauczycieli. Większość z nich można przeprowadzić w grupie dzieci wczesnoszkolnych. Świetnie nadają się też na przerwę pomiędzy lekcjami, kiedy to możemy poświęcić chwilę wybranemu dziecku, które przeżywa smutek, rozczarowanie, niepowodzenie.
Na zakończenie krótko o strukturze książki. Każda strona to osobne ćwiczenie, co ułatwia użytkowanie. Poza dokładną instrukcją autor zamieścił także komentarz opisujący korzyści płynące z ćwiczenia oraz krótką poradę zdrowotną dotyczącą obniżania napięcia emocjonalnego z wykorzystaniem olejków eterycznych, masaży, ruchu itp.
Gorąco polecam! I życzę owocnej nauki optymizmu. W tej sferze i my, dorośli, możemy się rozwinąć. Psycholog dziecięcy, żona i mama Jak nauczyć dziecko optymizmu. 35 ćwiczeń dla dzieci w wieku 3-10 lat