Osiemnastomiesięczne dziecko jest istotą bardzo niedojrzałą i przemawiają do niego proste komunikaty – „to jest kurtka, ubieramy się i wychodzimy na spacer”. Dziecko w tym wieku może nie przychodzić na naszą prośbę, nie rozumie idei dzielenia się czymkolwiek z innymi, jest stuprocentowo ukierunkowane na branie.
Aby uniknąć konfliktów i histerii starajmy się komunikować prosto i jasno, omijając długie, racjonalne argumentowanie, dlaczego w tym momencie coś robimy. Zmysł równowagi w tym wieku jest jeszcze słabo rozwinięty, a bariery fizyczne szybciej zapobiegną wypadkom w domu czy na placu zabaw niż jakiekolwiek zakazy. Zabezpieczmy gniazdka, uważajmy idąc przy ulicy. Dziecko w tym wieku łatwiej jest do siebie przywołać za pomocą fortelu, pokazując mu coś ciekawego, niż wzywając przy użyciu jego imienia.
Około drugiego roku życia przychodzi chwila wytchnienia – dziecko coraz lepiej się komunikuje, jest coraz dojrzalsze i jego życie emocjonalne przebiega łagodniej, gdyż nie rozpraszają go tak silne potrzeby, jak pół roku wcześniej. Dodatkowo umiejętność komunikacji własnych potrzeb sprawia, że dwuletnie dziecko czuje się o wiele pewniej w swoim otoczeniu. Dwulatek przechodzi okres pewnej równowagi, potrafi być kochanym towarzyszem, już nie tylko przyjmuje uczucia i miłe słowa, ale potrafi je także dawać.
Kilka miesięcy później znowu nadchodzi kryzys rozwojowy. Dwuipółletnie dziecko staje się bardzo uparte i zaczyna wydawać polecenia rodzicom i opiekunom: „mama to zrobi”, „tata przyniesie”. Dzieci w tym wieku nie potrafią dokonać wyboru i ponosić jego konsekwencji, dlatego najlepiej zadawać im pytania, na które nie da się odpowiedzieć słowem „nie”. Nie pytajmy: „ubierasz się już na spacer?”, tylko: „ubierzesz się sam, czy ja mam Ci pomóc?”.
Wiek ten jest okresem gwałtownych reakcji emocjonalnych, często sprzecznych ze sobą. Dziecko samo nie wie, czego chce, a czego nie. A to frustruje rodziców i najczęściej kończy się płaczem i histerią.
W tym wieku powracają lub pojawiają się problemy z zasypianiem. Dwuipółlatek to niewolnik rytuałów. Możemy pomóc mu się wyciszyć i uspokoić, wprowadzając stały plan dnia, jeden codzienny rytuał zasypiania i tak dalej. Powtarzalność wprowadza ład i poczucie bezpieczeństwa.
Zmagając się z płaczącym, marudnym dzieckiem w jego kryzysach rozwojowych drugiego roku życia pamiętajmy o jednym: dziecku jest w tym równie źle jak nam, a jest w jeszcze trudniejszej sytuacji, ponieważ zupełnie nie rozumie tego, co nim kieruje.
I pamiętajmy: koło trzeciego roku życia nasz maluch znowu doświadczy okresu harmonii i równowagi ze światem, a my odzyskamy naszego aniołka.
Karolina Piękoś
Karolina Piękoś – psycholog pracująca z małymi dziećmi, mama prawie pięcioletniej Gabrysi oraz dwa lata młodszego Michała