To wszystko razem – bawienie się samotnie i z innymi, w domu i na podwórku, oglądanie, słuchanie, czytanie – dostarcza wiedzy o najbliższym otoczeniu i o dalekim świecie, rozwija różne umiejętności, kształtuje wyobraźnię, rozwija fantazję, uczy wytrwałości, ale także pokazuje różne wartości. Dziecko nie może być w tym pozostawione samo sobie. Rodzice, dziadkowie, rodzeństwo, koledzy – są potrzebni nie tylko po to, by z nimi coś razem robić czy być przez nich kontrolowanym, ale także po to, by dzielić się z nimi swymi wrażeniami, przeżyciami i opiniami, by rozmawiać, dyskutować, spierać się.
Zabawką dla dziecka może być wszystko, bo to od jego wyobraźni zależy to, czym będzie szmatka i sitko, patyk i kasztany, pudło po telewizorze, guziki i kłębki sznurka. Ale każde, nawet najmłodsze dziecko chce także mieć to, co mają inne dzieci, to, co jest reklamowane w telewizji, co jest modne. Każde dziecko chce mieć takie zabawki, które wyglądają jak prawdziwe przedmioty ze świata dorosłych – samochody, lalki-niemowlęta, karabiny, roboty. Każde też lubi się przebierać w „dorosłe” rzeczy – buty na obcasach, kapelusze, pasek dziadka, welon ze ślubu cioci, suknię balową mamy.
Jakie są zatem podstawowe warunki, aby dziecko mogło się dobrze bawić? By fantazja, wyobraźnia i zdolności twórcze mogły się w pełni rozwijać?
• Po pierwsze, potrzebuje miejsca – w domu, na podwórku, w parku, lesie, ogrodzie.
• Po drugie – czasu – nie może być stale kontrolowane przez dorosłego („Uważaj,!”, „Nie rób tego”, „Pobrudzisz się!”), nie może być poganiane („Obiad!”, „Kończcie już, bo zaraz wychodzimy do babci!”).
• Po trzecie, dyskretnej obecności kogoś starszego, kto pomoże, gdy trzeba wejść na drzewo, ochroni przed niebezpieczeństwem, ale i będzie umiał się razem z dzieckiem bawić, czasem pokaże, jak np. według schematu na rysunku zbudować coś skomplikowanego.
• Po czwarte, wielu różnych przedmiotów: prawdziwych zabawek, takich, jakie mają inne dzieci, „zabawek” zrobionych przez dziadka (ludziki z kasztanów albo wystrugane z drewna) czy mamę (kukiełki do domowego teatrzyku z łyżek drewnianych, wałka do ciasta i szczotki do mycia butelek) i wreszcie, „zabawek” zrobionych przez siebie – z drewna, papieru, gliny, sznurka, guzików, klocków, ciastoliny.
• Po piąte, zrozumienia przez dorosłych tego, że prawdziwa zabawa odbywa się na granicy fikcji i rzeczywistości, że jest balansowaniem na granicy ryzyka – i że tak musi być. Bo to jest jedyna droga do dorosłości – sprawdzenie wszystkiego samemu. Nie ma ku temu lepszej okazji, jak zabawa!
prof. dr hab. Anna Izabela Brzezińska – psycholog