Niezastąpieni dziadkowie

Tworząc wokół siebie niespotykaną aurę, często budują z wnukami wspaniałą więź. Dobrzy dziadkowie potrafią dostarczyć dziecku wielu dobrych doświadczeń, co może procentować w dalszym życiu. To często dzięki dziadkom dzieci, już od najmłodszych lat uczą się dostrzegać różne potrzeby innych ludzi, uczą się szacunku do nich i tolerancji dla różnic między nimi.

Dziadkowie i wnuczęta wzajemnie się potrzebują.

Dziadkowie wysłuchają, pocieszą, doradzą, po prostu zainteresują się problemami wnucząt. Zarówno tymi z pozoru drobnymi (jak zepsuty samochodzik), jak również tymi poważniejszymi, (jak kłopoty szkolne). Powiedzmy sobie szczerze – zabiegani i zapracowani rodzice często nie mają na to czasu…

Jednak dziadkowie to nie tylko „instytucja opiekuńcza”. Pamiętajmy, że dzieci najbardziej pragną bliskości rodziny. Nie chcą same jeść śniadań i kolacji, same się bawić, same zasypiać. Robienie tych prostych rzeczy wspólnie jest dla dziecka dowodem, że ma normalną rodzinę, a więc jego życie i ono samo jest normalne. Rodzice nie zawsze mogą mu taki czas poświęcić. Przy dziadkach dziecko otrzymuje stabilność, komfort i miłość od osób, które są mu bliskie, niemal jak rodzice.

W grę wchodzi również pewna konkretna, międzypokoleniowa wymiana wiedzy: dla chłopców może to być łowienie ryb z dziadkiem, dla dziewczynek – pieczenie tradycyjnych ciast z babcią. W międzyczasie dziadkowie mogą „podciągnąć się” z dziedziny współczesnych nowinek technicznych, np. obsługi komputera. Ten mechanizm nie tylko spaja przepaść międzypokoleniową, jest też dobry dla rozwoju umiejętności społecznych dzieci, zdrowia emocjonalnego, no i oczywiście nauki.

Relacje rodzice-dziadkowie bywają trudne…

Przypieczętowaniem dorosłości młodych ludzi są narodziny dziecka. Teraz relacje z ich własnymi rodzicami ulegają pokoleniowej zmianie – będą nazywani nie tylko rodzicami, ale także dziadkami. To trudny moment. Rodzina tworzy nową konstelację: wnuk, jego rodzice i dziadkowie – a więc dużo osób wzajemnie uwikłanych w emocjonalne relacje. A w centrum tego tkwi jedno małe dziecko.

Wiele konfliktów i nieporozumień z dziadkami toczy się wokół tego, kto ma rację. Dziadkowie, którzy pragną dla swoich wnuków wszystkiego, co najlepsze często niezwykle opornie godzą się z faktem, że ich wpływ na wychowanie jest o wiele mniejszy niż ten, który mieli na wychowanie własnych dzieci. Teraz decyzje podejmują „inni” – rodzice malucha.

Dla dobra całej rodziny ważne jest ustalenie, kto o czym może decydować. Pamiętajmy, że dziadkowie to nie pracownicy, od których wymagamy i którym płacimy za wykonane zadania. Miejmy do nich więcej zaufania. Jeśli natomiast chcemy powiedzieć im coś trudnego, róbmy to wprost i wyraźnie, jednak z taktem i całą delikatnością – nie czekajmy miesiącami, aż sami się domyślą.

Rozpieszczanie wnuków jest przywilejem dziadków

Dziadkowie nie są obarczeni odpowiedzialnością za wychowanie dzieci tak, jak rodzice i dlatego mogą sobie pozwolić na więcej luzu i beztroski. Rodzice wychowują i dążą w tym do konkretnego celu. Dziadkowie nie muszą każdej formy kontaktu z wnukami podporządkowywać założeniom wychowawczym.

Mimo, że miłość dziadków do wnuków jest bardzo często równie silna jak do własnych dzieci, to jednak jest to miłość nieco inna. Związana jest szczególnie mocno ze świadomością wartości życia, a więc i ciągłości rodziny, tak dla dziadków ważnej. W rezultacie miłość dziadków bywa bardziej świadoma, a stosunek do wnuków łagodniejszy niż do własnych dzieci.

Warto więc zaufać babci-niani nawet, jeśli jej metody różnią się od naszych rodzicielskich. W końcu wychowała nas lub naszych współmałżonków. Jak już wspomniałam, więź wnuków z dziadkami jest specyficzna i tak samo, jak więź dzieci z rodzicami, jedyna w swoim rodzaju. Nie powinniśmy być zazdrośni o tą więź tylko dlatego, że nasz maluch nie schodzi z kolan babci bądź nie odstępuje dziadka na krok. Miłości dziecka wystarczy dla wszystkich, możemy być o to spokojni.

Coś dla dziadków i babć:

•    Warto pamiętać, że nieustanne podkreślanie własnego zdania może przeszkadzać rodzicom w konsekwentnym wychowaniu, a dziecko będzie zdezorientowane, mało pewne i niespokojne.

•    Czasami rozpieszczanie to oszukiwanie dziecka. Dziecko, które nie zdobyło doświadczeń, czasem bolesnych, nie będzie umiało poradzić sobie z problemami w późniejszym życiu.

•    Czułe rozpieszczanie – nie jest to godzenie się na wszelkie kaprysy kilkulatka. To twórcze bycie z dzieckiem, kiedy np. telewizję zastępuje ciekawa, angażująca zabawa, a słodycze – domowe, zdrowe desery.

•    Warto rozmawiać z wnukami. Wszędzie, gdzie będziecie: w domu, na spacerze, w samochodzie. Im częściej będą stawiały pytanie „dlaczego?”, tym bardziej będzie to oznaczało, że macie przed sobą inteligentne dziecko, zaczynające „karmić” swój mózg.

•    Spędzanie czasu ze sobą powinno być przyjemnością i dla dziadków i dla wnucząt. Starajcie się więc spędzać go tak, jak sami lubicie, np. czytając dzieciom książki, które cieszą Was oboje. Jeśli pojawi się różnica zainteresowań, pójdźcie na kompromis – „zrobimy razem jedną rzecz, którą lubię ja i dwie rzeczy, które lubisz ty”. Bez przymusu.

•    Najlepiej wesprzecie młodych rodziców pytając ich wprost: „Jak możemy wam pomóc?”. Tym sposobem okażecie swoją troskę i prawdziwe zainteresowanie. Życzliwie oceniając, a nie krytykując, dodacie im odwagi, docenicie ich wysiłki i dobre chęci.

Urszula Jaszczuk – pedagog, terapeuta

playdoh_ego