My się zimą nie nudzimy

W grudniu codzienne wyglądamy przez okno – czy w wieczornym świetle ulicznych latarni nie wirują czasem śnieżne drobinki, albo czy ranek nie wita nas bielą? Kto tak naprawdę czeka na śnieg? Chyba tylko dzieci. Dorosłym kojarzy się on z zaskoczeniem drogowców, korkami i codziennym niepokojem na parkingu: odpali, czy nie odpali.

Dla dzieci śnieg jest przede wszystkim bodźcem do działania. Radości tworzenia śnieżnych struktur nie przyćmiewa nawet chłód ani wilgoć w bucikach, liczy się sztuka! I to uczucie, kiedy od ciepła łapki miękki puch przekształca się w wodę. Tradycyjna bitwa na śnieżki, radosny bałwan z marchewkowym nosem czy „orzełek” wygrzebany ramionami w śniegu – to podstawa. Niska temperatura i krótki dzień ograniczają nasze możliwości, ale przecież są zimowe soboty i niedziele, a ośnieżony park wygląda przecież tak uroczo w świetle latarni.

Nie tylko bałwanek

Zestawy do zabawy w piasku, które służyły nam podczas wakacji nad morzem, również nadają się do śniegowych szaleństw. Białe babki są jeszcze zgrabniejsze i nie rozsypują się tak prędko jak te zrobione z plażowego piasku. Można je ozdobić kawałkami patyczków, albo kamyczkami. A może zbudujemy wspólnie zamek Królowej Śniegu? Najpierw powstanie fosa, potem krużganki i brama. Samą bryłą pałacu może być oblepione śniegiem wiaderko, a kiedy pomysły na bajkowe budowle chwilowo wyczerpią się, możemy sięgnąć do rysunków na śniegu.

Wspaniałym ćwiczeniem rozgrzewającym małe stopki jest wydeptywanie w śniegu różnych kształtów. Mogą to być pierwsze literki, słowa: mama, tata, swoje imię, albo próby „rysowania” śladami zagadek. Tup, tup, po skrzypiącej powierzchni i pod bucikami powstaje ogromne serduszko: dla Ciebie mamo! Potem jest samochód dla taty i kwiatek dla koleżanki z przedszkola. Leśna polana, czy parkowy trawnik powoli zapełnia się tajemniczymi znakami, a my nie marznąc korzystamy z uroków zimy.

Podglądamy mróz

Do podglądania śniegu potrzebujemy szkła powiększającego i odrobiny mrozu, żeby obiekty naszych obserwacji za szybko się nie rozpuszczały. Na ciemnym tle kurtki, płaszcza czy kawałka kory drzewa, płatki śniegu wyglądają jak srebrzyste gwiazdeczki. Podobno nie ma dwóch takich samych, ale jak to stwierdzić? Spróbujmy zapamiętać jak najwięcej śnieżynkowych kształtów, posłużą nam one później jako motyw malarski. Na ciemnym kartonie, białą pastą do zębów i wykałaczką możemy stworzyć małe dzieła sztuki – portrety śniegowych gwiazdeczek.

Kiedy kapryśna aura zmieni wszystko w szarą ciapę, wspomnienie białego szaleństwa może być świetnym motywem działań artystycznych w domu. Zimowy wystrój dziecięcego pokoju czy ozdoby na choinkę można w bardzo prosty sposób wykonać ze zwykłej kartki białego papieru złożonego kilka razy względem jednego punktu. Na każdym zgięciu wycinamy nożyczkami wzorki, zaokrąglamy narożniki i rozkładamy papier. Całość można przeprasować żelazkiem. Jeśli za pomocą kawałka nitki przymocujemy nasze wycinanki do sufitu, to ciepłe powietrze będzie wprawiało je w ruch i śnieżynki zatańczą.

Mroźne przysmaki

Zwisające sople, zamarznięte kałuże, czy kra na rzece, czyli woda w innym stanie skupienia, zawsze fascynowały dzieci. Wariacje na temat lodu można rozwijać w nieskończoność, proces zamarzania to również świetna zabawa w domu. Imieniny? Urodziny? Zimowe przyjęcie można urozmaicić lodowymi kompozycjami z soku i owoców. Kolorowe sopelki i lodowe figurki nie tylko nie osłabią dziecięcych gardeł, ale nawet je zahartują, warto więc pomyśleć o zakupie odpowiednich foremek. Kompozycje owocowych soków w stylu sorbetów, wzbogacone o miąższ owoców dostarczą nie tylko wrażeń smakowych, ale świetnej zabawy. Tworzenie mrożonych deserów może stać się jednym z programów zimowego przyjęcia, małym mistrzom kuchni wystarczą foremki, kilka rodzajów owocowego soku i zmiksowane owoce. Składniki można mieszać w dowolny sposób np. mus z jabłek z sokiem wiśniowym, czy utartego banana z sokiem malinowym. Lodowe kształty to świetne połączenie doświadczenia z fizyki ze sztuką kulinarną: na oczach dzieci ciecz zmienia stan skupienia na stały, a potem znowu rozpuszcza się w dziecięcej buźce. A ile radości!

Zima to nie tylko domowe zacisze, to także spacery, poznawanie natury i związanych z nią zjawisk fizycznych. Nauka przez zabawę i ciekawe doświadczenia zostaną w młodej główce jako wspaniała przygoda i wspomnienie mroźnych dni.

Katarzyna Lewańska-Tukaj – pedagog

playdoh_ego